Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Janusz Korczak. Życie dla dzieci". Biografia Starego Doktora

Ewa Bo
Ewa Bo
Janusz Korczak. Życie dla dzieci " Erich Dauzenroth
Janusz Korczak. Życie dla dzieci " Erich Dauzenroth Okładka książki
W lutym br. nakładem krakowskiego Wydawnictwa WAM ukazała się książka o Starym Doktorze, nosząca tytuł "Janusz Korczak. Życie dla dzieci". To już kolejne wydanie, które cieszy się nieustannym powodzeniem wśród czytelników.

"Dziwne jest życie. Życie jest jak dziwny sen. Kto ma silną wolę i silną chęć służby ludziom, temu życie pięknym będzie snem. Choćby droga do celu była poplątana, a myśli niespokojne...." /Janusz Korczak "Kajtuś czarodziej"/

Z tej niewielkiej książeczki Ericha Dauzenrotha zatytułowanej "Janusz Korczak. Życie dla dzieci" (liczącej zaledwie 184 strony i zilustrowanej licznymi zdjęciami) dowiadujemy się nie tylko faktów znanych już powszechnie. Autor wydobywa bowiem na światło dzienne drastyczne tajemnice z przeszłości legendarnego pedagoga, jak np. choroba psychiczna ojca.

Janusz Korczak (właściwie Henryk Goldszmit) nie znał nawet prawdziwej daty swoich urodzin, gdyż jego ojciec zaniedbał tak prozaiczną procedurę, jak urzędowa rejestracja swojego potomka. Rzuca to nowe światło na postać bohatera "Króla Maciusia", który posiadał wiele chłopięcych cech i przeżyć "polskiego Pestalozziego".

Na długo przed wybuchem wojny domagał się od pedagogów i nauczycieli traktowania dziecka z należytym szacunkiem i powagą dla towarzyszących mu problemów. Te swoje postulaty zawarł między innymi w scenach przewrotu i sformułowanej przez zbuntowane dzieci liście żądań na kartach "Króla Maciusia". Radiosłuchacze z wielką uwagą przysłuchiwali się też "Gadaninkom Starego Doktora", czerpiąc z jego rad i myśli inspirację do wychowywania nowych pokoleń.

Erich Dauzenroth wyręcza bohatera w uzasadnieniu jego własnych zasług i przymiotów, starając się przywołać z przeszłości prawdziwe i zasłyszane fakty, nie zawsze w pełni potwierdzone. Lecz w każdej wypowiedzi widać ogromny szacunek do tej świetlanej postaci.

Henryk Goldszmit przed wybuchem wojny zajmował się najbiedniejszymi dziećmi ulicy, tak więc i w warszawskim getcie czuł obowiązek trwania przy porzuconych i opuszczonych ludziach. Żydzi skazani byli na śmierć odgórną decyzją okupanta, ale niektórzy mieli możliwość uratować swoje życie. Możemy zastanawiać się, dlaczego nie zostawił dzieci, dlaczego ten znany pedagog, lekarz i publicysta się nie uratował, chociaż mógł to zrobić? Zdecydował się trwać przy "swoich" dzieciach do samego końca.

"Dlaczego poszedł w końcu z tymi dziećmi... do pieca? Nie po to, aby zostać męczennikiem, nie aby pokazać jaki jest nadzwyczajny, lecz całkiem po prostu, aby dzieci przeżyły mniej strachu. Mniej strachu." /Jeanne Hersch/

Dauzenroth w apologii tej bohaterskiej postawy ucieka się do cytowania fragmentów Ewangelii, poetyckich strof i listów, które odtwarzają atmosferę towarzyszącemu jeszcze za życia Janusza Korczaka podziwowi dla jego wiedzy i talentu. Ale nie wszyscy czytelnicy wiedzą, że równie silny był nurt krytyczny wobec jego publikacji. Szczególnie atakowano tezę o traktowaniu dziecka jako człowieka, posiadającego pełnię praw dorosłego człowieka. To był oczywiście tylko postulat, zresztą jeden z wielu, równie rewolucyjnych na owe czasy.

Deklaracja Praw Dziecka jest dowodem na słuszność przewidywań bohatera książki Ericha Dauzenrotha. Książeczki, która pomimo niemałej bibliografii dołączonej do wypełnionego obszernymi cytatami tekstu, jest bardzo osobistym zapisem fascynacji autora postacią, która jest nie tylko jego idolem. Dzieci żyjące w XXI wieku również marzą o nauczycielach takich jak Korczak.

"Janusz Korczak. Życie dla dzieci"
autor - Erich Dauzenroth
tłumacz - Teresa Semczuk
stron 184
Wydawnictwo WAM

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Danuta Stenka jest za stara do roli?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto