Mówiłem, że startuję do Senatu po to, żeby coś tam zrobić, bo się na wielu rzeczach znam – na samorządzie, na edukacji, na ekologii. Na konwencji wyborczej cytowałem Senekę, że jeśli nie wiesz, do jakiego portu płyniesz, wiatry pomyślne nie będą Ci wiały. Chcę działać, więc ggdy wydawało się, że nie będzie większościowego Senatu, który daje jakieś możliwości, nie byłem zadowolony. Teraz jest inaczej.
To był trudny okręg. Nie jestem znany wyborcom w powiatach pleszewskim i jarocińskim, a wygrałem i w Pleszewie, i w Jarocinie, za co serdecznie tym co nam mnie głosowali dziękuję.
Jednak o wyniku zadecydował Kalisz i jest to potwierdzenie, że 12 lat mojej prezydentury zostało zapamiętane.
Kampania nie była ostra, była merytoryczna. Mój rywal osiągnął wynik bardzo dobry, bo 1500 osób na ponad 70 tysięcy to dużo, choć oczywiście trochę to jest, bo to zwyciężyłem. Do końca nie było wiadomo, kto wygra. W poniedziałek na godzinę 8 poszedłem na zajęcia ze studentami i do południa nie odbierałem telefonu, więc nawet nie znałem ostatecznego wyniku. Udało się i jestem dobrej myśli. Cieszę się, że moje doświadczenie się przyda.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
