Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jeden zespół, jeden naród. Recenzja filmu "Korea" Mun Hiun Sunga

Tomasz Osuch
Tomasz Osuch
hancinema.net
Krwawa wojna rozpętana w 1950 roku podzieliła Koreę na dwa zupełnie odmienne ideologicznie państwa. Po blisko czterech dekadach sporów i wzajemnych oskarżeń, zwaśnione narody połączyła idea sportowej rywalizacji. Tę niezwykłą historię opowiada film "Korea".

Film "Korea" młodego południowokoreańskiego reżysera Mun Hiun Sunga opowiada o historii, która wydarzyła się naprawdę. Takiego scenariusza nie wymyśliłby bowiem najlepszy filmowiec, ale - jak to zwykle bywa - napisało go życie. I jest w nim wszystko - wojna i polityka, wielkie sportowe emocje, wreszcie miłość i nienawiść, chwile radosne i gorzkie łzy.

Debiutancki obraz Sunga to przejmująca opowieść dotykająca niezwykle wrażliwej kwestii zjednoczenia zwaśnionych koreańskich państw. Akcja filmu rozpoczyna się w 1990 roku w Chinach, gdy w półfinale Gier Azjatyckich starły się ze sobą tenisistki stołowe z Korei Północnej i Południowej. Kilka miesięcy później spotykają na kolejnych zawodach - mistrzostwach świata w Japonii. Impreza ta jednak dla obu koreańskich zespołów będzie inna od poprzednich. Po raz pierwszy od blisko czterech dekad, na sportowej arenie obie Koree reprezentować będzie jedna drużyna.

Tak splatają się losy kilku zawodniczek, które - aby wspólnie zawalczyć o medal - będą zmuszone przezwyciężyć wzajemną nieufność i odłożyć na bok ideologiczne różnice, które wiele lat wcześniej podzieliły ich kraj. Granicząca niekiedy z wrogością rywalizacja przeradza się z czasem w realizację wspólnego celu - zdobycia mistrzostwa.

Drogi po upragniony medal nie ułatwia ogromna presja ciążąca na koreańskich tenisistkach. Z jednej strony wielkie zainteresowanie mediów, z drugiej równie wielkie polityczne nadzieje i świadomość, że prawdziwą stawką w grze jest coś więcej niż złoty krążek.

Film Sunga, tak jak przed laty wspólny występ drużyn z Północy i Południa, ma udowodnić, że możliwe jest zjednoczenie wojującego ze sobą od pół wieku narodu. Sport ma być tylko pierwszym krokiem na drodze ku pokojowi. Czy koreańskiej drużynie uda się zdobyć złoty medal? Czy wspólne złoto odmieni oblicze Półwyspu Koreańskiego? Odpowiedź na te pytania znaleźć musicie sami, oglądając film "Korea". Naprawdę warto.

Tytuł oryg. "Korea", ang. "As One"; reż. Mun Hiun Sunga; rok produkcji 2012
Zarejestruj się i napisz artykuł
Znajdź nas na Google+

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jeden zespół, jeden naród. Recenzja filmu "Korea" Mun Hiun Sunga - Nasze Miasto

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto