Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Jeszcze dalej niż północ”, czyli o sile stereotypów

Redakcja
"Jeszcze dalej niż północ"
"Jeszcze dalej niż północ" ulotka reklamowa
Znakomita większość południowców uważa, że na północy Francji żyją prymitywni ludzie, posługujący się niezrozumiałym dialektem, a latem temperatura utrzymuje się w okolicach zera. Dany Boon w swojej komedii wyśmiewa ten stereotyp.

„Jeszcze dalej niż północ” pokazuje, jak chętnie ludzie przyswajają utarte przekonania i jak trudno z nimi walczyć. Philippe Abrams, naczelnik poczty w Salon-de-Provence, aby zażegnać kryzys w swoim małżeństwie, stara się spełnić marzenie żony i otrzymać przeniesienie na Riwierę. Aby zwiększyć swoje szanse, udaje niepełnosprawnego. Niestety oszustwo wychodzi na jaw i zostaje karnie wysłany do Bergues, na północy Francji.

Południowcom północ wydaje się gorsza niż piekło. Tkwią w przekonaniu, iż mieszkający tam ludzie bardzo się od nich różnią. Są mało rozgarnięci, brak im ogłady i często zaglądają do kieliszka. Co gorsza, używają niezrozumiałego dialektu – „cheutimi”. Philippe pełen najgorszych przeczuć wyrusza na miejsce skazania, by po kilku dniach się przekonać, że nie jest tak źle. Zaprzyjaźnia się z pracownikami i miło spędza czas. Jednak gdy opowiada o tym żonie, ta, wierząc w stereotypy, myśli, że chce ją jedynie pocieszyć. Odtąd Philippe tworzy straszne opowieści, niemające wiele wspólnego z prawdą. Pracuje mu się przyjemnie, a raz na dwa tygodnie jedzie do domu, gdzie żona wynagradza mu domniemane krzywdy. Sytuacja komplikuje się, gdy kobieta dręczona poczuciem winy postanawia odwiedzić męża...

Dany Boon, uwydatniając kontrast pomiędzy wyobrażeniami a rzeczywistością, tworzy zaskakująco zabawną komedię. Bez umiaru śmieje się ze stereotypów zakorzenionych w umysłach rodaków. W jego filmie nawet policjant, dowiadując się, iż Philippe jedzie na północ, darowuje mu mandat. Oprócz zapewnienia sporej dawki humoru obraz Boona skłania do refleksji. Żona Philippe, dotąd cierpiąca na depresję, zaczyna zdrowieć, czując się potrzebna i skupia się na zapewnianiu wsparcia swojemu wybrankowi. Philippe zaprzyjaźnia się ze swoimi pracownikami, gdy próbuje zrozumieć ich odmienność i odrzuca stereotypowe myślenie.

Pozytywnie zaskoczyła mnie sugestywna gra aktorów. W roli Antoine Bailleul, przyjaciela Philippe i pracownika poczty, reżyser obsadził samego siebie. W postać naczelnika poczty wcielił się Kad Merad, popularny francuski aktor, znany polskim widzom z zaledwie kilku filmów. Warto zwrócić uwagę na jego prawdziwie komediową mimikę. Zresztą na jego twarzy odzwierciedla się cała paleta emocji.

Muszę przyznać, że „Jeszcze dalej niż północ” zrobiło na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Żałuję, że polscy twórcy zamiast tworzyć lekkie humorystyczne opowieści, wolą poświęcać się bez końca komediom romantycznym. A może to tylko stereotyp?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto