Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Joanna Mucha i seksistowska hipokryzja lewicy

Maria Czerw
Maria Czerw
Premier Donald Tusk (L) i minister sportu Joanna Mucha (P) na posiedzeniu Sejmu.
Premier Donald Tusk (L) i minister sportu Joanna Mucha (P) na posiedzeniu Sejmu.
Będąc lepszym ministrem, niż wielu jej poprzedników Joanna Mucha sekowana jest przez lewicę i media z nurtu liberalnych. Coś w niej drażni polityków i dziennikarzy. Co?

Nieczęsto zdarza mi się zgadzać z Magdaleną Środą. Kongres kobiet protestuje przeciwko bezprecedensowej nagonce niektórych mediów i polityków, którzy są o krok od obwiniania kobiety z rządu Donalda Tuska za kondycję naszych sportowców, ich przegrane występy i błędy budowlane obiektów sportowych.

Cieszę się, że ktoś wreszcie ujął się za ministrą. Gdyby jednak Środa była troszkę bardziej logiczna, zauważyłaby, że media atakujące p. Joannę są liberalne a politycy lewicowi, jak ona sama. Atak na Ministrę Sportu i Turystyki przychodzi z najmniej spodziewanej strony. To mnie nie dziwi.

Gdyby Środa była jeszcze bardziej obiektywna, zauważyłaby, że również Jarosław Gowin jest traktowany niesprawiedliwie i że płeć nie ma tu nic do rzeczy. Akurat ci dwoje są uczciwi i pracowici, co w rządzie Tuska nie jest tak oczywiste.

Nie przypadkiem politycy, którym slogany o tolerancji i postępie z ust nie schodzą łapią się we własne sidła. O ciąży ministry Muchy rzecznik SLD wypowiada się w kategoriach patriarchalnego protekcjonalizmu. Wcześniej czołowi posłowie - "toleraści" naśmiewali się z Roberta Biedronia, który powiedział coś o ciosie poniżej pasa.

W chłopięcej radości, której wybuch można było śledzić dzięki transmisji z obrad sejmu, nic złego nie widziała Julia Pitera. Nic złego to nie było: panowie inaczej widzą swoje ciało niż geje. Dla nich fallus nie jest fetyszem, ani źródłem podniecenia. Jak więc ktoś fallusa spostrzega z całkiem innej perspektywy, budzi to ich zdziwienie, a potem rozbawienie, któremu dali wyraz i które nie chcieli kamuflować. Gdy ci sami politycy zakazują innym mężczyznom zachowań, które im wydają się naturalne i oczywiste, w grę wchodzi hipokryzja.

Lekcję tej samej obłudy dali przedstawiciele lewicy. Rzecznik SLD był pytany o odpowiedzialność minister sportu za przełożenie z wtorku na środę meczu eliminacji mistrzostw świata Polska-Anglia.

- "Jeśli jest w ciąży, nie ma czasu i chce się zająć ciążą, a później swoim dzieckiem, tym bardziej powinna, i tym szybciej powinna, złożyć rezygnację i kibicować z boku, a nie odpowiadać, nie mając dzisiaj do tego ani głowy, ani siły" - odpowiedział wyraźnie zasugerowany informacją odgrzaną w studio.

Poza tym, że Jońskiego nie powinno obchodzić, czy J. Mucha jest w ciąży czy nie, miał słuszność. Ciąża absorbuje kobietę i lepiej, żeby w tak ważnym dla niej i dziecka momencie życia odseparowana była od stresu.

Nic w tym dziwnego, że brzemienna kobieta potrzebuje wsparcia i odciążenia. Szokuje tylko fakt, że o powołaniu macierzyńskim mówi przedstawiciel ruchu który - posługując się białym przymusem, nazywanym elegancko pakietem zachęt - kobietami chce zapchać rynek pracy.

Powiedzmy szczerze: ani mężczyźni, ani kobiety nie są w stanie przyswoić zdystansowanej do rzeczywistości lekcji feminizmu. Tym bardziej politycy i polityczki nie są gotowi strawić gorzkich owoców wdrażanych pod pręgierzem, kiedy to znowu jakaś mało reprezentatywna awangarda wypowiada się w imieniu większości. Identyczną przemoc wobec ciemnego narodu elity komunistyczne stosowały pod pretekstem... ucisku klasowego.

Erich Fromm twierdził, że feminizm konsekwentnie przedłuża patriarchalizm: w miejsce upośledzonych kobiet wchodzą upośledzeni mężczyźni, nie dość, że na okrągło stygmatyzowani, to mniej wyedukowani i konkurencyjni na rynku pracy.

Póki nie ma języka alternatywnego dla feminizmu i jego polityki społecznej, lepiej się nie odzywać, klaskać, jak każą i myśleć na swój użytek, co się myślało o kobietach i mężczyznach od czasu, gdy z różnicy między płciami zdaliśmy sobie sprawę. Nie po raz pierwszy przychodzi nam żyć udając. Niemniej między udawaniem a obłudą jest zasadnicza różnica.

Joński, Miller i Palikot, który swoją własną żonę traktuje gorzej, niż medium Adama Michnika Ministrę Sportu powinni siedzieć cicho nie nękając narodu kolejnymi inicjatywami równości.

Zarejestruj się i napisz artykuł
Znajdź nas na Google+

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto