Johnny Depp powrócił na ekrany w filmie "Pakt z diabłem". To najlepsza rola aktora od lat?

Johnny Depp właśnie zagościł na ekranach polskich kin w gangsterskim filmie „Pakt z diabłem”. 52-letni gwiazdor wciela się w nim w prawdziwą postać - amerykańskiego kryminalistę Whiteya Bulgera odsiadującego obecnie wyrok m.in. za 19 morderstw. Ucharakteryzowany nie do poznania aktor gra naprawdę demonicznie - krzyczy, szantażuje, zabija i terroryzuje, nawet własną rodzinę.

Rola niesławnego gangstera może mieć dla kariery Johnny’ego Deppa szczególne znaczenie. Krytycy za oceanem już mówią, że to jego najlepsza kreacja od lat. Wielu przewiduje także, że Amerykanin może otrzymać za ten film swoją czwartą nominację do Oscara, za co kciuki trzymają już najwięksi wielbiciele gwiazdora.

O „Pakcie z diabłem” jest głośno głównie z powodu ostatnich klęsk aktora - zarówno aktorskich, jak i osobistych. Gwiazdor, który zdobył serca krytyków i fanów rolą zdziwaczałego pirata Jacka Sparrowa w serii „Piraci z Karaibów”, a także współpracą z wizjonerskim reżyserem Timem Burtonem, nie miał w ostatnich latach zbyt dobrej passy. Takie filmy jak „Turysta” czy „Bezwstydny Mortdeca” okazały się klapami, a o samej grze aktorskiej Deppa coraz trudniej było mówić pochlebnie. Depp po 14 latach zostawił też swoją partnerkę i matkę dwójki dzieci Vannesę Paradis, co spotkało się ze sporym zaskoczeniem mediów. Czy „Pakt z diabłem” zrehabilituje gwiazdora?

Aleksandra Gersz (aip)