Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jolanta Maria Kaleta: Obcy w antykwariacie[Recenzja]

Redakcja
fot.Materiał promocyjny wydawnictwa Psychoskok
W antykwariacie dzieją się osobliwe rzeczy. Tak niesamowite, że nie da się ich mierzyć ziemską miarą. Czy ziele ayahuasca, dziwne banknoty oraz tajemnicza mapa będą kluczem do rozwiązania nieziemskiej zagadki?

Maksymilian Radwan, filolog klasyczny nagle za sprawą morderstwa stryja z dnia na dzień staje się właścicielem antykwariatu w centrum Wrocławia. W tym też czasie w tym mieście tuż obok rzeki ma miejsce lądowanie obiektu obcej cywilizacji. Uczeni już dawno to przewidzieli, łącznie z dokładnym miejscem, w którym nastąpić ma kontakt.

Nad całością operacji czuwają amerykańscy eksperci wojskowi i jak zwykle wydają się nieomylni. Stąd też, gdy pojazd obcych ląduje na nabrzeżu Odry, cały polski zwiad pod amerykańskim dowództwem znajduje się zupełnie gdzie indziej niż powinien i nie tam, gdzie przewidzieli to naukowcy.

Tymczasem Radwan ma dość pracy na uczelni oraz swojej despotycznej żony, której jedynym celem jest uprzykrzanie mu życia. Postanawia odkurzyć swoje zapomniane marzenia i oddać pasji, czyli z dnia na dzień poświęca swoje życie dla pracy w antykwariacie. W międzyczasie, gdy nie poświęca się pracy rozwodzi się z żoną.

Okazuje się, że antykwariat nie jest tylko miejscem, gdzie można kupić i sprzedać książki. Wkrótce zaczynają odwiedzać Radwana dość osobliwi goście, a zatrudniona w roli informatyka przecudnej urody Ada Majska nie do końca jest tą osobą, za którą się podaje. W sprawę zamieszana jest policja, wojsko a nawet siły specjalne USA. Napięcie rośnie.

Autorka zgrabnie przeskakuje w czasie, cofając się momentami w lata II wojny światowej, by po chwili harmonijnie poruszać się po teraźniejszym mieście, ukazując czytelnikowi urok dawnego Breslau i współczesnego Wrocławia. Narkotyczne wizje, dzięki niezwykłej mocy herbaty o nazwie telepatyna przenoszą bohatera powieści wraz z czytelnikiem w różne zakątki miasta tworząc napięcie i budując grozę.

W tle przewija się sprawa Obcych, kot tybetański muffin o imieniu Czomba, migmozorium, rawanestan i wciąż tajemnicza herbatka o magicznie brzmiącej nazwie telepatyna. W obiegu pojawiają się pieniądze i mapa z materiału, który formalnie nie istnieje. W całą historię wmieszany jest nawet znany z powieści Marka Krajewskiego radca kryminalny dawnej policji Breslau – Eberhard Mock.

Akcja toczy się z szybkością śnieżnej lawiny i czytelnik z wypiekami na twarzy oddaje się z każdą stroną zadumie na tym, jak zakończy się ta pełna ekspresji opowieść o obcych w antykwariacie.

Czy wyjaśnią się dziwnie brzmiące słowa oraz równie zagadkowe morderstwo stryja. Kim jest Ada i ludzie, którzy posługują się pieniędzmi wykonanymi z materiału, który nie istnieje? Czy to wszystko to intryga wywiadów, czy może żyją wśród nas stworzenia z innej galaktyki?

Książka może się podobać. To dość specyficzna mieszanka sensacji, fantastyki i humoru. Jolanta Maria Kaleta stworzyła ciekawą opowieść z intrygującą dawką fantastyki, jak puzzle składając niesamowitą historię w intrygującą opowieść o obcych w antykwariacie, którą polecić można czytelnikowi lubującemu się w tego typu literaturze.

Autor: Jolanta Maria Kaleta
Tytuł: Obcy w antykwariacie
Wydawnictwo: Psychoskok
Stron: 328
Data wydania: 21 sierpnia 2013

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jolanta Maria Kaleta: Obcy w antykwariacie[Recenzja] - Nasze Miasto

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto