Kabaret Limo wystąpił w Łodzi. Relacja z wydarzenia

W niedzielę 6-go października br swoje drzwi otworzył Teatr Rozrywki "Lutnia". Z tej okazji na występ został zaproszony Kabaret Limo. Aktor wychodzi na scenę po to, żeby zmuszać do refleksji, do przemyśleń lub, po prostu żeby zachwycać. Śmiech jest dużo bardziej bezkompromisowy. Bo albo coś jest zabawne, albo nie. Członkowie kabaretu zadbali o to, by podczas obcowania z publicznością doprowadzić ją do łez, ale były to łzy szczęścia.

Wieczór obfitował w kultowe już skecze, oraz kilka nowych numerów. Dowcipne scenariusze zagwarantowały dobrą zabawę.
Na samym początku Abelard Giza, czyli najbardziej kontrowersyjny członek kabaretu Limo postanowił „rozruszać” gości. Zaproponował, aby każdy obecny na sali, na umówiony znak odwrócił głowę w prawo bądź w lewo. W sytuacji kiedy dwie twarze się spotkały - następował krzyk. Wśród ogólnego wrzasku było bardzo dużo śmiechu.

W dalszej kolejności na scenę wyskoczył wszystkim znany król disco-polo Mariush (Szymon Jachimek), który swoim śpiewem rozśmieszył publiczność. W późniejszej scenie, Szymon świetnie zagrał ojca który wraz z matką (w tej roli Ewa Błachnio), zostali przyłapani przez syna w dość krępującej sytuacji. Wojtek Tremiszewski, w pewnym momencie zamienił się w hip-hopowca zwanego Czarodziejem, który "nawija" o bigosie. Była to przeróbka utworu prezentowanego przez zespół Kaliber 44.
Natomiast Ewa Błachnio udowodniła, że prócz talentu aktorskiego posiada kapitalny wokal. Znakomicie zagrała rozkapryszoną dziewczynkę domagającą się lizaka. Publiczności bardzo spodobała się gra improwizowana. Potwierdzeniem tego była burza oklasków. Widzowie sami wymyślali miejsca akcji do improwizowanej na oczach widzów scenki kabaretowej.

Kabareciarze przedstawili m.in. skecz „Poseł latem”, „Ideał Kobiety”, „Matko gdzie ja jestem” oraz „Konfucjusz i spotkanie z TVP Kultura”. Swobodna interpretacja rozbawiła nie tylko zgromadzoną publiczność ale w pewnych momentach również samych występujących.

Do atutów Limo bez wątpienia należy umiejętna obserwacja rzeczywistości i wynajdywanie w niej absurdalnych sytuacji. Kabaret ten jest jednym z najlepszych kabaretów, więc nic dziwnego że sala była zapełniona. Bardzo dobre aktorstwo, mistrzowska gra słowem oraz mądry tekst i trafna puenta, która w sprytny sposób definiuje otaczającą nas rzeczywistość trafiły do publiczności. Widzowie wyszli z uśmiechem na twarzy i dobrym humorem. Oglądając ich występ po prostu chce się płakać.. ze śmiechu.