- Ten atak będziemy odpierać, aby opinia publiczna wiedziała, że mamy do czynienia z czymś, co jest niegodne i szkodliwe - dodał ostrzegawczym tonem.
Maciej Lasek, szef zespołu rządowego do spraw badania katastrofy smoleńskiej, pokazał nieznane zdjęcia ze Smoleńska. Antoni Macierewicz pyta: "Dlaczego tak późno?"
Jarosław Kaczyński nie określił i nie sprecyzował dziś przed mikrofonami, jak ma - jego zdaniem - wyglądać odpieranie ataków na ekspertów, którzy współpracują z partią PiS. Podkreślił stanowczo, że sytuacja, jaka jest, nie jest precedensem. Jak powiedział - kto zna historię uniwersytetów europejskich - to wie, że tego rodzaju ataki bywały i w przeszłości, bywały w różnych miejscach, w różnym czasie i zwykle znajdowała się taka grupa, która potrafiła mimo wszystko żyć i pracować w zgodzie z tymi regułami, które budują naukę, uniwersytet i co za tym idzie - przyszłość – stwierdził prezes PiS.
Prezes Kaczyński podziękował swoim ekspertom wspierającym swoją partię; wcześniej uczynił to publicznie wobec Antoniego Macierewicza. Zastrzegł, że eksperci podjęli się bardzo trudnego zadania. - Chciałem wyrazić nadzieję, że przyjdzie taki moment, że także Rzeczpospolita, państwo polskie, będzie już w takim stanie, że także panom w stosownych formach podziękuje – powiedział proroczo prezes.
Eksperci rządowego zespołu do spraw katastrofy smoleńskiej przedstawili dzisiaj, 16 października, na konferencji prasowej, nowe dowody, które mają świadczyć o tym, że TU-154M "nie rozbił się na skutek wybuchu, czy zamachu". Są to wcześniej niepublikowane zdjęcia skrzydła samolotu i słynnej brzozy.
- Oczywiście brzoza została złamana w wyniku kontaktu ze skrzydłem, ale jednocześnie skrzydło zostało uszkodzone na tyle poważnie, że odpadło w czasie lotu, na skutek zniszczenia jego struktury - tłumaczył dziennikarzom Maciej Lasek. Dodał, że strukturę płata skrzydła zniszczyła nie tylko kolizja z brzozą, ale także "działające siły aerodynamiczne".
Wyjaśnienia zespołu ekspertów doktora Macieja Laska, absolutnie nie przekonały ekspertów PiS, Antoniego Macierewicza. Dziś po południu kolejny już raz przekonywali i dowodzili, że do katastrofy samolotu, nie mogło dojść z powodu uderzenia skrzydła w brzozę. Prof. Wiesław Binienda przedstawił analizy, włączone do międzynarodowego programu NASA, które demonstrują, co powinno się dziać ze skrzydłem samolotu i z całym samolotem, gdyby z prędkością 270 km/h zderzył się z brzozą.
W oparciu o te podstawy starał się udowadniać, że skrzydło Tu-154M "przecięłoby drzewo", bez względu na wysokość uderzenia. Według niego, o czym zresztą przekonywał, z analizy sytuacji jasno wynika, że tak duże zniszczenia samolotu byłyby możliwe, "jedynie w wyniku wybuchu na pokładzie samolotu".
Stanisław Cybruch
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?