Kaczyński: pakt fiskalny przyjęty? Głosowanie jest nieważne!

Prezes PiS Jarosław Kaczyński, powiedział dziennikarzom na korytarzu sejmowym, że wynik głosowania dobrze ocenia - w tym sensie, jak dodał, że więcej niż 1/3 posłów "opowiedziała się przeciw". Jego zdaniem - z punktu widzenia polskiej konstytucji - ten "wynik jest nieważny". I zaznaczył - oczywiście, że zaskarżymy (ustawę) do Trybunału Konstytucyjnego. Podkreślił też stanowczo: "Kiedy przyjdzie do zmiany rządu, będziemy to traktowali jako non est, jako decyzję niepodjętą. Decyzje muszą być zgodne z konstytucją" - powiedział prezes PiS w Polskim Radiu.

Jarosław Kaczyński, od początku naszej unijnej integracji, jako twardy konserwatysta, eurosceptyk i nieustępliwy przeciwnik Unii Europejskiej, nie bierze udziału w podejmowaniu decyzji sejmowych, w sprawach istotnych dla Polski, dotyczących integracji unijnej. Biorąc pieniądze za zasiadanie w Sejmie w roli posła – reprezentanta narodu, nie zabiera głosu na sali obrad, choćby nawet krytycznego odnośnie do podjętych decyzji, lecz robi to na korytarzach sejmowych. Daje tym do zrozumienia, że poselskie pobory dają mu korytarze, nie Sejm.

Według prezesa Kaczyńskiego, Sejm głosował nad ustawą dotyczącą paktu fiskalnego, niezgodnie z Konstytucją. Tymczasem jest w błędzie. Głosowanie odbyło się zgodnie z proponowanym przez rząd - "trybem opisanym w art. 89 Konstytucji" RP. Artykuł 89 zakłada głosowanie w sprawie ustawy ratyfikacyjnej "zwykłą większością głosów".

Albo prezes PiS nie ma wystarczającej wiedzy na temat znaczenia poszczególnych artykułów Konstytucji RP, albo nie chce jej mieć. Zapowiada, że PiS zaskarży (ustawę) do Trybunału Konstytucyjnego. Szkopuł w tym, że Trybunał tą ustawą się nie zajmie. Tego rodzaju problem prawny nie leży w kompetencjach Trybunału Konstytucyjnego.

Zdaniem posłów PiS i Solidarnej Polski, którzy w Sejmie stanowili jedność w grupie przeciwników partii sejmowych wobec ustawy o pakcie fiskalnym, należałoby zastosować w tym przypadku art. 90 Konstytucji. Zgodnie z trybem tego artykułu Konstytucji, przyjęcie przez Sejm ustawy, która upoważnia prezydenta RP do ratyfikacji takiej umowy, odbywa się większością 2/3 głosów Sejmu; podobnie też Senatu. Jak zwykle widać i na tym przykładzie – PiS wyznaje zasadę: prawo jest po to, aby – jak to ktoś powiedział – je omijać, lub naginać dla swoich potrzeb.

Prezes PiS, zapytany przez dziennikarzy, czy nie boi się konsekwencji, gdy już jako przyszły szef rządu odrzuci pakt fiskalny, odpowiedział, że nie. Podkreślił, że ci, którzy boją się Unii, dostają pod każdym względem – jak to ujął - "po głowie, nikt się z nimi nie liczy, nawet nie próbują udawać, że się liczy". Według niego - strach przed Unią to "najbardziej niemądra polityka", jaką można stosować. "Oczywiście można za to dostawać ordery imienia różnych polakożerców, jak to się zdarzyło panu premierowi, ale Polska nic z tego nie ma" - powiedział szef Prawa i Sprawiedliwości.

Jarosław Kaczyński zauważył, że przyjęcie paktu fiskalnego jest związane ze sprawą wejścia Polski do strefy euro. Zaznaczył przy tym: "Nigdy nie zgodzimy się na wejście do strefy euro bez referendum, bez zgody Polaków w tej sprawie" – zapowiedział przyszły szef państwa polskiego, który przyrzekł mamie i bratu, że nim będzie.

Stanisław Cybruch