Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kaczyński - prezydentem. Kamiński szefem PiS i premierem

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Wikipedia
- Myślę, że to polityk przyszłości. Jeżeli PiS wygra wybory te i następne, i jeżeli sytuacja rozwinie się tak, że szefem partii byłby Mariusz Kamiński, to w konsekwencji byłby przyszłym premierem – mówi poseł PiS, Stanisław Pięta.

Był taki czas, długich pięciu lat, który sprzyjał Platformie Obywatelskiej i jej szefowi Tuskowi. Ale, choć czas nigdy ponoć się nie kończy – to jednak wyjątek ma w polityce. Widać to na wielu przykładach w wielu państwach. Wyrazem tego z ostatnich lat mogą być: Francja, Włochy, Grecja, Hiszpania. Czas długich pięciu lat prosperity, unoszącej polską Platformę na wysokich lotach sondażowych, skończył się wraz z nastaniem drugiej połowy drugiej kadencji, szczęśliwego panowania w kraju.

Dla premiera i szefa partii Donalda Tuska - premiera podwójnego sukcesu w rządzeniu - to niewątpliwie przykre i bolesne doświadczenie. Bolesne tym bardziej, że ruszyła powolna, destrukcyjna erupcja wewnętrznej rozgrywki w partii. Rujnuje to jej siłę i autorytet, niezbędne zwarcie szeregów i szkodzi na zewnątrz wizerunkowi partii rządzącej. Daje też napęd do aktywizowania się i działania sił opozycyjnych wewnętrznych, jak i zewnętrznych, które tylko czekają, aby zająć tworzącą się lukę.

Nic dziwnego, że w mediach, zwłaszcza silnie konserwatywnych, zaczynamy coraz częściej i donośniej słyszeć to, co jest naturalnym marzeniem opozycji – nadchodzi bliskie zdobycie władzy w kraju przez PiS, po upadającej partii rządzącej PO. Uaktywniły się na tym tle, z wielkimi ambicjami i nadziejami, z komentarzami przeciwko koalicji rządzącej, tacy wybitni politycy, jak: Ryszard Czarnecki, Beata Szydło, Mariusz Błaszczak, Stanisław Pięta, czy Adam Hofman.

Od sześciu lat nie kryje ambicji i nadziei na zwycięstwo, Jarosław Kaczyński, który raz chce być premierem, a raz prezydentem. Na wszelki wypadek ma jeszcze łatwą zatyczkę polityczną, w postaci prof. Piotra Glińskiego, którego raz promuje prezes PiS na premiera rządu, drugi raz na prezydenta Polski, a wreszcie trzeci raz – na prezydenta Warszawy.

Najświeższym objawem daleko idących ambicji i nadziei politycznych są słowa posła PiS, nauczyciela Stanisława Pięty (rocznik 1971), rodem z Bielska Białej, w obszernym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej". - Polacy zostali oszukani przez Donalda Tuska, dlatego teraz chcą, żeby PiS wrócił do władzy - mówił redaktorowi Jackowi Nizinkiewiczowi, poseł Stanisław Pięta.

Zobacz zdjęcie - Stanisław Pięta, źródło: Fotorzepa, autor: Tomasz Jodłowski -Rp.pl - Kaczyński na prezydenta.

Na pytanie, czy ma wrażenie, że szkodzi PiS swoimi wypowiedziami? - poseł Pięta odpowiada: Lubię prowokować, ale mam dobre intencje. Raczej pomagam, mobilizuję elektorat PiS i zwracam uwagę na istotne kwestie. Mój język jest twardy, chwilami wręcz ostry, ale jednak odległy od standardów, które reprezentuje pan poseł Stefan Niesiołowski, czy pan "profesor" Bartoszewski, nazywając wyborców PiS "bydłem", o czym czytamy w Rp.pl. - W przeciwieństwie do członków partii rządzącej, nie używam wulgarnego języka w debacie publicznej.

Zdziwiony takim zdaniem rozmówcy, redaktor Nizinkiewicz rzecze: Pan chyba żartuje? I przypomina, że rok temu, mobilizując przeciwników Ruchu Palikota na spotkaniu w terenie, apelował Pan o "godne" powitanie: "Będą tak spierdalać, że zatrzymają się dopiero u swojego mocodawcy Putina" – napisał Pan.

Uczciwie przyznaje poseł PiS - "wykropkowałem wulgarne słowo, a wpis zamieściłem na Facebooku, którzy rządzi się swoimi prawami". - Ruch Palikota to ugrupowanie szkodliwe dla Polski. Po tym, gdy Palikot wzywał do zastrzelenia i wypatroszenia Kaczyńskiego, jedno wykropkowane wulgarne słowo to drobnostka - argumentuje.

- Pan twierdzi, że "kto nie popiera PiS-u to zdrajca, kretyn albo niedostatecznie poinformowany, w najłagodniejszym przypadku" – przypomina redaktor. Na to grzeczny i kulturalny poseł i działacz PiS, że wierzy bardzo, że ludzie są dobrzy. Chce tylko wywołać dyskusję społeczną. Nikogo personalnie nie nazwał kretynem ani zdrajcą, ale każdy może zaliczyć się do grona osób niedostatecznie poinformowanych.

Jednak to, co najgorsze – zdaniem posła - wiele osób ma o PiS mylny pogląd, a czasami wręcz bardzo negatywny, ponieważ nie dociera do nich prawda o partii Jarosława Kaczyńskiego. Ale, gdy już Polacy poznają i zgłębią cała prawdę o PiS, to zagłosują gremialnie na partię Kaczyńskiego, w najbliższych wyborach.

Zobacz zdjęcie - Jarosław Kaczyński w Sejmie (Fot. Kuba Atys Agencja Gazeta / Agencja Gazeta) -dziennik.pl.

Mamy też odpowiedź na nurtujące pytanie, jaka jest prawda o PiS, Jarosława Kaczyńskiego? Poseł Pięta ją wykłada. - PiS to partia, która troszcząc się o polskie interesy, gwarantuje wzrost gospodarczy, nowe miejsca pracy, obniżenie cen za leki i redukcję biurokracji. To kwintesencja partii, na którą warto i trzeba głosować.

Według posła, partia PiS ma także wśród swoich zalet i to, że – jak podkreślił - "Polacy zostali oszukani przez Donalda Tuska, dlatego teraz chcą, żeby PiS wrócił do władzy. Społeczeństwo chciało uwierzyć w obietnice premiera i dostało podwyżkę podatków, emerytury po 67. roku życia, masową emigrację, powiększające się zadłużenie kraju, bezrobocie i ponad 100 tys. nowych urzędników".

Stanisław Pięta wyjawił również kierunki pracy swojej partii: PiS stara się nawrócić na właściwy kurs wyborców, którzy zbłądzili, ale to bardzo trudne, bo media są w obozie przeciwnika. Generalnie, media w Polsce to środowisko prorządowe lub lewicowe. Czy wszystkie? Nie. Są i inne - dobre dzienniki i tygodniki, które opierają się propagandzie rządowej i lewicowej, jak: "Gazeta Polska Codziennie"; "Nasz Dziennik"; "Gazeta Polska"; "W Sieci" i "Do Rzeczy", ale ich pozycja nie jest dominująca – podkreśla poseł.

Na przypomnienie, że są jeszcze media o. Rydzyka, poseł PiS odpowiada z pewnym zażenowaniem. - Tu też mamy problem, bo sympatia mediów o. Rydzyka podzielona jest między PiS i Solidarną Polskę. Nie będę pouczał o. Rydzyka, kogo ma popierać, ale wszystkie siły powinny mobilizować się dzisiaj, wokół PiS – skromnie wyjaśnia.

Zdaniem posła Pięty - tylko Jarosław Kaczyński powinien być kandydatem PiS, i całej prawicy, w wyborach prezydenckich. - I tylko partia Kaczyńskiego może zahamować degradację gospodarczą i kulturową Polski, o czym przekonuje w "Rzeczpospolitej". Dorzuca jeszcze zdanie, że "dalsze rządy Donalda Tuska grożą utratą narodowego i państwowego bytu".

Ale poseł PiS Stanisław Pięta, w pewnym momencie idzie na pole minowe, gdy przekonuje, że - jego zdaniem - prezes PiS Kaczyński, kierowanie partią powinien oddać w ręce Mariusza Kamińskiego. I uzasadnia tę opinię.

- Myślę, że to polityk przyszłości. Jeżeli PiS wygra wybory te i następne, i jeżeli sytuacja rozwinie się tak, że szefem partii byłby Mariusz Kamiński, to w konsekwencji byłby przyszłym premierem – mówi Stanisław Pięta.

No, chyba prezes już szykuje nowy chodnik, czy dywanik, na który wkrótce przywoła zbyt odważnego w poglądach, posła z Bielska Białej. Przywoła go tak, aż mu zmiana prezesa oraz te słowa, że ludzie mają "czasami wręcz bardzo negatywny pogląd o PiS", pójdą w pięty.

Stanisław Cybruch

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto