Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kalarippajattu. Sztuka życia, sztuką walki

YanBi
YanBi
Trening inaugurujący działalność Studia Kalari prowadzi Sankar Lal Sivasankaran Nair Fot. J.Bieleńko
Trening inaugurujący działalność Studia Kalari prowadzi Sankar Lal Sivasankaran Nair Fot. J.Bieleńko
A może odwrotnie? Czy żyjemy po to, żeby walczyć, czy walczymy, żeby przeżyć? Może nadszedł czas spojrzeć na swoje życie inaczej?

W potocznym języku często słyszymy zwroty typu: walczyć o przetrwanie, walczyć z przeciwnościami losu, walczyć z chorobą. Nasze życie to pasmo zwycięstw i klęsk. Z widzialnym lub niewidzialnym przeciwnikiem. Walczymy o coś lub z kimś. Zdarza się, że najsilniejszego przeciwnika mamy w sobie. Walczymy z cellulitem, otyłością, skłonnościami do uzależnień. Nie możemy pokonać lenistwa, niechęci do nauki i sprzątania. I chociaż znamy siebie od dziecka, często nie mamy na siebie żadnego sposobu, żadnej skutecznej taktyki.

Szukamy wsparcia na zewnątrz siebie. I tu naprzeciw potrzebom wychodzą różne ośrodki oferujące szeroki zakres usług od odnowy biologicznej do treningu sztuki walki. Czerpiąc z bogatej tradycji Wschodu i Zachodu Mistrzowie próbują wskazać zagubione ścieżki do samego siebie, nauczyć, jak być panem własnego ciała i umysłu.

Inspiracją do napisania artykułu była wystawa w Rynku, prezentująca indyjską sztukę walki i zapraszająca na otwarcie we Wrocławiu Studia Kalari, pod auspicjami Instytutu im. Jerzego Grotowskiego. Z zaciekawieniem przejrzałam dostępne w internecie artykuły. Kalarippajattu to średniowieczna sztuka walki (kalari - pole bitwy i payato - trenować, walczyć bronią), pochodząca ze stanu Kerala na południowo-zachodnim brzegu Indii. Trening obejmuje naukę sekwencji ruchowych, walkę wręcz, trening z użyciem miecza, włóczni, kija i noża a także ćwiczenia oddechowe i medytacje.

Laikowi, takiemu jak ja, walka, w której elementem jest ostra broń, może kojarzyć się z ryzykiem urazu a nawet kalectwa. Tym większym dla mnie odkryciem (a może prawidłowością) jest fakt, że ten sam stan Kerala jest kolebką najstarszej medycyny świata - ajurwedy (ayurveda). Słowo ajurweda pochodzi od słów sanskryckich: "Ajus" (życie) i "Veda" (wiedza, nauka). W dosłownym tłumaczeniu ajurweda oznacza - wiedzę o życiu, potocznie - sztukę życia.

W ostatnich latach, ukierunkowanych na zdrowy styl życia, odnotowuje się duże zainteresowanie tym wiecznie zielonym stanem Indii, w którym liczne ośrodki oferują usługi medyczne, oparte na wywodzącym się ze starożytnych Indii systemie holistycznej medycyny naturalnej. Holizm oznacza ujmowanie spraw całościowo a ajurweda zajmuje się kompleksowo zdrowiem fizycznym, psychicznym i duchowym. Jest jednym z niewielu systemów medycyny niekonwencjonalnej, który wykorzystuje chirurgię i jako koncepcja zdrowia jest akceptowana przez Światową Organizację Zdrowia.

Według ajurwedy wszystko składa się z pięciu żywiołów: przestrzeń, powietrze, ogień, woda i ziemia. Dodatkowym elementem, który posiadają istoty żyjące jest prana (w sanskrycie oznacza "oddech") - siła życiowa, podstawowa energia, odpowiadająca za zdrowie i siłę.
I tak sztuka życia koegzystowała obok sztuki walki. A wojownicy oddani sztuce kalari, byli dopuszczani do największego sekretu kalari - Ayurvedy - sztuki leczniczej mistrzów.

Treningi kalarippajattu ukierunkowane są na osiągnięcie elastyczności, zwinności i koordynacji. Poprawiają wydolność organizmu, koncentrację i zmysł orientacji. Kształcą postawę duchową i odkrywają w ćwiczącym jego możliwości. Dążenie do zachowania równowagi między ciałem, duszą i umysłem jest tu wspólne z teorią tradycyjnego ajurwedyjskiego systemu leczenia.

Podobno urazowość, jak zapewnia prowadząca wykład pani Justyna Rodzińska-Nair, nie jest tu większym problemem, ale i do umiejętności opanowania Urumipayattu - jak czytam w tekście
Kalaripayattu - dekańska sztuka wojny i pokoju - walki śmiercionośnym, giętkim, dwumetrowym mieczem, w postaci wyostrzonego pasma metalu, potrzeba długiego treningu. Taki miecz łatwo było ukryć, owijając wokół talii. W średniowieczu posługiwały się nim do obrony także kobiety.

Z wykładu inaugurującego działalność Studia Kalari dowiedziałam się, że w sztuce walki główny akcent postawiony jest na sztukę, nie na walkę. Nawet zawody, które odbywają się co roku, nie mają charakteru zawodów sportowych, w których naprzeciwko siebie stają przedstawiciele konkurencyjnych drużyn. Walczącą parę stanowią zawodnicy jednej szkoły a walka, która niejednokrotnie przypomina taniec, z elementami ewolucji, skoków, pozorowanych ataków bronią - oceniana jest z uwagi na stopień osiągniętej doskonałości, płynności, harmonii.

Niewątpliwie barwne stroje, groźnie wyglądająca broń, muzyka czynią z pojedynków ekscytujące widowisko. Nic dziwnego, że ze źródeł indyjskich sztuk walki czerpią inspirację tancerze, aktorzy, choreografowie.

"Kalarippajattu - jak zapewniają trenerzy - jest propozycją zarówno dla miłośników sztuk walki, adeptów jogi, aktorów i tancerzy, jak i dla wszystkich osób zainteresowanych poszukiwaniem nowej formy ruchu opartej na świadomej pracy nad własnym wnętrzem i jednocześnie pozwalającej na fizyczną ekspresję własnego temperamentu."/ źródło

Może zatem przyszedł czas, żeby walkę o jakość swego życia zamienić na sztukę życia?
I z każdej myśli i działania budować harmonię w sobie i piękno wokół?
"Bo piękno na to jest, by zachwycało do pracy - praca, by się zmartwychwstało." (C.K.Norwid, Promethidion)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto