Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kalinowski: W Europarlamencie nie ma podziału na partie rządzące i opozycję

Grażyna Kiliańska-Przybyło
Grażyna Kiliańska-Przybyło
- Praca w Parlamencie Europejskim jest zupełnie inną pracą, niż w naszym sejmie. Nie ma podziału na partie rządzącą i na opozycję - mówi W24 Jarosław Kalinowski, były minister rolnictwa i wicepremier, obecnie poseł Parlamentu Europejskiego.

Co Pan może powiedzieć na temat minionych wyborów prezydenckich w Polsce?
Kampania była krótka, w cieniu katastrofy smoleńskiej i pokazała, że nawet murowany faworyt, jakim był Bronisław Komorowski wcale nie musi wygrać. Działania sztabu Jarosława Kaczyńskiego były bardzo dobre, zmiana jego wizerunku i uprawiania polityki były wzorowe, można powiedzieć, że kandydat przeistoczył się w "gołąbka politycznego". Platforma nie wiedziała do końca, co z tym zrobić. Próba pokazywania kandydata PIS w starym świetle nie odniosła żadnego efektu.

Czy dzięki tym wyborom, Prawo i Sprawiedliwość może złapać wiatr w żagle?
Wybory na pewno wzmocniły PIS, przecież część jej członków jeszcze dwa miesiące temu nie wierzyła, że może wrócić do władzy. Ciężkie zadanie czeka obecnie Platformę Obywatelską oraz naszą koalicję Teraz nie będzie można powiedzieć, że prezydent "nie pozwala". Łatwo jest obiecywać ludziom, że wszystko jest dobrze, ze powstaną drogi, "żeby żyło się lepiej". Trzeba słowa dotrzymać i obietnice spełnić.

Mówi się, że największym przegranym kampanii jest kandydat PSL, Waldemar Pawlak. Jakie jest Pana zdanie na ten temat?
Nie, nie zgadzam się z tym. Nie myślę o tym w kategoriach porażki. Zresztą podam przykład: I tura wyborów prezydenckich zbiegła się z wyborami uzupełniającymi do Senatu. Proszę sobie wyobrazić, w okręgu ciechanowsko-płockim kandydat PSL, Michał Boszko, zdobył 132 tys. czyli o ponad 10 tys. więcej niż kandydat PiS z tego okręgu. Ten przykład pokazuje, że wybory prezydenckie rządzą się innymi prawami.

Jak podsumowałby Pan swój pierwszy rok w Parlamencie Europejskim? Co udało się osiągnąć?
Nie ma co mówić o sukcesach, wszystko co najtrudniejsze dopiero przed nami. Ciężko jest uchwalić taką ustawę, która w pełni satysfakcjonowałaby naszych rolników, ponieważ nowe państwa członkowskie, nie mają większości w PE. Rozmawiałem ostatnio jednym z europosłów hiszpańskich, który powiedział, że doskonale rozumie nasz zamiar, ale przecież nie pojedzie do swojego kraju i nie powie: zabrałem wam dotacje, żeby dać je rolnikom z innego państwa. Dlatego potrzebne są kompromisy. Parlament Europejski to czysta wieża Babel, to konglomerat różnych opinii. Dlatego trzeba się dużo rozmawiać i podejmować decyzje kompromisowe. Z jednej strony zgadzać na różnego rodzaju kompromisy, ale z drugiej nie zapominać o narodowych interesach.

Czy dostrzega Pan jakieś różnicę pomiędzy pracą w PE, a pracą w polskim Sejmie?
Praca w Parlamencie Europejskim jest zupełnie inna, niż w naszym Sejmie. Nie ma podziału na partie rządzącą i na opozycję, bo wszyscy posłowie są wymieszani w różnych komisjach, bez względu na przynależność partyjną. Jestem członkiem w komisji rolnictwa, która obecnie pracuje nad pierwszym raportem polityki rolnej.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto