Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kapitalizm po polsku. Połowa firm istnieje tylko na papierze

YanBi
YanBi
Z biegiem lat okazało się, że łatwiej założyć firmę, niż ją utrzymać a pozyskanie dotacji nie gwarantuje niczego na dłużej. Według badań GUS w przedziale pięciu lat wykrusza się 70 proc. założonych przedsiębiorstw.

Ostatnie dwadzieścia lat pokazały, że Polacy nie boją się ryzyka pracy na własny rachunek. Według danych opublikowanych przez Pentor Research International, agencję specjalizującą się w badaniach rynku, mikroprzedsiębiorstwa - czyli firmy zatrudniające mniej, niż 10 osób i mające roczny przychód netto poniżej 2 mln euro - stanowią około 93 procent podmiotów gospodarczych w Polsce.

Na 3,5 miliona podmiotów aktywnie działa blisko połowa z założonych firm. Tylko w roku 2009 na rozpoczęcie działalności gospodarczej, wspieranej środkami finansowymi z Funduszu Pracy, zdecydowało się ponad 60 tys. bezrobotnych.

Drugim źródłem wsparcia inicjatyw gospodarczych jest Unia Europejska. Wiele istniejących firm
skorzystało z jej funduszy. A środki finansowe dedykowane rolnictwu i przemysłowi przetwórczemu sięgnęły, od roku 2004, niebagatelnej kwoty 44 mld zł. Dzięki nim nie tylko zrealizowano wiele inwestycji ale i zaktywizowano ludzi do działalności na własny rachunek.

O aktualnej sytuacji, nie tylko w sektorze mikroprzedsiębiorstw, pisze inny analityk gospodarczego życia, Coface Poland. Według jego badań w pierwszym kwartale 2010r. sądy ogłosiły upadłość 168 polskich firm. Oznacza to wzrost o 33 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku.

Badania przyczyn sukcesu i klęski mogłyby stanowić ciekawy temat pracy naukowej. A odpowiedź na pytanie, co i w jakim stopniu wpływa na powodzenie działalności przedsiębiorstwa lub przyspiesza jego upadek, niewątpliwie pozwoliłaby racjonalniej gospodarować zasobami. Konfederacja Polskich Pracodawców, w artykule Problemy z utrzymaniem firm zakładanych przez bezrobotnych, wnioskuje, żeby osoby ubiegające się o dotacje objąć szkoleniem z podstaw przedsiębiorczości, gdyż w chwili obecnej ani bezrobotni, ani pracownicy Urzędów Pracy nie posiadają wiedzy na temat "realiów prowadzenia własnej działalności gospodarczej".

Kiedy po 1989 roku zapaliło się "zielone światło" dla prywatnej inicjatywy, zaczęły masowo powstawać prywatne firmy. Najszybciej i najwięcej w handlu i usługach, potem weszły w prawie każdą sferę życia. Dla mieszkańców miast i wsi pierwszym sygnałem, od rodzących się do życia gospodarczego biznesmenów, były szyldy, proste reklamy, ogłoszenia na słupach i wizytówki, z powszechnie obowiązującym dodatkiem EX - do nazwy firmy.

Minęło 20 lat lecz w wielu przypadkach ten aspekt życia mikroprzedsiębiorstw, mianowicie
wizerunek zewnętrzny, nie zmienił się na bardziej akceptowalny przez mieszkańca - potencjalnego klienta. W małych i dużych miejscowościach straszą, niekiedy śmieszą groteskowe formy zwrócenia uwagi na oferowane usługi czy towary.

Otacza nas zewsząd śmietnik informacyjny, gdyż mało kto dba o usuwanie nieaktualnych ogłoszeń a nowi przedsiębiorcy dorzucają kolejne. Zamiast upodabniać się do, wymarzonego przed laty, Zachodu, wizualnie dziadziejemy.

Gdyby ustawić w szeregu wszystkie przyczyny małej rentowności lub wręcz upadku firm, na którym miejscu znalazłaby się reklama lub, ogólniej, zewnętrzny wizerunek, który zamiast skłaniać do nabycia lub korzystania z określonych towarów czy usług - zniechęca i odstrasza?

Powyższy tekst nie ma na celu kogokolwiek wytykać a tym bardziej obrażać. Zdjęcia stanowią wyłącznie ilustrację problemu i przyczynek do postawienia pytania, czy o takiej Polsce marzyliśmy w 1989 roku?

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto