"Karaibska krucjata: Płonący Union Jack" zawiera elementy, które przywodzą na myśl zarówno wymieniony powyżej kinowy hit, jak również literaturę morską Patricka O’Briana. Nie dziwne zresztą - autor jest wielkim fanem angielskiego pisarza. Powieść Marcina Mortka łączy dynamikę akcji oraz wyraziste postacie z "Piraci z Karaibów" z angielską elegancją, dbałością o etykietę i formę rodem z powieści marynistycznych o przygodach kontradmirała sir Jacka Aubrey’a ukazanych m.in. w bestsellerze "Pan i władca na krańcu świata".
Bohater polskiego pisarza - William O’Connor, podobnie jak Jack Sparrow, jest pechowcem żądnym przygód, nie wahającym realizować najbardziej szalonych pomysłów. Z kolei z Jackiem Aubrey’em łączy go niechęć do Francuzów i zaszczytna funkcja dowodzenia brytyjskim okrętem ku chwale Royal Navy - Królewskiej Marynarki Wojennej. William potrafi w kluczowych momentach wnieść się na wyżyny umiejętności, by potem znów popaść w znudzenie i zachłysnąć się monotonią życia... na Karaibach. Wszystko do czasu, gdy znów popadnie z załogą w nieliche kłopoty...
Dowództwo nad okrętem to niełatwa sprawa. Zwłaszcza w załodze złożonej z wykolejeńców, nieszczęśników, jegomości ściganych listami gończymi i zbiegów. William O’Connor jednak nie zamieniłby swoich ludzi na żadnych innych. Szalona ekipa z piromanem, szalonym artylerzystą, kukiem, który częściej wywija tasakiem aniżeli spędza czas w kuchni oraz cynicznym i złośliwym nawigatorem najlepiej sprawdza się w niebezpieczeństwie. Na swój osobliwy sposób lojalni marynarze tolerują nieprawdopodobne pomysły swojego dowódcy.
Autor umieścił fabułę w drugiej połowie XVII wieku w interesującej karaibskiej scenerii. Poza naciągnięciem kilku wątków historycznych dla dodania kolorytu i dramaturgii (autor informuje o tym w epilogu), wiele wydarzeń ukazanych w książce zostało zapisanych na kartach historii. Kluczowe postacie - William O’Connor oraz jego przyjaciele Vincent Fowler i Edward Love powstały podczas twórczych sesji erpegowych z udziałem autora. Wniosek z tego taki, że tak autentyczne i unikalne charaktery nie mogły zostać zapomniane.
Na Karaibach szykuje się niezła jatka. Piraci atakują już nie tylko tradycyjnie statki handlowe, ale również konwoje wojskowe i nawet ufortyfikowane angielskie miasta. Od lat nie słyszało się, aby okręty pod czarną banderą były tak dobrze zorganizowane. Za atakami stoi hrabia Christopher de Lanvierre - jeden z najbardziej bezwzględnych pogromców mórz dotychczas uważany za zmarłego. Jego celem jest stworzenie pirackiego imperium. William O’Connor dowodzący "Magdaleną" na służbie gubernatora Port Royal próbuje zapobiec tyranistycznym zapędom francuskiego pirata. Czytelników czekają więc wyprawy morskie z odważnym kapitanem Williamem, ekscytujące artyleryjskie pojedynki okrętów i abordaże, odsiecz oblężonemu miast i potyczki mistrzów szabel i kordelasów. Oczywiście, w czasie krucjaty nie mogło zabraknąć pięknych pań, które mimo, że zdaniem marynarzy przynoszą pecha na statku, to jeszcze stają na drodze mężnego kapitana. O’Connor dzielnie broni czci dam, a jak na pechowca przystało, więcej będzie miał z tego tytułu problemów, aniżeli oznak wdzięczności.
Na pokładzie "Magdaleny" słychać żwawe i ponaglające polecenia. Pierwsze kule armatnie uderzają w okręt nieprzyjaciela. Odtąd nie będzie odwrotu. Rozpoczęła się karaibska krucjata.
"Karaibska krucjata: Płonący Union Jack" Marcina Mortka to bardzo dobra powieść o pirackich podbojach, walce dla chwały ojczyzny, pieniędzy, przygody i pięknych kobiet. Największą zaletą książki jest szybka akcja, cechująca warsztat polskiego autora i zapadający w pamięć, niepowtarzalni bohaterowie. Książka co prawda opiera się na utartych schematach, można zarzucić jej podobieństwo do filmowej adaptacji "Piraci z Karaibów", jednak wciągająca fabuła i duży wachlarz interesujących bohaterów pozwala przymknąć oko na ten mankament.
Bądź co bądź "niełatwy jest los pirata z Karaibów"...
Wydawnictwo Fabryka Słów, Lublin 2011
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?