MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kasia "Puma" Piasecka - Los uśmiechnął się do mnie! - Wywiad

Justyna Borowiecka
Justyna Borowiecka
fot: Miłosz Paździerski
fot: Miłosz Paździerski fot: Miłosz Paździerski
Kasia „Puma” Piasecka - wokalistka, pianistka, kompozytorka, aranżerka, dyrygentka, autorka tekstów, producentka, pedagog. Opowiedziała mi o muzyce, programach talent show i Stanach Zjednoczonych. Zapraszam do przeczytania wywiadu.

Justyna Borowiecka: Zawsze moich muzycznych rozmówców pytam o początki i zainteresowanie muzyka. Pani ma muzykę w genach, bo Pani tata jest znanym muzykiem. Czy Pan Krzysztof nie odradzał Pani muzyki, czy raczej wręcz przeciwnie – namawiał, aby została Pani muzykiem?
Kasia „Puma” Piasecka: - Tata zawsze wspierał i wspiera mnie w trudnym zawodzie muzyka uczulając niejednokrotnie na trudności pojawiające się na drodze wyścielonej dźwiękami, ale dziś z dumą i radością kibicuje wszelkim moim działaniom artystycznym i podejmuje kolejne wyzwania muzyczne będąc dla mnie autorytetem merytorycznym.
Nasza relacja w muzyce i w rodzinie pozwala osiągnąć wspólny cel i w partnerskiej komitywie rozwijać aspiracje inspirując do twórczej pracy. Wiara rodziny Pum w moją działalność artystyczną jest budulcem pumiego sukcesu.

Mam Pani na koncie wiele płyty, którą z płyt lubi Pani najbardziej?
- Płyta kolędowa Kasia Puma Piasecka Krzysztof Puma Piasecki Kolędy i Pastorałki nagrana
z Tatą wywołuje u mnie zawsze uśmiech na twarzy, wspomnienia owocnej współpracy i scala więzy rodzinne, tym bardziej podczas Świąt Bożego Narodzenia. Lubię wracać do dwupłytowego albumu „Power” nagranego z moim chórem Soul Hunters Gospel Choir, który dzięki sile wspólnego talentu i serca dodaje każdego dnia większej energii i życiowego „ owera”.

Jest Pani stypendystką Berklee College of Music w Bostonie w Stanach Zjednoczonych. Jest Pani jedną z niewielu z Polski, którym udaje się tam dostać….
- To prawda :) (uśmiech!) Los uśmiechnął się do mnie w 2011 roku, w którym wówczas będąc w Los Angeles, Bostonie i Nowym Yorku miałam okazję współpracować ze znakomitymi muzykami Berklee College Of Music i amerykańskiej sceny muzycznej.
Marzyłam o tym i marzenie się spełniło… Pojawiły się zapytania odnośnie mojego pozostania w Stanach Zjednoczonych, by prowadzić chóry gospel, big bandy, comba popowe czy jazzowe, nagrywać kolejne projekty autorskie, ale czułam, że muszę wrócić, ponieważ czekał mnie doktorat, który obecnie finalizuję. Do dziś otrzymuję zaproszenia do Stanów będąc
w stałym kontakcie z muzykami wielkiego formatu z Californii, Massachusetts czy Nowego Yorku.

Współpracuje Pani z wybitnymi muzykami zagranicznymi takimi jak: Chester Thompson, Bob Stoloff, Alan White, z którym pracowało się Pani najlepiej? Może Pani coś o nich więcej powiedzieć, jakimi są prywatnie?
- Chester Thompson – świetny pedagog, z dużym poczuciem humoru, bardzo serdeczny i skromny, wielki człowiek. Z Alanem Whitem wracając z trasy koncertowej zmienialiśmy koło, przy czym towarzyszyło nam wiele zabawnych sytuacji
i współpraca z nim układała się bardzo dobrze, choć w jednym w utworze zrobił nam niespodziankę (będąc sam zaskoczonym) zmieniając metrum, ale w towarzystwie polskiej czołówki wybitnych muzyków czujność była zachowana i wspólnie zainspirowaliśmy się do świetnego utworu zespołu Yes. Bob Stoloff jest dla mnie bardzo ważną osobą w mojej edukacji muzycznej, gdyż jego książka o technice śpiewu „Scat” towarzyszyła mi w nauce
w szkole muzycznej, później na studiach, aż wreszcie pracując z nim w USA. To niesamowite, kiedy człowiek spotyka swojego mentora artystycznego osobiście i ma możliwość współpracy.

No i oczywiście z wieloma artystami Polskimi, takimi jak: Natalia Kukulska, Grażyna Łobaszewska, Krystyna Prońko, Ewa Uryga, Mieczysław Szcześniak, Zbigniew Wodecki, Ryszard Rynkowski, Krzysztof Kiljański i wieloma innymi. Współpraca, z którymi z wyżej wymienionych artystów, układała się najlepiej i z którymi współpracowało się najmilej?
- Współpraca z Krystyną Prońko była bardzo energetyczna, w atmosferze pełnego profesjonalizmu, wzajemnego szacunku, wspaniałych dźwięków. Ta kobieta ma moc! Miło wspominam koncerty z Krzysztofem Kiljańskim w swingowej odsłonie. Współpraca z Ewą Urygą jest unikalną, gdyż Ewa pojawiła się jako gość zaproszony na mojej pierwszej płycie autorskiej Don’t Ask, a później zapraszała mnie do swoich projektów, w których występuję w roli kompozytora i aranżera (Płyta Jedno Spojrzenie).

Teraz chciałabym trochę powspominać. W 2000 roku była Pani reprezentantką Polski podczas „Expo 2000” w Hanoverze, co zaowocowało licznymi koncertami w Poczdamie, Hamburgu. Jak Pani to wspomina, słyszałam, że publiczność w Niemczech przyjęła Panią bardzo ciepło.
- To był piękny czas, niesamowite emocje, standardy muzyki jazzowej i rozrywkowej
w odsłonie bigbandowej przyjęte z owacjami na stojąco, bisami i kolejnymi zaproszeniami na koncerty w Niemczech.

W marcu 2002 roku była Pani jedną z uczestniczek programu telewizyjnego TVN „Droga Do Gwiazd” w Krakowie. Pamięta Pani ten program, czego nowego się Pani tam nauczyła?
- Program pokazał mi wiele aspektów pracy artystycznej od kuchni, odsłonił wiele zagadnień związanych z produkcją i reżyserią programu muzycznego. Jako siedemnastolatka dostałam się do programu śpiewając utwór Superstition S. Wondera, który do dziś wykonując z moim big bandem przypomina mi czasy młodzieńczej drabiny artystycznych doświadczeń. Nauczyłam się w warunkach telewizyjnych zachować osobowość artystyczną i konsekwentnie dążyć do celu. To bardzo ważne w branży muzycznej…

Teraz jest spory popyt na programy talent show, uważa Pani, że jest to dobry pomysł, aby promować młodych wokalistów właśnie poprzez tego typu programy? Co Pani o tym myśli?
- Promowanie młodych artystów jest bardzo potrzebne i chciałabym, by Ci przezdolni młodzi ludzie mogli bardziej realizować swoje marzenia, ponieważ wszystkie talent show pokazują ich twarze, ale niestety często tylko na chwilę…

W kwietniu 2005 roku była Pani zwyciężczynią eliminacji do 42 KFPP “Debiuty 2005”. Pamięta Pani, co wtedy czuła, kiedy się Pani dowiedziała, że wystąpi na tym Festiwalu?
- Gdy dowiedziałam się, że będę reprezentować stolicę polskiej piosenki na 42 KFPP „Debiuty 2005” ogarnęła mnie wielka radość, ale i odpowiedzialność! Cieszyłam się niezmiernie, ponieważ 2005 rok był ostatnim, kiedy debiutanci wykonywali autorskie utwory. Od 2006 roku to się zmieniło… Występując wówczas z Kasią Wilk w konkursie czułam, że kompozycja mojego autorstwa „Nie ten ostatni” w każdym szczególe jest dopracowana i przygotowana. Poczucie, że człowiek wychodzi na scenę i pod każdym względem wie, że jest w dobrym miejscu, z w dobrymi ludźmi na scenie, w dobrym czasie daje wielką moc kreatywnej pracy i przynosi sukces.

W grudniu 2007 roku ukazała się Pani autorska płyta studyjna “Don’t Ask” nagrana przez absolwentów, studentów jak i profesorów Akademii Muzycznej im. K. Szymanowskiego w Katowicach. Pracowało przy niej wielu znanych wokalistów i muzyków. Jak Pani wspomina całą pracę nad płytą?
- Płyta „Dont’ Ask” to bardzo osobisty krążek, debiut wydawniczy i zmieniający wiele w moim życiu artystycznym. Została nagrana w trakcie studiów w Akademii Muzycznej w Katowicach i każdy utwór od strony muzycznej i tekstowej ukazał mój świat muzyczny. To przełom w mojej drodze artystycznej, gdyż od powstania płyty zaczęła się praca nad kolejnymi, pojawiły się zaproszenia, rekomendacje, nowe projekty. Muzycy, którzy przyczynili się do powstania albumu „Don’t Ask” to niesamowici ludzie o wielkim talencie i pięknej duszy. Dziękuję im za to, że z zaangażowaniem i pasją stworzyli wspólne dzieło z pazurem ;) (uśmiech!) Nie pytajcie. Posłuchajcie…

Wielkim sukcesem w 2012 roku okazało się wydanie dwupłytowego album Soul Hunters Gospel Choir & Kasia Puma Piasecka o tytule "Power". Spodziewała się Pani tego?
- Album „Power” jest poświęcony śp. Norbertowi Blasze i ma bardzo wielkie znaczenie dla mnie i grupy Soul Hunters Gospel Choir. Sukces albumu był zaskoczeniem, gdyż nie spodziewałam się tak pozytywnego i szerokiego odbioru. W rezultacie zagraliśmy wiele wspaniałych koncertów, a rok temu obchodziliśmy swój Jubileusz Rockin Around The Choir Tree. Zawieszamy na gałązkach naszego solidnego muzycznego drzewa dźwięki łowców soulu.

Nie tak dawno, bo w czerwcu ubiegłego roku, na prestiżowym XVIII Big Band Festiwal w Nowym Tomyślu, została Pani ogłoszona najlepszą wokalistką. Jak się Pani czuje wiedząc, że jest najlepsza?
- Nie jestem najlepsza. Chcę być z dnia na dzień lepsza, poznawać nowe horyzonty, odkrywać tajniki nieodkrytych jeszcze aspektów muzycznych dotyczących wokalistyki, pianistyki, kompozycji, aranżacji, improwizacji.

Jakie jest Pani największe marzenie?
- Marzy mi się fortepian – rodzinny stół, przy którym wszelkie smaczne dania okraszone będą magią dźwięków płynących z klawiatury, po której spokojnie spaceruję…

Aktualnie jest Pani w trakcie doktoratu w Akademii Muzycznej we Wrocławiu na Wydziale Instrumentalnym. Ma Pani jeszcze jakieś inne plany na najbliższe dni, miesiące?
- Obecnie przygotowuję koncert zaduszkowy poświęcony M. Jacksonowi, W. Houston, F. Sinatrze. Serdecznie zapraszam 25. listopada o godz: 18:00 w Sali Teatralnej Pałacu Młodzieży w Katowicach. 29. listopada w przepięknym renesansowym zamku w Starych Tarnowicach odbędzie się koncert „Jesień na jazzowo”, w którym poza autorskim repertuarem zaśpiewam standardy jazzowe. Pod koniec listopada prowadzę warsztaty wokalne wraz z autorskim recitalem w Krośnie na Festiwalu Na Plus. Z racji Świąt Bożego Narodzenia klaruje się kilka koncertów świątecznych. Przede wszystkim skupiam się teraz na kolejnej płycie autorskiej, która ukaże się w przyszłym roku. We wrześniu nagrywałam projekt „Illusion”, który niebawem pojawi się na rynku.

Jest Pani nie tylko piękną, skromną i zdolną wokalistką, ale ma Pani też dobre serce. Jest Pani również Prezesem Zarządu Stowarzyszenia „Power Of Soul“ działającego na rzecz osób niepełnosprawnych. Organizujecie cykliczny Festival Piosenki Osób Niepełnosprawnych „MocArt“ oraz mnóstwo koncertów. Parę zdań, o tym kiedy i gdzie można przyjść i posłuchać koncertu...
- Serdecznie zapraszam 19 grudnia br. o godz. 18:00 do Sali Teatralnej Pałacu Młodzieży
w Katowicach na koncert „Święta jak z bajki“ z udziałem osób niepełnosprawnych, Soul Hunters Gospel Choir, gości zaproszonych. Będzie magicznie, a Państwa serca wypełnią się dźwiękami wspólnej kolędy i będą muzycznymi życzeniami na Wigilię 2014.

Już na sam koniec rozmowy. Czego mogę Pani życzyć?
- Na pewno zdrówka, bo bez niego ciężko ogarniać, a dużo mam pomysłów na przyszłość ;) (uśmiech!)

Dziękuję za rozmowę i poświęcony mi czas, życzę wszystkiego dobrego i spełnienia marzeń.
- Dziękuję bardzo, życzę kojących dźwięków i wszystkiego co dobre.

P.S:. Luźna powywiadowa rozmowa: Od czego pseudonim Puma? Od szybkości ? ;-) (uśmiech!)
Puma przylgnęła do mnie po Tacie, ale pojawiła się też z racji sprytu, szybkości działania
i pazura, gdy trzeba zawalczyć w życiu w dobrej wierze :) (uśmiech!)

Z Kasią „Pumą“ Piasecką rozmawiała: Justyna Borowiecka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Lady Pank: rocznica debiutanckiej płyty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto