Jak twierdzi Ryszard Michalski, szef szkolenia Aeroklubu Polskiego, ostatnie katastrofy łączy fakt, że wszystkie loty były lotami szkoleniowymi. W każdym z wypadków zginął zarówno uczeń jak i instruktor. To tylko zbieg okoliczności.
System szkolenia jest zgodny z międzynarodowymi standardami, a katastrofy mogą być wynikiem usterek samych maszyn. "Może siedzieć najlepszy instruktor, mogą być zachowane wszelkie procedury, dojdzie do usterki technicznej w jakiejś sytuacji i też możemy mieć problem" - przekonywał w rozmowie z RMF FM Michalski. Do zdarzeń tych przyczynił się wzrost liczby pilotów oraz długi weekend, który sprzyjał lotom.
W czwartek pod Piłą w wyniku katastrofy awionetki zginęły dwie osoby. Samolot typu Zodiak spadł w lesie około 100 metrów od lotniska. 1 maja samolot rozbił się na warszawskim lotnisku Bemowo, a dwa dni wcześniej, dwie osoby zginęły w katastrofie awionetki w pobliżu Góry Kamieńsk koło Radomska w Łódzkiem.
Zainteresowanie amatorskim pilotażem wrasta z roku na rok, nawet o jedną czwartą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?