Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Katolik pod obstrzałem

Alicja Karłowska
Alicja Karłowska
Ach Ci Polacy! Ksenofobia, homofobia, brak akceptacji dla odmienności… Nietolerancja aż skrzeczy. Cóż, nie ma na tym świecie uprzywilejowanych. Każdemu czasem się obrywa za to, że jest się innym.

Zawsze przy
pisaniu tekstu (najlepiej na początku) trzeba zadać sobie pytanie – 
w jakim celu piszę, do kogo i jaki efekt ma
przynieść moja wypowiedź?

Zatem
kolejno: piszę, by zwrócić uwagę kogoś, kto zechce wczytać się w ten tekst, na
głębię i mądrość nieco spłycanego hasła: wszyscy jesteśmy równi. Dodam tylko –
w nieszczęściu.
Piszę do
czytelnika. Kogoś, kto ma imię, nazwisko, taki a nie inny charakter, jakąś
historię życia za sobą, swoje upodobania, dobre i złe nawyki… Pewnie śledzisz
czasem wiadomości z kraju i ze świata, widzisz i słyszysz, że dzieje się
różnie. Może czasem masz ochotę wyrzucić telewizor przez okno, albo zakneblować
komuś usta, by przestał pleść głupoty…

Będzie mi
miło, jeśli lektura tego tekstu wywoła jakąś refleksję, może zainicjuje
dyskusję, lub po prostu będzie ciekawym przerywnikiem między zakupami,
gotowaniem obiadu czy przeglądem samochodu.

Po co ci taki Kościół?

 

Rozmowy z
ludźmi to bogactwo. Tyle się można dowiedzieć, a czasem tylko zaobserwować –
bywa, że niesie to więcej treści, niż słowa.

W sklepach
czy rozmaitych środkach lokomocji często włączone jest radio. Podróżujący,
kupujący są więc na bieżąco z aferami i skandalami. Kolejne niejasności w
Kościele i nieporozumienia – część udaje, że nie słyszy, ktoś kiwa głową, ktoś
inny spuszcza wzrok. Wstydzą się? Kogo, za kogo?

 
Zróbmy
wybuchową mieszankę – taki mały „katalog win” przeciętnego katolika.

Czasem
wystarczy, że się należy do Kościoła. Już ten fakt wydaje się być dla
niektórych co najmniej dziwny. Nie jest łatwo. Nasz katolik – usiłuje trzymać
się przepisów i sprostać wymaganiom Ewangelii, przykazań kościelnych, dekalogu.
Między jednym a drugim przepisem szuka Boga, który – jak słyszy na kazaniach a
czasem nawet wierzy – jest miłosierny. Bardziej miłosierny i wyrozumiały niż
człowiek.

Podczas
wyjazdów wakacyjnych z młodzieżą i dziećmi wiele razy słyszałam, jak to
niektórzy są wyśmiewani przez rówieśników (a czasem i w rodzinnym domu) dlatego,
że chodzą do kościoła. Krzyż na szyi nosi „nawiedzony”, a modlą się „dewotki”.
Księża kłamią, Bóg jest wszędzie, znajdziemy się, jak będzie trzeba. Po co mi
Kościół? Takie słowa w szkołach czy na podwórkach wcale nie należą do
rzadkości.

Bez seksu do ślubu? Nie ma szans!

 

Znajomi
brali ślub. Jak każdy, kto decyduje się na ślub kościelny, musieli przejść
obowiązkowy cykl katechez. Opowiadali mi, jak podczas wyjazdowej konferencji na
hasło czystości przedmałżeńskiej, zgromadzone pary uśmiechnęły się z lekką
ironią. Przecież to niemożliwe – trzeba się sprawdzić. To dla dinozaurów. Prehistoria
i głupawy wymysł kościelnych mądrali.

Zdziwienie
wywołał fakt, że znalazł się mężczyzna, który przyznał się do tego, że w łóżku
chce być z własną żoną, a nie listą przypadkowych kobiet, a seks to dla niego
coś więcej niż przyjemność.

To kilka
przykładów, które miały zobrazować jak bardzo brak nam umiejętności
dyskutowania. Chyba zbyt często naszym sojusznikiem są emocje, a nie wiedza.

Nie będę podawać
rozwiązań, bo sama nie znam wielu odpowiedzi. Nie będę też 
bronić żadnej ze stron, ani usprawiedliwiać.
Zwykle w przypadku konfliktów, lub chociaż różnic zdań, logiczne argumenty mają
obie strony. Trzeba tylko ciągle uczyć się słuchać i rozumieć. Znosić czyjąś
obecność bez nawet najmniejszej próby zrozumienia jego racji, bez prób dialogu
– z czasem po prostu męczy i przestaje się sprawdzać.

 

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto