Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kibole, burdy i wizerunkowa katastrofa, czyli o meczu poza murawą

Mariusz Michalak
Mariusz Michalak
Print Screen http://www.youtube.com/verify_age?next_url=/watch%3Fv%3DuVrNnr2dj4E%26feature%3Dplayer_embedded
Zamiast pokojowego przemarszu, regularna bitwa z policją. Zamiast dumy narodowej, banda kiboli i wizerunkowa katastrofa. Tak najprościej można określić to, co działo się w Warszawie w dniu meczu z Rosją.

Nie należę do tych osób, które znają składy wszystkich reprezentacji na pamięć. Nie mam swego piłkarskiego idola czy ulubionego klubu, którego poczynania bym namiętnie śledził. Nie oznacza to, że nie kibicuję. Wiedza na temat futbolu, jaką posiadam, pozwala mi swobodnie śledzić rozgrywające się mistrzostwa Europy Euro 2012. Oczywiście, oglądam mecze, ale czasami bardziej interesuje mnie to, co dzieje się poza stadionem niż na murawie. A w dniu meczu z Rosją działo się wiele.

Ile ludzi, tyle opinii. W moim przekonaniu dopuszczenie przez władze miasta do
przemarszu rosyjskich kibiców na Stadion Narodowy w dniu ich święta narodowego było błędem. Rosjanie poczuli się pewniej. Spowodowało to naturalny podział na "my" i "oni". Widocznie nie wyciągnięto wniosków po wcześniejszych incydentach z udziałem rosyjskich kibiców we Wrocławiu. Nie trafiają do mnie argumenty, że bezpieczeństwo i spokój uda się zachować, jeśli przemarsz będzie zorganizowany.

Ratusz początkowo nie planował poważniejszych zabezpieczeń i w moim przekonaniu podszedł do tej sprawy z dużą rezerwą. Jaki tego był skutek, można było zobaczyć tuż przed meczem oraz po jego zakończeniu. Zachowanie "kibiców" pokazało, jakie były ich intencje.

Warto zaznaczyć, że większość maszerujących zachowywała się spokojnie. Można było zobaczyć sceny, które utwierdzały w przekonaniu, że sport zwycięży. Grupa kiboli wypełniła jednak swoje zadanie i doprowadziła do zamieszek. Kto pierwszy wyprowadził cios? I jedni, i drudzy nie są bez winy. Na ulicach można było spotkać zarówno zadymiarzy polskich, jak i rosyjskich. Raz zaczynali Rosjanie, raz Polacy. Kiedy oglądałem relacje z zajść, przypominały mi się wydarzenia z 11 listopada ubiegłego roku. Atmosfera była bardzo podobna. Bardzo dołująca i przygnębiająca.

Jest mi wstyd, że bójki przed meczem były powodem do wysłania negatywnego obrazu w świat. Zagraniczne media nie pisały o Polsce w kontekście sportowym, tylko relacjonowały zamieszki na terenie Warszawy. Zdjęcia z mostu Poniatowskiego obiegły światowe media. Jak wpłynie to na postrzeganie Polski? Czas pokaże. To dopiero początek turnieju, a my mamy wyraźny sygnał, że nie wszystko jest pod kontrolą. Mam jednak nadzieję, że sportowa rywalizacja weźmie górę nad ulicznymi burdami, a ludzie ponad podziałami będą umiały cieszyć się z piękna futbolu. Nie pozwólmy, aby mniejszość narzuciła innym swoje reguły gry.

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto