Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kiedy Polak znowu poleci w kosmos?

Piotr Drabik
Piotr Drabik
Czy kiedyś doczekamy taki widok z Polakiem w roli głównej? (http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Astronaut-EVA.jpg)
Czy kiedyś doczekamy taki widok z Polakiem w roli głównej? (http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Astronaut-EVA.jpg)
Nad Wisłą, wciąż z rozrzewnieniem wspominamy lot w kosmos Mirosława Hermaszewskiego. Choć od tego momentu minęło już ponad 30 lat, nadal nie doczekaliśmy się kolejnego rodaka w przestrzeni. Czy w ciągu najbliższych lat może się to zmienić?

Oczywiście nieraz oglądałem ojczyznę z samolotów, ale teraz było to zupełnie coś innego. Jednym spojrzeniem obejmowałem wielki obszar. Cały kraj. Polska była stamtąd mała, ale jednocześnie piękna - tymi słowami, po latach, widok naszego kraju z kosmosu wspomina Mirosław Hermaszewski. Jego refleksje na ten temat są bardzo cenne, bo wciąż jest on jedynym Polakiem, który znalazł się w przestrzeni kosmicznej. Dokładnie rzecz biorąc miało to miejsce na przełomie czerwca i lipca 1978 r. - Hermaszewski wraz z radzieckim kosmonautą Piotrem Klimukiem znaleźli się na pokładzie statku Sojuz 30. Co ciekawe, dzięki sukcesowi tej misji, Polska stała się czwartym narodem w kosmosie (po ZSRR, USA i Czechosłowacji) ale oczywiście mogło do niej dość tylko dzięki "bratniej pomocy" w postaci programu Interkosmos. W jego ramach, na pokładach radzieckich statków kosmicznych znaleźli się piloci bułgarscy, mongolscy, wietnamscy czy węgierscy.

Zapewne nikt, ponad 30 lat temu, nie myślał, że oglądana w telewizji relacja z lotu Hermaszewskiego, będzie ostatnią okazją zobaczenia Polaka w kosmosie. Czy kiedyś się to zmieni?

Jeśli dokładnie przyjrzymy się całej sprawie, to w ciągu ostatnich kilku lat, kilku astronautów z polskim pochodzeniem uczestniczyło w misjach kosmicznych (głównie chodzi o amerykańskich kosmonautów). Pomimo tego, żaden z nich nie podróżował w przestrzeń z biało-czerwoną flagą na ramieniu. Na przestrzeni lat, można znaleźć kilka przyczyn, które uniemożliwiają wysyłanie w kosmos astronautów przez polskie władze.

W okresie PRL-u, Moskwa starała się na wszelkie sposoby blokować rozwój kosmonautyki nad Wisłą. To właśnie Związek Radziecki nie pozwolił Polakom rozwijać programu rakiet meteorologicznych klasy Meteor, potrzebując tym samym szanse polskich naukowców na przełamanie kosmicznej hegemonii USA i ZSRR. Po upadku komunizmu, Polska musiała uporać się w pierwszej kolejności z transformacją ustrojową czy problemami społecznymi - trudno było sobie wyobrazić wydawanie milionów złotych na własny program kosmiczny, podczas rosnącego bezrobocia czy wszechobecnej biedy.
Gdy nad Wisłą zaczęliśmy się już odnajdywać w kapitalistycznej rzeczywistości, pomyślano o rozwoju nauki. Nadzieją na wzięcie udziału w eksploracji kosmosu okazała się Europejska Agencja Kosmiczna (ESA), która regularnie realizuje m.in. programy sond kosmicznych. Pierwsza umowa o współpracy między Warszawą a ESA, została podpisana w 1994 r., ale nadal nie jesteśmy pełnoprawnymi członkami organizacji zrzeszającej 18 państw ze starego kontynentu. Polskie ośrodki badawcze biorą jednak udział w projektach naukowych ESA, a nawet budują aparatury dla europejskich sond kosmicznych. Niestety, członkostwo w tej organizacji nie zapewnia nam lotów załogowych - ESA nie ma instrumentów aby takowe realizować.

Analizując obecną sytuację w kosmonautyce, można pokusić się o stwierdzenie, że i tą branżę dotknął ogólnoświatowy kryzys. Po zakończeniu amerykańskiego programu wahadłowców, praktycznie tylko Rosja jest w stanie wynosić na orbitę nie tylko ładunek dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, ale i astronautów. Przy okazji można jeszcze wspomnieć o Chinach, ale realizowane przez nich załogowe loty, przypominały raczej propagandowe poczynania ZSRR niż naukowe działania.

Do tego wszystkiego doszło wstrzymanie lotów rosyjskich Sojuzów, po niewyjaśnionej wciąż awarii rakiety Progress. W tym momencie, nawet światowe potęgi mają problem z lotami załogowymi - trudno wobec tego się spodziewać, że Polska będzie w takiej sytuacji starać się o przelot rodzimego astronauty. Poza tym, również nad Wisłą nikt nie planuje lotu załogowego, nawet w przyszłości. Polska myśl kosmiczna skupia się na budowaniu sztucznych satelitów oraz aparatur naukowych dla zagranicznych próbników. Nie trudno również zauważyć, że pojedynczy lot Polaka w przestrzeń byłby uznany jako propaganda, a nie rzeczywiście istotne dla rodzimej nauki wydarzenie. Ale to wcale nie przekreśla naszych szans na orbicie - w kraju można ukończyć studia na kierunku lotnictwo i kosmonautyka, a potem starać się o pracę w NASA czy Roskosmos (rosyjska agencja kosmiczna).

Dla zainteresowanych tematem:
Polak w kosmosie - Mirosław Hermaszewski, National Geographic
Polacy w kosmosie, Przekrój

Wiadomości24 to serwis tworzony przez ludzi takich jak Ty. Wiesz więcej? Zarejestruj się i napisz swój materiał, dodaj zdjęcia, link, lub po prostu skomentuj. Tylko tu masz szansę, że przeczyta Cię milion!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto