Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kinowa doskonałość cyfrowa

Piotr Biegała
Piotr Biegała
Cyfrowy projektor Barco
Cyfrowy projektor Barco
Zupełnie niepostrzeżenie w warszawskich kinach rozpoczęła się cyfrowa rewolucja. Używana od ponad 100 lat celuloidowa taśma powoli odchodzi w zapomnienie. Nadchodzi epoka kin cyfrowych, gdzie obraz pochodzi z projektorów, które wyświetlają filmy wprost z twardego dysku.

Kto pierwszy?

Pierwszymi kinami z takim sprzętem w Warszawie są "Silver Screen" i "Nove Kino Praha" - one mają cyfrowe projektory (oprócz nich Multikino we Wrocławiu). Na razie w wersji cyfrowej dostępny jest tylko "Shrek Trzeci", ale odwrotu już nie ma. Cyfrowa kopia jest tańsza, trwalsza, zajmuje mniej miejsca i niepotrzebny jest już specjalny operator projektora. Wszystkim zarządzać może jeden człowiek dla kilku sal w typowym multipleksie. Operator analogowego projektora zniknie bez fanfar, bez salwy honorowej. Taki los spotkał zecerów, fotoedytorów analogowych, i inne zawody "epoki przedcyfrowej".

Co oznacza dla widza kino cyfrowe? Nieskazitelną jakość obrazu, bez najmniejszego pyłka, kreseczki, trzasków i skakania obrazu. Dzięki tej technologii film będzie można obejrzeć w identycznej jakości nawet po tysiącach projekcji. Trudno opisać doznania, to trzeba po prostu poczuć samemu. Pewnym odniesieniem może być różnica pomiędzy jakością VHS na starym telewizorze, a DVD na telewizorze w technice LCD.

Jak działa takie cyfrowe cudo?

Projektor cyfrowy, zupełnie jak analogowy, ma silną lampę ksenonową (moc około 4500W). Miejsce taśmy zajął specjalny element, dzięki któremu na ekranie możemy obserwować zmagania bohaterów. Film dostarczany jest na specjalnie zabezpieczonym twardym dysku i z niego przegrywany na serwer projektora. Nie można takiego filmu odtworzyć, dopóki dystrybutor nie prześle e-mailem kodu odbezpieczającego. Kod przypisany jest do konkretnego projektora i umożliwia projekcję przez założoną z góry ilość dni. Kopia jest zaszyfrowana, aby nie "wyciekła" przedwcześnie na piracki rynek. Jako ciekawostka - Shrek w wersji cyfrowej zajmuje około 160 gigabajtów miejsca na serwerze (dla porównania - godzina nieskompresowanego materiału z amatorskiej kamery video zajmuje około 12 gigabajtów). Wynika to z jego rozdzielczości - 1920x804 piksele w obrazie panoramicznym. Film można też pobrać z serwera dystrybutora poprzez internet, jednak ze względu na objętość - lepiej przyjąć go właśnie na twardym dysku. Projektor, który miałem okazję obejrzeć, obsługuje ekrany o przekątnej do 15 metrów! Producentem jest firma Barco i co ciekawe - całym projektorem zarządza system Linux.

Możliwości jakie daje taka maszyna są gigantyczne. Przygotowanie pokazu filmu, wraz z reklamami, czołówką kina, itp. wymaga zaledwie kilku kliknięć, aby zbudować tzw. playlistę. Potem jednym kliknięciem uruchamiamy projekcję. Ne ekranie operatora cały czas widać ile zostało czasu do końca seansu, w dowolnej chwili można obraz "przewinąć". Można też z najzwyklejszego odtwarzacza DVD za pomocą specjalnej przystawki wgrać do serwera dowolny materiał i wyświetlić na kinowym ekranie. Niestety z gorszą jakością - materiał DVD ma niższą rozdzielczość. To jednak wraz z rozwojem techniki na pewno ulegnie zmianie.

A jak wyglądają koszty? Zwykły projektor kosztuje około 20 tys. euro i pracuje z powodzeniem 20 lat. Cyfrowy wymaga zapłacenia około 80 tys. euro i nikt nie wie jak szybko się zestarzeje. Jednak możliwości przebudowy i modernizacji takiego sprzętu są duże. Bardzo łatwo można przystosować go do projekcji 3D - a filmy cyfrowe do takich pokazów są łatwiejsze i tańsze w przygotowaniu niż dla kin typu IMAX. Więc obawy o przyszłość sprzętu są raczej płonne.

Co więcej, dzięki możliwości wykonania taniej kopii cyfrowej, na duże ekrany kin będą mogły trafić całkiem niskobudżetowe produkcje, w tym sporo np. etiud filmowych wykonywanych przez studentów filmówek, lub wybitne filmy amatorskie. Dotychczas takie dzieła nie miały szansy zaistnieć w kinie - koszt kopii był po prostu zabójczy. Dzięki "cyferkom" tego problemu już nie będzie.

Trochę techniki filmowej

Wiele starych filmów, dla potrzeb współczesnej telewizji i kina domowego, jest cyfrowo obrabianych i poprawianych. Jak odbywa się taki proces? To szalenie kosztowna i bardzo czasochłonna operacja. Zbierane są ocalałe kopie analogowe, przeglądane i analizowane - jakie fragmenty z każdej z nich da się wykorzystać. Później z kawałków taśmy z poszczególnych kopii sklejana jest wersja "finalna". Taki film kąpie się w specjalnych odczynnikach chemicznych, aby oczyścić go z kurzu i innych zanieczyszczeń oraz wzmocnić emulsję, którą jest pokryty. Następnie klisza jest klatka po klatce skanowana w wysokiej rozdzielczości i wprowadzana do komputera.

Armia grafików przegląda poszczególne klatki filmu i je naprawia. Jeśli na jednej z klatek znajduje pyłek lub uszkodzenie, jest ono w oparciu o wygląd klatki sąsiedniej usuwany. Obraz jest wyostrzany, poprawiane są kolory, uwypuklane szczegóły. Obrobienie jednej klatki zajmuje przeciętnie godzinę. W jednej sekundzie filmu są 24 klatki. Łatwo policzyć ile trwa cały proces. Dźwiękowcy pracują nad ścieżką audio - czyszczą z trzasków, uzupełniają braki (z innych kopii), usuwają lub naprawiają niektóre efekty aby brzmiały naturalnie.

Następnie, tak przygotowany materiał, przetwarza się w docelową wersję cyfrową do wydania na DVD i potrzeb telewizji oraz ponownie wykonuje się kopię na kliszy do celów kinowych. Teraz to się zmieni - za kilka lat nie spotkamy już w kinach projektora analogowego, podobnie jak nie widzimy już w sklepach analogowych aparatów fotograficznych. Wówczas nie będzie już sensu z tak odświeżonego materiału robić kopii analogowej - skoro cyfrowa jest tańsza i trwalsza...

Bardzo podobnie wykonuje się tzw. kolorowanie filmów, pierwotnie czarno-białych. Podczas oczyszczania klatek, są one dodatkowo kolorowane. To bardzo trudne zadanie, wymagające zgromadzenia sporej ilości elementów "występujących" w filmie. Trzeba bowiem określić ich rzeczywisty kolor i tak pokolorować film, aby nie wyglądał sztucznie. Dobrym przykładem takiej pracy jest kolorowa wersja "Samych Swoich" i "Jak rozpętałem II Wojnę Światową". Wielu tradycjonalistów oburza się na taką ingerencję w dzieła filmowe. Należy jednak pamiętać, iż kiedyś ludzie oburzali się na pędzące 40 km/h lokomotywy. Postępu technicznego zatrzymać się nie da...

A jednak kręci się malutka łezka w oku, bo któż z nas nie pamięta magicznych chwil w kinie, kiedy nagle zrywała się taśma i zapadał mrok. W napięciu czekaliśmy aż operator ponownie uruchomi projektor. Zdarzały się też pomyłki kolejnych szpul, czasem film się zatrzymał i na ekranie efektownie topiła się klisza. Te czasy na naszych oczach, po cichutku, dosłownie w tej chwili odchodzą w niebyt... Cyfrowy projektor nie zerwie taśmy, operator nie pomyli szpul - nie ma już szpul, nie ma już taśmy. Jest cyfrowa doskonałość.

***

Specjalne podziękowania dla pana Andrzeja Dasiewicza z "Novego Kina Praha" za rozmowę i umożliwienie zapoznania się z najnowszą techniką kinową.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto