Zadłużenie było redukowane z roku na roku, ale jego skala, sięgająca według różnych źródeł ponad 300 mln euro, okazała się za duża jak na możliwości trzeciej siły La Liga ostatnich lat. Regularny udział w Lidze Mistrzów (10-15 mln euro za sezon), około 40 mln euro z tytułu praw telewizyjnych, średnia frekwencja w granicach 35 tys., pozbywanie się największych gwiazd za konkretne kwoty (40 mln euro za Davida Villę) - kropla w morzu potrzeb. Żeby w nim nie utonąć, potrzebne był publiczne pieniądze.
Życie na kredyt to nie tylko problem Valencii, ale powszechny sposób na życie klubów. W najpotężniejszej finansowo Premier League nie ma takiego, który utrzymuje się wyłącznie ze swoich środków. I to mimo 38 mln funtów z urzędu trafiających na konta właścicieli od stacji telewizyjnych z całego świata. Stąd w gmachu Football Association wziął się pomysł salary cup - kominów płacowych na wzór tych z NBA, NFL i NHL, które mogą rosnąć najwyżej o kilka procent rok do roku i muszą być sztywno powiązane z sytuacją ekonomiczną klubu.
UEFA ze swojej strony lansuje koncepcję finansowego fair-play (oksymoron), które nadal jest bardziej pobożnym życzeniem, a nie stosowaną ze zrozumieniem praktyką. W dodatku zostawia pole do kombinacji, bo jak rzetelnie ocenić sytuację finansową klubu, który jest częścią majątku prywatnego inwestora i przepływy gotówki z jednego podmiotu do drugiego są niejako naturalne.
Państwo może dać, państwo może odebrać
Rynek futbolu świetnie definiuje wolny rynek. Swoboda przepływu kapitału i osób, horrendalne płace, ulgi podatkowe, agresywny marketing, nieograniczona możliwość znalezienia pracodawcy na całym globie.
Ów rynek nienawidzi ingerowania świata polityki w swoją autonomię. Pomysł 75 procentowego podatku dochodowego proponowanego przez prezydenta Francoisa Hollande'a i Partię Socjalistyczną był we Francji mocno kontestowany nie tylko przez Gerarda Depardieu, ale i środowisko piłkarskie. Dla niego taka progresja oznaczałaby gwałtowny wzrost kosztów utrzymania i nieunikniony spadek konkurencyjności płacowej w porównaniu z zagranicą. Krótko mówiąc - sportową degradację.
Pomoc samorządu regionu Walencji, koncepcje oszczędnościowe nieśmiało wprowadzane przez związki - to wystarczająco wyraźny znak świadczący o tym, że kluby zbliżają się do granicy, za którą pojawi się widmo bankructwa?
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?