Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kobieca moda w okupowanej Warszawie

Robert Ramark
Robert Ramark
Czy można w ogóle mówić o czymś takim jak moda w mieście, w którym artykuły przemysłowe były na kartki? Przecież to narzucało pewną unifikację. Na warszawianki nie było jednak mocnych. Zacznijmy może od spraw kosmetycznych.

W pierwszym okresie okupacji, mimo że nikt nie ogłosił oficjalnie żałoby, chodzenie w eleganckich ubraniach i makijażu uważano za jej akceptację i lizusostwo. Z twarzy zniknęły więc szminki, eleganckie kreacje powędrowały na dno szafy albo na uliczną sprzedaż.

Ponieważ zima 1939/40 była wyjątkowo mroźna, zrobiono wyjątek dla futer. Wywoływało to wściekłość Niemców, którzy traktowali to, jako rodzaj prowokacji. Z upływem czasu kobiety zrozumiały, że troszczenie się o ładny wygląd to dbanie o zachowanie niezależności. Był to wyraz sprzeciwu wobec wszechogarniającej szarzyzny i stagnacji. Mąż, brat i ojciec widział, że dom jest Ich, że mają okupanta w d...

Pierwsze lato 1940 przyniosło nieodwracalną zmianę w wyglądzie kobiet. Z głów zniknęły obowiązkowe kapelusze a z nóg pończochy. Na głowach zakwitły berety, chustki, przepaski czy szaliki. Te głowy zaś zdobiły fryzury modne w całej okupowanej Europie. Cytuję za profesorem Kieniewiczem "Wałeczek zawinięty na miękkim drucie, otaczający głowę od tyłu". Mam nadzieję, że czytelniczki wiedzą o co chodzi.

Warunkiem sine qua non ubrania była jego praktyczność. Ergo musiało służyć na wszystkie okazje. Warszawianki same dyktowały modę jak np. ciemne żakiety w paski robione ze spodni męża tzw. sztuczkowych. W mieście był nawet dom mody "Falbanka" z ówczesną Anną Wintour Zofią Hebdą. Oto, co ona mówiła o tym, co jest trendy - "Najwięcej spotykanym surowcem obecnych czasów są dwie lub trzy sukienki, z których szyjemy jedną, łączona z tamtych trzech. Dlatego teraz spotykamy tyle sukien z karczkiem bądź łączonych z dwóch lub trzech kolorów. Także na płaszcz nadaje się męski wełniany szlafrok".

Cudownie przedsiębiorcze kobiety przerabiały ubrania swoich męskich krewnych. Powstała, więc tak "męska" moda. Z męskich spodni powstały tzw. "oflagówki". Za profesorem Kieniewiczem - "Umożliwiał tę przeróbkę, przy zastosowaniu czterech klinów, fakt, że męskie spodnie przed wojną były szerokie, a kobiety podczas wojny schudły". Z garniturów zaś szyto eleganckie kostiumy.

Jedwabne szaliki to idealny materiał na sukienki. Wiązała się z tymi przeróbkami konieczność choćby farbowania i odświeżania odzieży. Kobiety w domach własnoręcznie tkały tzw. samodział do szycia ubrań. Ukazywały się, więc swoiste poradniki np. "Fabryka w domu. 180 sposobów domowego wyrobu mydła, artykułów kosmetycznych, past, atramentów, klejów, lakierów, farbowania czy czyszczenia przedmiotów".

Kobiety przestały nosić torebki. Modne stały się plecaki. Obuwie kobiece to przykład inwencji twórczej warszawianek. Ponieważ zlikwidowano sklepy z obuwiem skórzanym koniecznością stały się drewniaki. Były one modne w całej okupowanej Europie, ale w Polsce noszono je niestety także w zimie. Polki zaczęły je przyozdabiać z różnymi dodatkami z materiału, pilśni, wstążek. Dodawano też sprzączki z metalu.

Z Podhala przywędrowały zaś tzw. "kapce" zrobione ze skóry i wełny wysokie obuwie. Modne były także buty na podeszwie ze sznurka. Ceny butów rosły bardzo szybko w 1940 r. półbuty damskie kosztowały ok. 80 zł zaś w 1943 r. już 2000 zł. Ciekawostką jest, że znana z robionych na zamówienie butów firma "Hiszpański" przez całą wojnę robiła buty na miarę.

Moja mama i jej siostry - rocznik Kolumbów - wspominały o używaniu palonego korka do barwienia brwi. Na moje pytanie o pudry i róże odparły z dziwnym uśmiechem: "W tamtych latach sama myśl o spotkaniu z chłopcem wywoływała zaczerwienienie policzków".

Warszawianki nie poddały się więc. Sądzę, że najlepiej ilustruje to cytat z francuskiego podziemnego pisma konspiracyjnego "La France Libre" z dnia 15 grudnia 1943 roku - "Warszawianki są uśmiechnięte (jak zawsze) i starają się mieć wygląd staranny i dbały. Tę postawę odnajdziemy u wszystkich klas społeczeństwa i Niemcy nie odczuwają przyjemności, że osiągnęli cel, o który im chodziło: złamać ducha narodu".

Teraz, kiedy tak łatwo można się modnie ubrać, korzystając z wiedzy zaczerpniętej z mediów warto pamiętać o tych pięknych i dzielnych kobietach z okupowanej Warszawy.

Źródła:
T. Szarota - Okupowanej Warszawy dzień powszedni
S. Dłużniewska - Pamiętnik warszawski
S. Korboński - W imieniu Rzeczpospolitej
Materiały własne

WIESZ COŚ WIĘCEJ NA TEN TEMAT? ZAREJESTRUJ SIĘ I NAPISZ ARTYKUŁ!
MASZ INNE ZDANIE NIŻ AUTOR MATERIAŁU? WYRAŹ JE W KOMENTARZU!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto