Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejna porażka polskich siatkarzy w Mistrzostwach Europy

Monika Sieniawska
Monika Sieniawska
Polscy siatkarze nie zdołali przełamać złej passy towarzyszącej im podczas Mistrzostw Europy i ulegli drużynie Bułgarii 2:3 (20:25, 25:16, 24:26, 25:21, 13:15). W ostatnim meczu z Włochami pozostała im jedynie walka o honor.

Po przegranym pojedynku z reprezentacją Bułgarii, która od czasu mistrzostw świata w Japonii nie potrafiła przezwyciężyć „polskiego kompleksu”, podopieczni trenera Raula Lozano będą chcieli z pewnością jak najszybciej zapomnieć o rozgrywanych w Moskwie i Sankt Petersburgu mistrzostwach naszego kontynentu. Wcześniejsze porażki, ze znacznie niżej notowanymi zespołami Belgii i Finlandii, zaskoczyły nie tylko kibiców siatkówki w naszym kraju, ale również samych zawodników. - Nie wiem co powiedzieć - przyznał, tuż po zakończeniu pojedynku z Finlandią, Łukasz Kadziewicz. - Przegraliśmy i jesteśmy przegrani, nie tylko po tym spotkaniu. Byliśmy dobrze przygotowani do turnieju, może za bardzo liczyliśmy na siebie. Na dzień dzisiejszy jesteśmy przybici, przygnębieni. Taki jest chyba urok sportu.
Wicemistrzowie świata nie powiększą swojego dorobku o krążek z europejskiego championatu, porażka z zajmującą aktualnie 29. miejsce w światowym rankingu Finlandią, ostatecznie przekreśliła ich szanse na awans do strefy medalowej. - Nie stawiajcie nad nami krzyżyka, nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Za rok jest Olimpiada. Chcemy tam pojechać i zrobimy wszystko, żeby wsiąść w samolot do Pekinu - dodał nasz reprezentacyjny środkowy.

Niemocy ciąg dalszy

Początek pierwszego seta równomiernie wzbogacał konta punktowe obu drużyn, niestety wynikało to z wielu niewymuszonych błędów po obu stronach. Po pierwszej przerwie technicznej biało-czerwoni prowadzili wprawdzie jednym oczkiem, lecz tuż po wznowieniu gry Bułgarzy zdołali wyrównać. Żadnych problemów z ominięciem polskiego bloku nie miał Matej Kazijski, który raz za razem skutecznie wbijał piłkę w parkiet. Zawodnik ten stanowił ogromne niebezpieczeństwo przede wszystkim w polu zagrywki, gdyż przewodzi w rankingu najlepiej serwujących graczy w tym turnieju. Kiedy po drugiej przerwie technicznej nieudany atak Sebastiana Świderskiego powiększył przewagę naszych rywali do trzech punktów (17:14), błyskawicznie zareagował trener Lozano, prosząc o czas dla swoich podopiecznych. Polacy zaczęli konsekwentnie blokować rywali i zdołali doprowadzić do wyrównania po 17. Na parkiecie po raz pierwszy pojawił się Michał Bąkiewicz, jego wejście nie poprawiło jednak przyjęcia w polskim zespole. Siatkarze trenera Martina Stojeva zdobyli kolejne trzy oczka i byli coraz bliżsi rozstrzygnięcia pierwszej partii na swoją korzyść. Mimo dobrej taktycznej zagrywki Pawła Zagumnego, biało-czerwoni przegrali 20:25.

Więcej luzu

Kolejna partia rozpoczęła się od trzypunktowego prowadzenia polskiej reprezentacji. Doskonała seria naszych zawodników zmusiła Martina Stojewa do wprowadzenia do gry Iwana Stanewa. Taktyka ta nie przyniosła rezultatu, zaś przewaga wicemistrzów świata wzrosła do siedmiu punktów (8:1). Dzięki silnej zagrywce Michała Winiarskiego, która odrzucała przeciwników od siatki, Polacy odskoczyli o kolejne dwa oczka (11:2). Bardzo dobrze w ataku spisywał się Robert Prygiel, który okazał się najlepiej punktującym wśród biało-czerwonych w pierwszym secie. Nasi siatkarze, wyraźnie bardziej rozluźnieni, prowadzili na drugiej przerwie technicznej już 16:5. Silne ataki Prygla nadal wybijały rywali z rytmu, a autowa zagrywka Plamena Konstantinowa przyniosła Polakom dwudziesty punkt. Przy stanie seta 22:14, trener Stojew poprosił o czas dla swojej drużyny. Po powrocie na boisko błąd popełnił Kazijski, posyłając piłkę poza linię boiska, a w naszej drużynie ponownie pojawił się Bąkiewicz, który zmienił Świderskiego. Drugą partię skutecznym atakiem zakończył Winiarski i Polacy doprowadzili do wyrównania w meczu 1:1.

Gra nerwów i pomyłek

Bułgarzy nie zamierzali rezygnować z walki o zwycięstwo w spotkaniu. Asem serwisowym popisał się Konstantinow, a skuteczność ataku odzyskał Kazijski. Dzięki autowej zagrywce Daniela Plińskiego, nasi rywale zapisali na swoim koncie piąty punkt, lecz po kolejnym silnym ataku Prygla, na tablicy wyników pojawił się wynik 5:5. Po pierwszej przerwie technicznej, biało-czerwoni popełnili kilka błędów w przyjęciu, tracili cztery oczka (8:12), co zmusiło Raula Lozano do wzięcia kolejnego czasu. Kiedy punkt bezpośrednio z zagrywki zdobył Winiarski, przewaga rywali stopniała do dwóch punktów. Bułgarzy nie zamierzali jednak dać za wygraną, poderwali się do walki i przy zejściu na drugą przerwę techniczną prowadzili 16:11. Po serii doskonałych zagrywek Prygla nasi zawodnicy doprowadzili do wyrównania, mieli jednak ogromne problemy z wyprowadzeniem kolejnych ataków. Rywale ponownie odskoczyli na dwa punkty. Pod siatką pojawił się Bartosz Kurek, który w swojej pierwszej akcji, skutecznie zablokował Kazijskiego. Końcówka trzeciego seta przyniosła mnóstwo emocji. Piłkę setową zepsuł Andrej Żekow, lecz po błędzie Plińskiego grę w tej partii zakończył Konstantinow i Bułgarzy ponownie objęli prowadzenie w rywalizacji.

Dobra gra Prygla i Winiarskiego

W sektorze polskich kibiców, zgromadzonych w moskiewskiej Hali Olimpijskiej, nie milknęły okrzyki dopingu dla naszych reprezentantów, jednak początek czwartej partii należał do rywali. Bułgarzy szybko uzyskali dwupunktową przewagę (4:2), lecz biało-czerwoni odrobili stratę i dzięki atomowemu atakowi Winiarskiego wyszli na jednopunktowe prowadzenie. Zawodnik Itasu Tretino rozgrywał doskonałą partię, najpierw odebrał silną zagrywke Gajdarskiego, a zaraz potem po raz drugi zablokował Jordanowa. Dzięki ofiarnej grze w obronie, Polacy odskoczyli na trzy oczka (15:12), a do Winiarskiego dołączył Prygiel, który kończył ataki z najtrudniejszych piłek. Na drugą przerwę techniczną w tym secie zespoły schodziły po udanym bloku Świderskiego i Kadziewicza. Trener Stojew dokonywał kolejnych zmian, za Jordanowa wszedł Danaił Miluszew, lecz nawet on nie zdołał przebić się przez polski blok. Mimo nerwowej końcówki, biało-czerwoni do końca panowali nad sytuacją w czwartym secie i po raz drugi doprowadzili do wyrównania w pojedynku z reprezentacją Bułgarii.

Czegoś zabrakło

W decydującej piatej partii pierwszy punkt trafił na konto Polaków. Skuteczna gra blokiem pozwoliła im
zdobyć kolejne dwa oczka. Do remisu doprowadził Kazijski, który obił ręce naszych zawodników. Nadal skutecznie atakował Prygiel, lecz dwupunktowa przewaga szybko została roztrwoniona. Po błędzie Kazijskiego, który za wszelką cenę chciał ominąć podwójny blok ustawiony przez naszych reprezentantów, na tablicy wyników ponownie widniały dwa oczka przewagi po stronie biało-czerwonych. Po zmianie stron pierwszy błąd w spotkaniu popełnił Prygiel, posyłając piłkę w aut. Dzięki dwóm doskonałym atakom Konstantinowa, Bułgarzy objęli prowadzenie. Przy stanie 13:11 dla naszych rywali, trener Lozano poprosił o przerwę, a tuż po niej doskonałym atakiem popisał się Winiarski. Trzynasty punkt dla biało-czerwonych zdobył Robert Prygiel, lecz pierwsza piłka meczowa należała do Bułgarów. Mimo dzielnej walki, nasi reprezentanci nie zdołali przełamać złej passy. Przegrali w tie-breaku 13:15 i w całym meczu 2:3.

Po spotkaniu powiedzieli:

Raul Lozano, trener reprezentacji Polski: Dzisiejszy mecz był na tym samym poziomie, przez całe spotkanie. Graliśmy lepiej niż w poprzednich spotkaniach podczas tych mistrzostw. Oczywiście ten mecz nie dawał nam awansu do półfinału, ale oba zespoły jednakowo chciały go wygrać, bo zawsze trzeba wyjść na boisko z przeświadczeniem, że mecz należy wygrać.

Martin Stojew, trener reprezentacji Bułgarii: To był bardzo trudny mecz dla obu zespołów. Obie drużyny są na tym samym poziomie i wiele takich spotkań już rozegraliśmy. Zawodnicy znają się bardzo dobrze. W końcówce oba zespoły mogły wygrać to spotkanie, bo grały na tym samym poziomie.

Plamen Konstatninov, kapitan reprezentacji Bułgarii: Przed meczem rozmawialiśmy o tym, by zakończyć serię porażek z Polakami. To był dobry, interesujący mecz. Daliśmy dziś
siebie wszystko na boisku.

Posłuchaj pomeczowej wypowiedzi Roberta Prygla

Alojzy Świderek po meczu z Bułgarią

Polska – Bułgaria 2:3 (20:25, 25:16, 24:26, 25:21, 13:15)

Polska: Michał Winiarski, Daniel Pliński, Paweł Zagumny, Robert Prygiel, Łukasz Kadziewicz, Sebastian Świderski (c), Piotr Gacek (l) oraz Michał Bąkiewicz, Bartosz Kurek

Bułgaria: Andrej Żekow, Krasimir Gajdarski, Matej Kazijski, Nikołaj Nikołow, Kostadin Stojkow, Plamen Konstantinow (c), Teodor Salparow (l) oraz Bojan Jordanow, Iwan Stanev, Metodi Ananiew, Danaił Miluszew

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto