Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Komornik zajął firmę, pracownicy nie mają z czego żyć. Co się dzieje w Elblągu?

Grażyna Wosińska
Grażyna Wosińska
Eugeniusz Dąbrowski, kierownik elbląskiej inspekcji pracy. Jest inspektorem pracy od 27 lat
Eugeniusz Dąbrowski, kierownik elbląskiej inspekcji pracy. Jest inspektorem pracy od 27 lat Grażyna Wosińska
Komornik zajął elbląską firmę. Pracownicy nie mają z czego żyć i nie mogą dostać zaległych pieniędzy. Jak sobie radzić w tej sytuacji mówi Eugeniusz Dąbrowski, szef elbląskiej inspekcji pracy w rozmowie z Grażyną Wosińską.

Jak się zaczęła ta historia?
Zaraz po świętach Bożego Narodzenia 2010, gdy pracownicy chcieli wejść na teren zakładu, zastali drzwi zamknięte na głucho. Komornik zajął zakład. Prokurent spółki nie uprzedziła o tym pracowników. Potem dowiedzieli się, że nie dostaną pieniędzy za grudzień. Nie dostali też świadectw pracy. Bez nich nie mogli zarejestrować się w urzędzie pracy. Nie otrzymali również wynagrodzenia za styczeń za gotowość do pracy.

Pracownicy zgłosili się do elbląskiej inspekcji pracy. Jakiej pomocy im udzieliliście?
Pomogliśmy napisać pozwy do sądu pracy. Zasądził on wynagrodzenie za pracę i odprawy pieniężne. Po uprawomocnieniu się wyroku pracownicy wystąpili do Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych o wypłatę należnych świadczeń. Fundusz jednak odmówił, bo spółka nie ogłosiła upadłości.

Skoro pracodawca nie złożył wniosku, to czy mogli to zrobić pracownicy?
Tak. Zdecydowali się złożyć się na opłatę, którą trzeba było wnieść do sądu. Sprawa jest w toku.

Czy tej sytuacji uznał pan, że mogło dojść do naruszenia prawa?
Tak. Skierowałem do Prokuratury Rejonowej w Elblągu zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa i prokurent spółki. Moim zdaniem uporczywie i złośliwie naruszali prawa pracownicze oraz nie zgłosili wniosku o upadłość spółki. Przecież były warunki uzasadniające jej upadłość.

Jaka była decyzja prokuratury?
Odmówiła ona wszczęcia dochodzenia, a sąd zażalenie na prokuraturę oddalił.

Pracownicy nie dostali świadectw pracy i nie mogli się zarejestrować w urzędzie pracy. Czy udała się wasza interwencja u szefów firmy?
Tak. 31 stycznia tego roku wydane zostały świadectwa pracy z powodu tu- cytat - likwidacji pracodawcy.

Co Pana bulwersuje w tej sprawie?
Wiem, że prezes spółki jest osobą bezdomną i nieznaną pracownikom. Wszystko wskazuje na to, że jest tzw. "słupem", osobą podstawioną.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto