Obserwując kongres i przemawiającego Leszka Milera od razu nasuwa się myśl, że jest innym liderem niż Donald Tusk czy Jarosław Kaczyński. Widać, że nie ma w nim tyle charyzmy, nie ma cech polityka typowo wiecowego, czyli takiego który potrafi porwać przemową miliony.
Raczej jest to starszy bardziej pragmatyczny i spokojnie przemawiający polityk, który podkreśla swoje cele i dążenia, ale nie ma w tej przemowie zbyt wielu elementów ciekawych dla przeciętnego Kowalskiego i takich, których mógłby go zmobilizować.
Myślę, że tak samo zaczyna wyglądać całe SLD - zamienia się w partię, która spokojne szuka sobie miejsca na scenie politycznej, ale szuka łagodnie, a nie rozpycha się łokciami i za wszelką cenę chce zaistnieć. To, niestety, pokazuję słabość tej partii. Pokazuje też, gdzie zmierza, a zmierza niestety bardziej na dno niż na szczyt lub ostatkami sił próbuję utrzymać pozycję jaką zajmuje.
Dlatego z przykrością stwierdzam, że SLD z takim zarządzaniem i planem na przyszłość może tej przyszłości różowej nie doczekać.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?