Tichilesti, zwane też Doliną Łez, to miejsce szczególne. Miejsce, które przez dziesięciolecia było świadkiem wyjątkowych ludzkich dramatów. Zsyłano tam bowiem z całego kraju osoby u których zdiagnozowano trąd. Z dnia na dzień wyrywano je z rodzinnych domów, do których, w wielu wypadkach, już nigdy miały nie wrócić. Całkowita izolacja trędowatych to dla surowego komunistycznego reżimu było jednak za mało. Nałożono więc na nich „zakaz rozmnażania”, a Dolinę Łez wykreślono z map świata, udając, że takiego miejsca w ogóle nie ma.
Dzisiaj w wiosce, którą niegdyś zamieszkiwało kilkaset osób, żyje już tylko 15 trędowatych. Z roku na rok umierają kolejni. Kiedy umrze ostatni, wioska zniknie z map ponownie. Tym razem – na zawsze.
- To ostatni moment, by mieszkańcy wioski mogli opowiedzieć swoją dramatyczną historię. Dlatego realizacja tego dokumentu jest tak ważna. Tym bardziej jesteśmy o tym przekonani po październikowej wizycie w Dolinie Łez. Wizycie z której przywieźliśmy dużo interesującego materiału, pokazującego schyłek życia Tichilești - mówi producent filmu, Przemysław Miękinia.
- Film będzie uniwersalną historią, opisującą nie tylko konkretne miejsce i konkretnych ludzi, ale także stawiającą pytania o to, na ile my wszyscy w dzisiejszym świecie jesteśmy otwarci i tolerancyjni. Na ile wyzbyci uprzedzeń, przesądów i ksenofobicznych lęków? Na ile potrafimy się ponad nie wznieść? Na ile prawdziwe jest nasze człowieczeństwo? - dodaje reżyser "Końca świata w Dolinie Łez", Jarosław Wszędybył.
źródło: materiały prasowe
Zobacz też: Premiery kinowe 2015. Najbardziej wyczekiwane filmy nadchodzącego roku
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?