O zaginięciu perskiej kotki zrozpaczona właścicielka zawiadomiła dyżurnego Policji.
- Nie interesowała się ani lataniem po krzakach, ani też narzeczonymi przesiadującymi na dachach - opisywała swoją ukochaną przytulankę. - Wolała mruczeć na kanapie aniżeli, z racji wrodzonego lenistwa, ganiać za jakąś polną myszą czy nornicą.
Zgodnie przyjęto, że prawdopodobnie ktoś ukradł kota, a właściwie kotkę. Poszkodowana wyceniła swoją stratę na 500 złotych.
Kobieta mocno wierzyła, że policjanci odzyskają jej Pusię. I nie zawiodła się.
- Mundurowi szybko natrafili na ślad złodziei i w miejscu ich zamieszkania znaleźli skradzioną Pusię – poinformował rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie mł. asp. Grzegorz Paśnik.- 31. latka i 35. latek z Lubartowa przyznali się do kradzieży.
Kotka wróciła do właścicielki, która nie ukrywała ogromnej radości z odnalezienia miłej, łagodnej przyjaciółki, jak i wdzięczności Policji za sprawne działanie.
Parze złodziei za kradzież kotki grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?