Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krach na giełdzie obecny wszędzie

Dawid Matyja
Dawid Matyja
Zdjęcie ilustracyjne.
Zdjęcie ilustracyjne. Wikimedia commons. Licencja CC.
Krach giełdowy na Wall Street osiągnął wymiar globalny, bo wolny rynek polega na inwestycjach nie prowincjonalnych ale globalnych. Załamanie na giełdzie udowadnia nam jak zależne jest życie społeczne od inwestorów globalnego zasięgu.

Obserwując ostatnie wydarzenia związane z krachem na światowych giełdach rynkowych, można dostrzec załamanie nie tylko w wymiarze finansowym, ale także w wymiarze społecznym. To oczywiste, te dwa wymiary są ściśle ze sobą zależne. Ich zależność idealnie obrazuje oblicze systemu liberalnej gospodarki wolnorynkowej.

Ludzie liberalnej gospodarki są ludźmi pieniądza, inaczej ludźmi biznesu. Odkąd wzrasta kult maksymalizacji zysku, ludzie postrzegają siebie przez pryzmat przedmiotowy, liczy się wydajność, efektywność, dostępność całodobowa itd. Siła kapitału rodzi siłę dominacji i wpływów.

Spółki bankowe, inwestorzy, deweloperzy, podejmując coraz odważniejsze operacje oraz wprowadzając nowe narzędzia do przynoszenia większych zysków, zaczęły same gubić się w tych udoskonaleniach, tracąc płynność finansową.

Chęć zysku, a raczej chciwość i ludzka pazerność pogrążyła świat w kryzysie. Apetyt wzrasta w miarę jedzenia, jednak co za dużo to nie zdrowo. Nawet najlepsi maklerzy i eksperci giełdowi nie wykazali się wyobraźnią i nie przewidzieli takiej skali ryzyka.

W wielkim krachu giełdowym straciły nie tylko międzynarodowe giganty finansowe, ale skala ich kryzysu objęła także pojedyncze spółki na szczeblu lokalnym. Idąc dalej, kryzys, niczym padające kostki domina, sięgnął aż do pojedynczego pracownika polskiego zakładu pracy. W walce z krachem giełdowym wiele zakładów pracy przyjęło taktykę redukcji etatów. Ostatnio przykładem jest chociażby zakład krawiecki w Pszczynie, działający ponad pół wieku, zwolniono tutaj 130 osób.

Inną taktyką jest wypłacanie mniejszego wynagrodzenia. Według informacji TVP INFO, w wyniku załamania na światowej giełdzie, Huta Łaziska w Łaziskach Górnych wypłaca pracownikom wynagrodzenie poniżej 2500 zł. To o 700 zł niższe wynagrodzenia w porównaniu z innymi latami. Hucie grozi zamknięcie.

Jak na razie rekordzistą masowych zwolnień na świecie jest koncern farmaceutyczny Merck (ponad 7200 zwolnień) tuż za nim jest znany koncern Pepsi Company (3300 osób) oraz General Motors (1600 osób).

Jak informuje dziennik "Polska The Times", w Polsce największe zwolnienia dotkną pracowników z branży budowlanej, transportowej i usługowej. To one są szczególnie narażone na kryzys, ze względu na spadające z miesiąca na miesiąc zamówienia w budownictwie i przemyśle. Polaków jest też łatwiej zwolnić, bo większość z nich pracuje na czas określony i jest zatrudniana przez agencje pracy tymczasowej. Spadek w sektorze budowlanym zwiększa liczba upadłości firm i producentów budowlanych. W wyniku załamania na światowej giełdzie w tym roku odnotowano najwyższe wskaźniki upadłości w tej gałęzi gospodarczej.

Innymi symptomami wielkiego krachu są skoki kursu walut. 23 października kurs dolara i euro w Polsce skoczył do najwyższych notowań od czterech lat. Niektóre zakłady pracy jak fabryka Opla w Gliwicach, wstrzymały swoją działalność, podobnie było z pracami remontowo budowlanymi, np. inwestor Millenium Hall wstrzymał prace nad budową hali w Rzeszowie.

Problem ten nie jest także obcy Ukrainie. W wyniku krachu giełdowego wstrzymano budowy czterech stadionów na mistrzostwa Europy. Problemy powstają i będą powstawać coraz to nowe. Rodzi się pytanie, czy słabsze państwa będą w stanie same udźwignąć piętno zaistniałego kryzysu gospodarczego, czy też pójdą w ślady Islandii, czekając na silny zastrzyk solidnej gotówki.

Krach giełdowy na Wall Street osiągnął wymiar globalny, bo wolny rynek polega na inwestycjach nie prowincjonalnych ale globalnych. Załamanie na giełdzie udowadnia nam jak zależne jest życie społeczne od inwestorów globalnego zasięgu. Szkoda tylko, że ten kryzys dotyka niewinnych, prostych ludzi, którzy nie mieli na niego wpływu. W rezultacie tracą pracę, nadgodziny stają się obowiązkowe, klienci spłacają wyższy kredyt wzięty we frankach szwajcarskich, lub nie mogą go otrzymać wcale. Można powiedzieć, że takie jest życie w liberalnej gospodarce wolnorynkowej i takie są jej zasady. Bezpardonowe. Kto nie zaryzykuje nie zyska. W tym przypadku za duże ryzyko przyniosło za duże straty.

Źródła: "Puls Biznesu"
Gazeta.pl
"Polska The Times"
Rzeszow4u.pl
TVP INFO

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto