Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraina żenady

Redakcja
Bóg mnie pokarał zainteresowaniem życiem społecznym, więc cierpię nieustannie oglądając żenadę na polskiej scenie politycznej.

Można było być zaskoczonym decyzją Tuska o rezygnacji z prezydentury - którą niby miał w zasięgu ręki, ale komentarze, jakie wydalili z siebie na ten temat czołowi politycy to jedna wielka żenada.

Tchórzostwo, „przykrycie” przesłuchania Drzewieckiego, rezygnacja na "niby”, kompleks konfrontacji z Kaczyńskim to kilka z wielu bzdur, które powiedziano. Skąd ta erupcja głupoty? Przecież Tusk puszczał balony próbne, że może nie startować w pierwszych wyborach w maratonie 2010-2011.

Uważam, że tak głupio komentowano poważny ruch na polskiej szachownicy, ponieważ nasza klasa polityczna w ogóle nie jest przyzwyczajona do decyzji, którą może podjąć tylko ktoś, rangi - uwaga! uwaga! - MĘŻA STANU.

Czy stanowisko prezydenta kraju jest najwyższym stanowiskiem, które można osiągnąć w swojej karierze? Tak. Czy Tusk miał na nie chrapkę? Tak, nawet 5 lat temu. Czy wygrana była w zasięgu Tuska? - bezwzględnie tak. Czy po jednej lub nawet dwóch kadencjach mając sześćdziesiąt kilka lat można być spełnionym życiowo, zawodowo? Tak. Czy można w kraju być autorytetem (pod warunkiem nie picia więcej niż 4 butelek z Kaczyńskim)? Można. Albo zarabiać ciężkie euro i dolary na wykładach i konferencjach? Oczywiście! Dodatkowo Tuskowi w czasie pełnienia roli senatora przylepiono etykietę leniwca, który ustępuje w tej dziedzinie jedynie premierowi Olszewskiemu? Ktoś taki nie powinien chyba decydować się na dalszą wyczerpującą pracę w rządzie?

Tymczasem Tusk z tego wszystkiego zrezygnował w imię polskiej racji stanu. Lepszego rozwiązania dla Polski. Napiszę od razu, że niekoniecznie Tusk jest z mojej piosenki, a choć bardzo lubię pomarańczowy i niebieski kolor to jednak nie są to moje barwy.

Człowiek, który daje się przyłapać na tym, że wybrał mecz piłki nożnej od poważnego głosowania w Sejmie nie ma u mnie czystego konta. Ale właśnie prezydentura byłaby dla Tuska wspaniałą ucieczką do przodu. Nie udało mi się zrealizować tego czy tamtego - nie mogłem, bo Kaczyński wetował moje ustawy a nawet bił się o krzesło w Brukseli. A potem …potem byłoby opowiadanie, że prezydent ma małe uprawnienia i nie jest winą Tuska osłabienie Platformy a w związku z tym siły zdolnej przeprowadzić reformy. Jako Tusk, niewiele więc by tracił, tylko zyskiwał, a traciłaby Polska…

Jednym z koronnych argumentów przeciwników Platformy było to, że tylko obiecuje i o wszelkich fundamentalnych rozwiązaniach dla Polski mówi w czasie przyszłym niedokonanym. A teraz nagle jej przywódca nie korzysta z pięknej możliwości ucieczki od odpowiedzialności? Wręcz przeciwnie - Tusk następnego dnia przedstawia plan posunięć reformatorskich. Znowu złośliwe komentarze, że niczym publiczności nie zaskoczył. I chwała Bogu! Od dawna wiadomo, co w Polsce trzeba zrobić i jest „tylko”, jak, kiedy i z jakim przyzwoleniem (lub bez) społecznym.

Mam szacunek do ekipy Tuska, bo przyszli do władzy w rozkwicie gospodarczym i wydawało by się, że będzie czym się dzielić, co każdy z polityków lubi, a społeczeństwo uwielbia. Na świecie rozkwit ekonomiczny, po kilku miesiącach pękł jak bańka mydlana i trzeba było drastycznie zrewidować plany.

Tusk, na tle mapy Europy gdzie tylko Polska jest oznaczona zielonym kolorem oznaczającym wzrost może się bardzo podobać. Mówi się słusznie, że autorem wzrostu są Polacy i polskie firmy. Zgoda. Tyle, że gdyby rządził ktokolwiek inny niż Platforma (sądząc po jesiennych stanowiskach partii) to popłynęlibyśmy budżetowo bardzo. A nas po prostu nie stać tak, jak Amerykanów, Francuzów, czy Niemców żeby pompować budżetowe pieniądze w chorą gospodarkę. Tusk ten napór podpowiadaczy wytrzymał. Jego ekipa to naśladuje. Minister zdrowia nie ulega owczemu pędowi i nie ma teraz w magazynach milionów nikomu nie potrzebnych szczepionek. Dla mnie te przykłady dają nadzieję, że Polska jest w dobrych rękach.
Wracając do rezygnacji Tuska z walki o prezydenturę. Jeden argument powinien zamykać usta wszystkim. Siłą rzeczy, jeżeli premier startowałby w wyborach, jego uwaga musiałaby być odciągnięta od bieżącego zarządzania. Po wygranych wyborach nieunikniona byłaby zawierucha z sukcesją po Tusku. Lekko licząc rok „w plecy”, w prowadzeniu twardą ręką polskiej rzeczywistości. Dlatego pochodzę z dużym szacunkiem do decyzji sopocianina.

Donald Tusk powiedział, że nie zamierza uderzać w nuty martyrologiczne i użalać się nad sobą, że rezygnuje z prezydenckiego tortu. Racja stanu przemawia za jego wyborem. Tak po prostu. Interes Polski i Polaków. I trzeba w to wierzyć, że wreszcie doczekaliśmy się takiego myślenia.

Ruch Tuska zaskoczył wszystkich. Można nawet mówić o sensacji. Ja wróżę, że jest to pierwsza duża, ale nie ostatnia. Największą sensacją będzie rezygnacja Lecha Kaczyńskiego z próby reelekcji. Ze względów zdrowotnych. Kaczyńscy wiedzą, że nie mają szans na drugą kadencję. Zamiast Lecha wystartuje… Jarosław. Nie żeby wygrać tylko, żeby umocnić swoje 15 proc. realnego poparcia w kraju dla PiS, które trzeba potwierdzić w następnych wyborach parlamentarnych. Jarosława nie stać na jakieś posunięcia, które poszerzyłby ten elektorat. Wysunięcie np. na szpicę PiS złotoustego Ziobrę, który tak podoba się polskiej publiczności - nie wchodzi w grę. Nie po to PC przetrwało na pustyni, żeby teraz rezygnować ze swojej zagrody, w imię niepewnego sukcesu wyborczego w wyborach do Sejmu.

A co do wyborów prezydenckich, to Tusk zaskoczy wszystkich jeszcze raz. Kandydatem PO nie będzie Komorowski, który osiągnął już pułap swoich możliwości. W tych wyborach nie będzie kandydatem także Sikorski, bo to jeszcze nie jego czas. Oczywiście, że nie Olechowski i Cimoszewicz - z tych samo tylko przeciwnych biegunowo powodów. Kandydatem Platformy będzie Bielecki lub Balcerowicz. Ale raczej Bielecki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto