Jak skończy się świat -ten nasz, mały i osobisty, a jak odejdzie ten globalny ? Takie pytania towarzyszą ludzkości od zawsze. Obecnie lubujemy się nie tyle w przekazywaniu przepowiedni, co w ich wizualizacji i nakręcaniu spirali strachu. Jednak zapewne odejście w niebyt będzie aktem mniej spektakularnym. Być może -tak jak przekonuje nas Dominik Ritszel - po prostu stanem, ewolucją, płynącą z prądem zdarzeń emocją...bez emocji.
Człowiek od zawsze zastanawiał się nad tym; skąd pochodzi i dokąd zmierza. Odkrycie kodu DNA pozwala nam dowiedzieć się skąd jesteśmy, ale co dać może pewność, gdzie zmierzamy?
Dla jednych jest to religia, dla innych filozofia ale dla kolejnych nie ma niczego wiarygodnego- po prostu korzystają z tego, co tu i teraz. Tak moim zdaniem można odbierać sztukę Ritszela -jako sposób pokazania owych prób oswojenia nieuniknionej rzeczywistości odchodzenia świata. Nawet, gdyby przyjąć, że nikt nie wierzy już w możliwość globalnej katastrofy, to nie oznacza oczywiście, że nie dotyczy nas już zagadnienie odchodzenia, przemijania tego, co nas obchodzi -miłości, sztuki, marzeń, dóbr materialnych czy wreszcie naszego życia.
Filmy, wchodzące w skład wystawy to trzy obrazy zatytułowane : See you all, No Fun oraz Mój człowiek. Wspólnym elementem jest człowiek jako trybik w maszynie, cząstka wielkiego zbioru czy ekosystemu, z którego odejście nie wiele zmienia, jest to tylko naturalna wymiana pokoleń. Jednak zarówno miejskie arterie, jak i monumentalna przyroda nie wywołują w widzu takich emocji, jak samotny wędrowiec, który próbuje odnaleźć swoje miejsce na chwilę zwaną życiem.
Wystawa potrwa do 12 kwietnia.
Więcej na Galeria LAMELLI
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
