Do ubiegłego roku rodzice przedszkolaków płacili miesięcznie 162 złote za opiekę nad dzieckiem wraz z wyżywieniem. Bez znaczenia był faktyczny czas przebywania dziecka w placówce. Tyle samo płacił rodzic zostawiający dziecko na 5 godzin w przedszkolu, jak i ten, którego dziecko przebywało 8 godzin.
Wiele osób nie mogło się z tym faktem pogodzić, więc powstała ustawa, dzięki której, każdy rodzic opłacał faktyczny pobyt dziecka w przedszkolu. Pięć godzin miało być bezpłatne, a w ich trakcie miała być realizowana podstawa programowa.
We wrześniu ubiegłego roku, stawka za każdą dodatkową godzinę w krakowskich przedszkolach wynosiła 3,50 zł. Zbulwersowani rodzice podjęli w tej sprawie interwencję u Marszałka Województwa. Udało im się obniżyć stawkę za dodatkowe godziny o 1 zł. Mimo to, rodzice byli rozliczani za każdą minutę spóźnienia. Pracownicy przedszkolnej administracji, przez długie godziny odliczali i doliczali minuty, by rodzic płacił za cały czas, w którym dzieckiem opiekuje się przedszkole.
Jak się okazało po pierwszym półroczu, rodzice bojąc się spóźnień i dodatkowych opłat, odbierali dzieci wcześniej, niż deklarowali w umowach.
W efekcie, przedszkola nie wypracowywały zakładanego budżetu. Tegorocznymi umowami rodzice również są zbulwersowani. Wobec kłopotów finansowych placówek przedszkolnych, do których doprowadzili poniekąd sami rodzice, radni przegłosowali nową ustawę. W przypadku odebrania dziecka choćby kilka minut po zadeklarowanej godzinie, rodzic płaci za całą następną. W przypadku wcześniejszego odebrania dziecka, niewykorzystane godziny nie zostaną odliczone. W ten sposób, przedszkola zabezpieczają się przed problemami finansowymi, które dotknęły je w tym roku.
Rodzice trzylatków nie chcą pogodzić się z takim stanem rzeczy. Wielu z nich planuje kolejne interwencje w Urzędzie Miasta i u Marszałka. Czy jednak rodzice mają powód, by tak się oburzać?
Przedszkola mają za zadanie opiekę nad naszymi dziećmi, uczenie ich funkcjonowania w społeczeństwie, zajęcie im czasu zabawami i grami. Aby mogły działać zgodnie ze swoim przeznaczeniem, potrzebują pieniędzy.
Przedszkolanki, które wkładają serce i energię w, co by nie mówić, wychowywanie naszych dzieci, chciałyby otrzymywać za to wynagrodzenie.
Praca przedszkolanki nie zawsze jest prosta i przyjemna.
Jeśli my, rodzice, nie dotrzymujemy warunków umowy, jakie w zasadzie sami ustaliliśmy, dlaczego mają cierpieć na tym nasze dzieci, mając ograniczoną opiekę, czy mniej możliwości rozwoju poprzez obniżenie funduszy np. na pomoce dydaktyczne.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?