Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Król znów najlepszy, Małysz triumfuje w Planicy!

Krzysztof Baraniak
Krzysztof Baraniak
Adam Małysz wygrał kolejny konkurs Pucharu Świata w słoweńskiej Planicy. Po wspaniałym występie na Letalnicy, Polak wyprzedził Norwega Andersa Jacobsena i Austriaka Martina Kocha, znów przybliżając się do zdobycia Kryształowej Kuli!

Przed konkursem

Piątkowe wydarzenia na Velikance na długo wbiją się w pamięć polskich kibiców. Adam Małysz nie tylko po raz pierwszy w karierze triumfował na mamuciej skoczni w Planicy, lecz przede wszystkim powrócił na fotel lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Przed sobotnim konkursem przewaga mistrza nad Andersem Jacobsenem, który wczoraj zajął szóstą pozycję, wynosiła czterdzieści sześć punktów. Norweg zwłaszcza skokiem w drugiej serii pokazał chęć nawiązania walki o Kryształową Kulę, lecz był tylko tłem dla fantastycznie latającego Polaka. Tysiące biało-czerwonych fanów zgromadzonych pod Letalnicą świętować mogło sukces, jednocześnie czekając na jego powtórzenie.

Pierwsza seria

Dzisiejsze zawody rozpoczął Robert Mateja. Polak nie przestaje zadziwiać. Na treningach w Planicy zajmował miejsca w czołówce, lecz w piątek nie zdołał zakwalifikować się do drugiej serii. W swojej pierwszej sobotniej próbie uzyskał jednak niezłe 191.5 metra, w późniejszym wywiadzie dla telewizyjnej "jedynki" określając skok jako najlepszy technicznie z dotychczas oddanych na Velikance.

Mateja dał kibicom zalążek nadziei na dalekie loty w konkursie. Następni zawodnicy spisywali się jednak nieco gorzej, nie przekraczając granicy punktu konstrukcyjnego skoczni, znajdującego się na 185. metrze. Dokonał tego dopiero Primoz Pikl (192 m), choć nie pozwoliło mu to wyprzedzić Polaka. Po chwili prowadzenie obejmowali jednak kolejno Andrea Morassi, Harri Olli i Antonin Hajek, który jako pierwszy pokonał odległość dwustu metrów.

Swoją miłość do obiektu w Planicy potwierdził jego rekordzista - Bjoern Einar Romoeren. Forma Norwega w niczym nie przypomina tej sprzed dwóch lat, kiedy to lądował na 239. metrze, lecz na Letalnicy podopieczny Miki Kojonkoskiego dobrze skacze niemal zawsze. W pierwszej serii osiągnął 207 metrów, obejmując przodownictwo w zawodach. Ponownie udanie zaprezentował się czwarty wczoraj Robert Kranjec (206.5 m).

Z osiemnastym numerem startowym na rozbiegu pojawił się Kamil Stoch. Niestety, młody zawodnik coraz rzadziej przekłada swoje olbrzymie ambicje na świetne wyniki. 177.5 metra i dalsza lokata była dla Polaka nie tyle rozczarowaniem, co wręcz powodem do wściekłości.

Nowym liderem konkursu został Jernej Damjan, któremu w piątek przypadło miejsce na najniższym stopniu podium. Niesiony dopingiem słoweńskich kibiców reprezentant gospodarzy uzyskał 209.5 metra. Jeszcze dalej pofrunął Tom Hilde (210.5 m), lecz zbyt duże rozluźnienie po wylądowaniu przypłacił upadkiem przed tzw. bezpieczną strefą, a sędziowie zmuszeni byli odjąć Norwegowi punkty.

Na swój skok czekali już jednak kolejni zawodnicy z kraju Wikingów. Jako pierwszy na belce startowej zasiadł będący ostatnio w wybornej dyspozycji Anders Bardal. Zwycięsca serii próbnej "posadził" narty na 206. metrze, plasując się w czołówce zawodów. Jeszcze lepiej spisał się natomiast Roar Ljoekelsoey. Znany na całym świecie z talentu do lotów Norweg w charakterystycznym dla siebie fantastycznym stylu osiągnął 211.5 metra i wyprzedził liderującego dotychczas Damjana.

Ljoekelsoeya szybko na prowadzeniu zmienił jednak Martin Koch. Austriak wykorzystał korzystne warunki i poleciał aż na odległość 215.5 metra. Poza granicą dwusetnego metra wylądowali także Finowie: Matti Hautamaeki (204 m) i Janne Ahonen (208.5 m). Wszyscy sympatycy skoków mają zapewne w pamięci ich doskonałe występy w Planicy przed dwoma sezonami, kiedy to zawzięcie toczyli walkę o rekord świata w długości lotu. Ostatecznie przypadł on Romoerenowi, lecz zmarnowanej szansy mógł żałować zwłaszcza Ahonen, który będąc wysoko nad ziemią zbyt wcześnie zdecydował się na lądowanie, upadając na 240. metrze.

Pierwsza seria wchodziła z czasem w decydującą fazę. Zaskakująco słabo wypadli Thomas Morgenstern i Andreas Kuettel, osiągając odpowiednio 198 i 193 metry. Oczekiwań Szwajcarów nie zawiódł znów Simon Ammann. 212.5 metra pozwoliło mu zająć miejsce wśród najlepszych.

Na górze pozostali już tylko dwaj bohaterzy obecnego sezonu. Anders Jacobsen wylądował na 209. metrze i potwierdził swoje chęci walki o Kryształową Kulę. Po chwili przy akompaniamencie tysięcy trąbek i krzyków Polaków w powietrzu był już Adam Małysz. Polak uzyskał 210.5 metra i choć ustąpić musiał pozycji czterem rywalom, to o nieco ponad punkt wyprzedzał siódmego Jacobsena.

Po pierwszej kolejce sobotniego konkursu w Planicy prowadził Austriak Martin Koch, wyprzedzając Norwega Roara Ljoekelsoeya i Szwajcara Simona Ammanna. Małysz tracił do lidera siedem i pół punktu.

Wśród finałowej trzydziestki znalazł się też Robert Mateja (23. lokata). W drugiej serii zabrakło zaś miejsca dla Kamila Stocha (36. miejsce).

Druga seria

Drugą serię niezłym skokiem na odległość 197.5 metra otworzył Francuz David Lazzaroni, który ostatnio coraz częściej puka do bram czołówki. Trzy metry dalej wylądował powracający powoli do skakania na wysokim poziomie Sigurd Pettersen. Po życiowym sukcesie, jakim niewątpliwie było zwycięstwo przed kilkoma laty w Turnieju Czterech Skoczni, Norweg zniknął z grona zawodników liczących się w walce o najwyższe cele, lecz Mika Kojonkoski powoli stara się odbudować regularną formę swojego podopiecznego.

Swój rekord życiowy poprawił Primoz Pikl, osiągając 208 metrów i obejmując prowadzenie w konkursie. Słabiej niż w pierwszej próbie wypadł Robert Mateja (189 m).

Drugą dziesiątkę rozpoczął zajmujący zaskakująco niską pozycję Andreas Kuettel. Szwajcar zaprezentował się z najjaśniejszej strony, dotychczasowych przeciwników deklasując 214-metrowym lotem.

Za niepowodzenie sprzed kilkudziesięciu minut zrehabilitował się także Thomas Morgenstern (210.5 m), choć tak on, jak i Kuettel nie mogą być w pełni usatysfakcjonowani z dzisiejszego występu na Letalnicy. Prowadzącą dwójkę rozdzielił Matti Hautameki. Rozczarowanie związane z Mistrzostwami Świata i brak błysku w końcówce cyklu, z czego słynął w ostatnich latach sprawiły, że obecnego sezonu Fin nie będzie mógł zaliczyć do udanych.

Nowym liderem konkursu został Robert Kranjec (214.5 m). Pomimo absolutnej klęski w trwającym Pucharze Świata, Słoweniec potwierdza olbrzymią chęć dobrego zaprezentowania się własnej publiczności w Planicy. Metr bliżej wylądował Austriak Andreas Kofler, lecz dzięki przewadze z pierwszej próby objął prowadzenie.

Nieźle spisali się Norwedzy Anders Bardal i Bjoern Einar Romoeren, uzyskując odpowiednio 212.5 i 206 metrów. Jeszcze lepiej spisał się siódmy od końca Anders Jacobsen. Najgroźniejszy rywal Adama Małysza w walce o Kryształową Kulę w świetnym stylu pofrunął na odległość 217 metrów i wysoko zawiesił poprzeczkę przed skoczkiem z Wisły.

Dla Polaka nie ma jednak rzeczy niemożliwych. Jeśli przed skokiem ktokolwiek wątpił w wyprzedzenie Jacobsena, Małysz szybko te wątpliwości rozwiał. 217.5 metra nie tylko było najlepszym rezultatem uzyskanym dziś na Velikance, lecz przede wszystkim kolejnym zwycięskim pojedynkiem z Norwegiem.

Polscy kibice zastanawiali się zapewne, czy cieszyć się będą mogli z kolejnego podium. Po chwili wszystko stało się jednak jasne. Swój skok kompletnie zepsuł Jernej Damjan, lądując tylko na 202. metrze. Gdy Małysza nie wyprzedził także Simon Ammann, co najmniej trzecie miejsce naszego Orła stało się faktem. Skoro apetyt rośnie w miarę jedzenia, to po gorszej próbie Roara Ljoekelsoeya (209 m) osiągnął on apogeum. O kolejności na "pudle" miał zadecydować pozostający na szczycie Martin Koch. Austriak nie wytrzymał jednak presji, wskakując jedynie na trzecią pozycję, a Adam Małysz mógł cieszyć się kolejnego triumfu w Planicy.

Odległe po pierwszej serii zwycięstwo z każdym skokiem zawodników z czołówki w drugiej przybliżało się coraz bardziej. Śmiem przypuszczać, że słów na opisanie wyczynu Polaka nie znaleźliby Zbigniew Herbert, Czesław Miłosz i Wisława Szymborska razem wzięci, więc ja nie będę nawet próbował.

Emocje na Letalnicy sięgnęły zenitu. Drugie miejsce na podium zajął nieoczekiwanie Anders Jacobsen, trzecia lokata przypadła Martinowi Kochowi.

Wydaje się, że nic nie jest już w stanie odebrać Małyszowi czwartej w karierze Kryształowej Kuli. W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata przewaga Polaka nad drugim Norwegiem wynosi już 66 punktów. Mistrz z Wisły prowadzi także w klasyfikacji za konkursy w lotach narciarskich o 12 "oczek" wyprzedzając...Jacobsena. W niedzielę w Planicy szykuje się zatem wielkie polskie święto!

Końcowe wyniki konkursu na Letalnicy w Planicy:

1. Adam Małysz Polska 419.6 pkt

2. Anders Jacobsen Norwegia 417.7 pkt

3. Martin Koch Austria 417.4 pkt

4. Roar Ljoekelsoey Norwegia 415.1 pkt

5. Andreas Kofler Austria 412.4 pkt

6. Anders Bardal Norwegia 412.2 pkt

7. Robert Kranjec Słowenia 411.7 pkt

8. Simon Ammann Szwajcaria 409.8 pkt

9. Janne Ahonen Finlandia 404.6 pkt

10. Bjoern-Einar Romoeren Norwegia 403.1 pkt

27. Robert Mateja Polska 354.1 pkt

36. Kamil Stoch Polska 160.5 pkt

Małysz odniósł 37. zwycięstwo pucharowe w karierze i goni w klasyfikacji wszech czasów Mattiego Nykaenena, który triumfował 46-krotnie. Trzeci Niemiec Jens Weissflog ma na koncie 33 wygrane.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto