Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Książka za recenzję. „Urodzony w ZSRR” Vasile Ernu

Grażyna Wosińska
Grażyna Wosińska
Okładka
Okładka Grażyna Wosińska
Jeśli nie rozumiesz dlaczego Putin jest uwielbiany w Rosji, koniecznie przeczytaj „Urodzony w ZSRR” Vasile Ernu. Autor na marginesie przyznaje, że komunizm to represje i ból, ale przede wszystkim zwykłe życie i duma z ogromnego państwa.

Okładka książki „Urodzony w ZSRR” autorstwa Vasile Ernu wprowadza nas od razu w jej atmosferę. Wygląda jak paszport z godłem Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Widoczny w 15 językach napis „Proletariusze wszystkich krajów łączcie się”. Rogi kart są nawet zaokrąglone. Na trzeciej stronie jest zdjęcie autora z wypełnionym formularzem, jak w prawdziwym dokumencie. Data i miejsce urodzenia: 1 lutego 1971 roku, ZSRR. Rubryka narodowość jest pusta. Dlaczego? Mam wrażenie, że nie była ważna. Właściciel dokumentu był przede wszystkim obywatelem radzieckim lub jak kto woli sowieckim.

Jednak Ernu nie kryje swojej narodowości. Jest Rumunem. Książkę napisał w swoim własnym języku. Radosław Biniarz przetłumaczył ją na polski. Przyznam, że świetnie. Zachował jej klimat. Przecież komunizm był także w Polsce, może w nieco innej odmianie. Więc znał się na rzeczy.

Tęsknota za wielkością

Vasile Ernu w 52 felietonach przypomina kolejne sfery życia w Związku Radzieckim. Nie zabrakło tam szkoły, pionierów, komsomolców, życia w „komunałce”, dowcipów o Stirlitzu i Czapajewie, dowiadujemy się co i jak pił obywatel radziecki, jakie filmy uwielbiał oglądać, z jakim zażenowaniem kupował prezerwatywę oraz o wizytach w toalecie. Ernu sprawia, że czytelnik się nie nudzi, co i rusz uśmiecha się. Nie ma wątpliwości, że z zadrukowanych stronic wyziera nostalgia za minionym światem. Najmocniej w rozdziale „Lekcja geografii”. Vasile Ernu z lubością wspomina jak on i jego rówieśnicy z dumą spoglądali na mapę świata ze Związkiem Radzieckim.

Kiedy próbowaliśmy zmierzyć różne kraje i przyrównać je do naszego, to z małymi wyjątkami wszystkie one wydawały się nam śmiesznie małe. Cała Europa była wielkości naszej Syberii.

Gdy ten olbrzymi raj rozpadł się, wielu musiało być trochę go żal. Ernu tęskni za ZSRR, za światem, który nie istnieje. Jednak nie będzie walczył o komunizm, bo jak przekonuje, po nieco cynicznych rozważaniach, represje polityczne zamieniły się na ekonomiczne. Czy to są poglądy autora? Czy tylko przeciętnego obywatela Rosji głosującego na Putina? Do końca nie wiadomo. Sam zdecyduj drogi Czytelniku.

Bez prawdy historycznej

Autor tęskni nie tylko za wielkością terytorialną, ale i militarną. Oczywiście mowa o 9 maja 1945, Dniu Zwycięstwa i kolejnych jego rocznicach. Ten kto liczy na obiektywny obraz II wojny światowej zawiedzie się. Nie ma mowy o tym, że od 1939 roku do 1941 roku sojusznikiem Hitlera był Stalin. Katyń, wywózki na Sybir, Powstanie Warszawskie – wolne żarty. Jałta owszem była, ale przecież zawsze zwycięzca bierze wszystko. Tam gdzie stanie stopa sowieckiego żołnierza jest jego ojczyzna, lub przynajmniej państwo wasalne. Stalin, zdaniem Ernu, walił prawdę prostu z mostu, a Churchill nie miał tej odwagi. Czyli są siebie warci. Czyż nie podobnie mówią dziś „historycy” Putina i on sam?

Wydawnictwo Claroscuro, które wydało książkę przestrzega: „Urodzony w ZSRR jest autorskim tekstem Vasile Ernu i wydawnictwo nie ponosi odpowiedzialności za jego zawartość merytoryczną ani za zgodność treści utworu z prawdą historyczną”.

***
Czas na przedstawienie autora. Jak wiemy urodził się w ZSRR. Opuścił go w 1990 roku. Jest to pisarz, eseista i komentator. Ukończył Wydział Filozofii Uniwersytetu im. A. I. Cuzy w Jassach w 1996 roku. Książka „Urodzony w ZSRR” jest jego debiutem pisarskim. Zanim trafiła do Polski publikacja była tłumaczona na włoski, rosyjski, bułgarski, hiszpański i gruziński.

Opis książki: miękka oprawa, stron 320, papier średniej jakości, cena 39 zł z VAT, wymiary: 12,5 na 19,5 cm, a grubość 2,7 cm.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto