Kto mnie skorumpuje?

Wyrok w sprawie korupcji doktora G. wywołał wiele emocji. Jeszcze więcej emocji przyniósł sam sędzia i jego wypowiedź. I pojawia się pytanie o granicę korupcji, łapówki i dowodu wdzięczności. I w tym jazgocie zadaję sobie pytanie: dlaczego nikt nie chce mnie skorumpować? A mogłoby być tak pięknie. Ludziska przychodziliby do mnie z kopertami. A ja napisałbym co nieco na w24.pl. Zgodnie z ich oczekiwaniem oczywiście. Bo dlaczegóż by nie? Jeden tekst bliżej do redakcyjnego awansu. No i zawartość koperty, o ile nie będzie to anonim lub pogróżki, może łatwo przełożyć się na inne dobra osobiste.
Korupcja to nie wymysł CBA. Wymyślono ją przed wiekami i ma się dobrze od wielu, wielu lat. Najważniejsze aby w tym korupcyjnym układzie znaleźć się we właściwym czasie we właściwym miejscu. Inaczej nic nam po korupcji. Nic na niej nie zyskamy.
Na razie ogłoszono, że środowisko lekarskie jest skorumpowane. No, może nie całe, ale kto z celebrytów i polityków by się tym przejmował. Teraz pora wykreować nowe środowisko. A nie od dzisiaj wiadomo, że łatwym do oskarżenia o korupcję jest środowisko nauczycielskie. Bo jak odróżnić dowód wdzięczności na koniec roku szkolnego, czy kwiaty na dzień nauczyciela, od łapówki? Już wyobrażam sobie, jak na lekcję wpada grupa uzbrojona po zęby zakominiarkowanych agentów CBA i wyciąga do aresztu nauczyciela, tylko dlatego, że dzień wcześniej przyjął kwiaty od zatroskanego rodzica.
A może by tak zalegalizować łapówki? Może nadać korupcji rangę umowy cywilno-prawnej? No nie, poniosło mnie troszkę. Co by wtedy robili tajniacy?