Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto nam to robi?

Tadeusz Śledziewski
Tadeusz Śledziewski
Niektórzy chcieliby żyć wielkimi wydarzeniami. Codzienność ma jednak swoje prawa i wielkie wydarzenia wypiera z ludzkiej pamięci.

To, czym chcę się z Wami podzielić zostało wywołane przez zawodowców, tych od pióra, albo od klawiatury – jak kto woli. W każdym razie, jest to moja reakcja na artykuły w "Kurierze Szczecińskim". Tytuły artykułów to: „Co właściwie chcemy pamiętać?” i „Tożsamość”.

Po przeczytaniu pierwszego odniosłem wrażenie, że autorka, jakby miała żal do ludzi, bo nie pamiętają wielkich, przełomowych wydarzeń. Jeden z rozmówców swój, nieco odmienny, pogląd wyraził mówiąc: "że na historię trzeba patrzeć nie tylko przez pryzmat wielkich wydarzeń rewolucyjnych". Wielce cenie tę wypowiedź. Ponieważ w ludzkiej pamięci, najdłużej pozostają miejsca, do których się przywiązaliśmy, z którymi kojarzą się nam miłe chwile, nasze dokonania, trwałe ślady pozostawione w otaczającym nas środowisku. Właśnie te miejsca, gdzie człowiek cząstkę swej duszy zostawił.

Wydarzenia wywołujące burzę przemian – co gorsza – nie na lepsze, zatracają się w krzątaninie zabiegania o przetrwanie, o utrzymanie się na powierzchni, wreszcie w pretensjach i żalach. Czy można się dziwić takim zachowaniom? Osobiście uważam, że o takich wydarzeniach powinniśmy zapomnieć i to jak najszybciej. Człowiek – co prawda – z natury pragnie, aby zmiany przynoszące poprawę odbywały się szybko i bezboleśnie. Znowu zadam pytanie: czy można się dziwić takim zachowaniom? Po zastanowieniu odpowiemy – nie!

Ponieważ ludziom najłatwiej przychodzi emocjonalne wyrażanie swoich odczuć, niezadowolenia. Emocje, zaś dalekie są od głębszych przemyśleń, analiz możliwości wyboru procesu przemian. Dlatego burze, gwałtowne przemiany czy rewolucje – jak zwał, tak zwał – nigdy nie wniosą do życia zmian na lepsze. Bo powszechnie znane przysłowie „co nagle to po diable” pod spowszedniałym, wytartym płaszczykiem zawiera, historycznie potwierdzoną prawdę. Jeszcze raz powiem, aby zaakcentować tę prawdę –burze niosą ze sobą zamęt i zniszczenie i nie można mieć żalu do ludzi, że chcą lub całkiem o nich zapominają!

Teraz odniosę się do siebie, jako przeciętnego obywatela Rzeczpospolitej. Bo za takiego się uważam. Co ja zapamiętałem ze swojego życia? Otóż jedno przeżycie zapamiętałem, które było związane z wielkim wydarzeniem. Była to wizyta Papieża w Szczecinie. Zanotowana w moim pamięciowym archiwum może dlatego, że byłem w obstawie porządkowej trasy przejazdu. Pozostałe to: przeżycia i miejsca, uznane przeze mnie za piękne lub dobre rzeczy, przedmioty, urządzenia, zakłady wytwórcze, przetwórcze i swoje wytwory, które napotykam poruszając się ulicami miasta. Jednak wszystko przebijają dwa wrażenia. Jedno wywołane podczas oglądania, po raz pierwszy filmu „Pan Wołodyjowski” a drugie widok ujrzany z wierzchołka góry Krzyżna – jednego z sześciu Gór Sokolich. (Dlatego między innymi chciałbym, aby pobudowano wieżę widokową na osiedlu Bukowe w Szczecinie.)

Proszę zauważyć, że większość tego co mi utkwiło w pamięci nie jest związane z wielkimi wydarzeniami. To jest to, co zrobiło na mnie wielkie wrażenie. Ale nie musiało to być „wielkie” w skali kraju, czy świata. Dochodzę do konkluzji, że piętno w naszej pamięci – ośmielę się powiedzieć – na naszej osobowości, postawie wyciskane jest przez doznania z życia codziennego – jak to powiedziałem wcześniej.

I ta nasza osobowość, postawa, ukształtowane przez doznania z życia codziennego, będące wielokrotnie wynikiem naszej pracy, to nic innego jak nasza TOŻSAMOŚĆ. Jeśli zabiera się nam to wszystko, dzięki czemu mogliśmy określić swoją TOŻSAMOŚĆ, to śmiem twierdzić, że zależy komuś na naszym zagubieniu. Na pozbawieniu nas tożsamości. - Mnie to właśnie boli - i to strasznie.

Refleksja po „Panu Wołodyjowskim” z lat siedemdziesiątych u.w.
Kocham Cię Ojczyzno! Ze łzą w oku,
Wspominając lud twój mężny,
Czerpiący życie z twoich soków.
A dziś - ? Czerpiemy wzajem z siebie.

O biedna Matko!
Oblepiona jest jemiołami twa korona.
Biało – czerwonaś, w zimie, w lecie.
Cóż z tego?
Jak każdy na swój sposób – drze Cię.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto