Przykład?
Wracałam ze swojego spotkania, po którym z grupą znajomych mieliśmy się gdzieś wybrać. Nadmieniłam tylko skąd wracam i w odpowiedzi usłyszałam chórek podobnych stwierdzeń. Tomek miał spotkanie w piątek, Agnieszka spotkała się ze swoją klasą w tym samym dniu co ja. Marcin był na klasowym spotkaniu tydzień temu, a Piotrek ma iść w przyszłym tygodniu. No i temat ruszył, bo Marcin przytoczył opowieść taksówkarza, który odwoził go do domu o tym, że w weekendy on i inni kierowcy wożą "tych z naszej klasy" na potęgę, a Marcin był w tym dniu ósmym "klasowym".
Agnieszka opowiedziała o problemach z rozliczeniem wspólnego rachunku po spotkaniu, doprawiając opowieść puentą, jak to wraz z upływem lat wyparowywuje z człowieka uczciwość. Tomasz też okrasił temat zabawną historyjką, jak to do zarezerwowanego wcześniej stolika dosiadł się spóźniony i rozentuzjazmowany kolega witając się ze wszystkimi krótkim "cześć!".
Reszta klasy odpowiedziała mu tym samym ale po chwili ciszy, podczas której wszyscy próbowali sobie przypomnieć i skojarzyć "spóźnionego", z głębi sali rozległ się głośny śmiech. Okazało się że spóźnialski pomylił stoliki i... klasy, czym rozbawił swoją grupę obserwującą całe zdarzenie.
Krąg znajomych nie jest wyjątkiem, popularność naszej-klasy.pl dopadła mnie również w pracy, gdy wsiadając do windy usłyszałam opowieść o spotkaniu klasowym pani z działu księgowości, a na przerwie dowiedziałam się od dotychczas milczącego informatyka że on na spotkanie klasowe dopiero się wybiera, bo wcześniej klasa nie mogła się zgrać pod względem terminu.
I choć to oczywiste, że w dobie internetu każdy kto korzysta z sieci może z bliska przyjrzeć się fenomenowi jakim jest niewątpliwie portal, to już mniej oczywiste a jednak realne jest to, że nawet ci nieliczni, którzy z internetu nie korzystają np. moi teściowie też są żywo zainteresowani naszą-klasą. Wczoraj na rodzinnym spotkaniu wyznali mi, że podglądali sobie profile członków naszej rodziny, oczywiście z pomocą innych zalogowanych, którymi w tym wypadku były ich wnuki. Nigdy bym ich o to nie podejrzewała, a jednak...
I chociaż są i tacy, którzy jak moja przyjaciółka Monika, twierdzą "że się w to nie bawią" to są oni tylko wyjątkiem
potwierdzającym regułę i nie zmienią faktu, że o naszej-klasie się mówi, pisze i czyta...
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?