Dlatego w ramach festiwalu wybrałem się na premierowy spektakl "Kukła. Księga Blasku" wg scenariusza i w reżyserii Pawła Passiniego. Ale chyba sięgnąłem na zbyt wysoką półkę...
Zbyt wysoką, bo mogłem w ramach festiwalu pójść na koncert kantorów, recitale fortepianowe, Jystynę Steczkowską, Kayah, księcia muzyki gospel Joshua Nelsona, albo inną bardziej przyswajalną formę artystycznego wyrazu. Ale skoro w opisie sztuki czytam - "Tytułowa Księga Blasku to jeden z najważniejszych tekstów żydowskiego mistycyzmu, który w europejskiej recepcji postrzegany jest głównie przez pryzmat kabały, to ujęta w przypowieści lekcja czytania świata" - to pomyślałem, że warto poznać podstawy wierzeń kultury żydowskiej, zrozumieć, spojrzeć inaczej...
Niestety! Po 50 minutach spektaklu miałem dość, a ilość włączanych na sali telefonów komórkowych - dla sprawdzenia godziny i ile jeszcze do końca - zaskoczyła nawet mnie. Dotrwałem do 70 minuty i nie zdzierżyłem dłużej - wyszedłem.
W moim osobistym odczuciu okazało się, że twórcza wizja reżysera pokazująca wizję świata była mieszaniną:
- instalacji rodem z Kantora, do czego autor się zresztą przyznaje, a nawet się tym szczyci,
- 20 minut non-stop tekstu 1:1 wziętego z Mickiewicza Adama, twórcy raczej o polskich korzeniach,
- amerykańskich aniołów w twarzowych blond perukach śpiewających w języku Szeakspeara,
- innych tekstów, które były bardzo luźno dobranymi nawiązaniami do kabalistycznego Drzewa Życia...
No cóż, nie znalazłem tu związku z opisem sztuki i tym, czego oczekiwałem. Niestety przyszło mi do głowy, że kultura internetu i jej tak popularne funkcje edycyjne jak "kopiuj i wklej" zebrały tu fatalne żniwo. Teraz nie tworzy się własnych tekstów i dzieł, ale się "kompiluje". Dobrze, że prawa autorskie zmarłych artystów już wygasły - wyszło taniej. A może to ja nie dorosłem do nowoczesej twórczości opartej na wcześniejszych kamieniach milowych kultury...
Reasumując - miała być Księga Blasku, a wyszła Kukła - czyli nieudolnie skopiowana namiastka ludzkiej doskonałości.
PS. Nie przekreśla to jednak wartości całego festiwalu. Jest jeszcze kilka dni i warto się tam wybrać i samodzielnie ocenić. A jest czego słuchać, oglądać, smakować i uczyć się - polecam Festiwal Singera.
Więcej informacji:
www.ImprezyMiejscaTrendy.eu
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?