Philae, który został wysłany w przestrzeń kosmiczną w marcu 2004 roku, dotarł do komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko w listopadzie ubiegłego roku i został osadzony na jej powierzchni przez sondę Rosetta. Po 60 godzinach od wylądowania, Europejska Agencja Kosmiczna straciła kontakt z urządzeniem z powodu wyczerpania się jego baterii zasilanej energią słoneczną.
Lądownik, który od tego czasu przesunął się bliżej Słońca, naładował się i w sobotę, za pośrednictwem Rosetty, skontaktował z siedzibą Europejskiej Agencji Kosmicznej w Paryżu. Połączenie trwało 85 sekund. Na profilu lądownika na Twitterze, prowadzonym przez przedstawicieli ESA, pojawił się potem wpis "Witaj Ziemio, słyszysz mnie?".
Według pracowników agencji, w najbliższym czasie można się spodziewać kolejnego sygnału od Philae - pierwszego lądownika w historii, który dotarł na powierzchnię komety. Jak podaje BBC, urządzenie zawiera w sobie dużą ilość zebranych przez 11 lat informacji, które naukowcy mają nadzieję pobrać podczas kolejnego kontaktu.
Czytaj także: Ziemia z przestrzeni kosmicznej wygląda obłędnie. Zobacz film z rakiety Falcon 9 zarejestrowany kamerą GoPro
Celem misji lądownika była analiza skalistych i lodowych fragmentów ciała niebieskiego. Przed wyłączeniem się, Philae zdążył wysłać na Ziemię zdjęcia otoczenia, w którym się znajdował. 67P/Czuriumow-Gierasimienko znajduje się około 205 milionów kilometrów od Słońca i stopniowo ku niemu się przybliża. Według BBC w sierpniu kometa znajdzie się 186 milion kilometrów od Słońca, po czym zostanie z powrotem wypchnięta na obrzeża Układu Słonecznego. Cały ten proces ma zostać udokumentowany przez Philae.
Aleksandra Gersz (AIP)
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?