Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Lan czyli orchidea" Marzeny Lan Wilkanowicz. Recenzja

Redakcja
Okładka
Okładka Magda Kuc (www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,3489,Lan-czyli-Orchidea#note)
Jak być dobrą naczelną, ale jednocześnie nie zagubić się w pogoni za karierą? Autorka znalazła na to przepis, choć wiedza nieraz rodziła się w bólach. Lektura jej niezwykłej biografii skłania do refleksji o tym,co jest najważniejsze w życiu

Na początku poznajemy przepiękną historię trudnej miłości Stefana i Lai, czyli rodziców pani Marzeny. Nieliczne spotkania, masa listów przemycanych w bagażach dyplomatów i wreszcie, po siedmiu latach, ślub na który przybyli wszyscy pracownicy "Tygodnika Powszechnego". Nie było łatwo uzyskać zgodę, urzędników przekonał dopiero glejt od papieża Jana XXIII - błogosławieństwo dla przyszłych nowożeńców. Historia ich miłości stała się inspiracją dla Jerzego Zawieyskiego do napisania sztuki "Lai, czyli Jaśmin", do której muzykę skomponował Stefan Kisielewski.

Trudno uwierzyć, że ta kobieta sukcesu była kiedyś nieśmiałym i trochę zagubionym dzieckiem. Będąc w przedszkolu czuła, że jest traktowana przez dzieci jako "inna". Początkowo pomijana przez siostry przy obsadzie głównych ról w przedstawieniach przedszkolnych. Jako kilkuletnia dziewczynka podczas procesji w Boże Ciało wbiegła wraz z siostrą Kasią pod baldachim zdziwionego prymasa Wyszyńskiego. Jednak znający ją wcześniej Karol Wojtyła od razu ją rozpoznał. Znacznie później, kiedy była początkującą dziennikarką, udało jej się podczas audiencji generalnej porozmawiać z papieżem Janem Pawłem II, najdłużej z wszystkich obecnych.

Opisuje nam także błędy, które zdarzało jej się popełnić, zarówno w życiu osobistym, jak i w pracy, z których każdy pomógł być jej przede wszystkim lepszym człowiekiem. W tym jeden z najpoważniejszych, kiedy zbyt szybko po porodzie wróciła do pracy. O tym, że jest w ciąży, dowiedziała się wkrótce po objęciu stanowiska naczelnej "Elle". Była pewna, iż jest niezastąpiona. Po 6 miesiącach organizm nie wytrzymał. Pisze: "Myślę, że moim największym wrogiem była kusząca myśl, że można połączyć wszystkie role: być dobrą mamą, zarządzać sprawnie redakcją, bywać wieczorami na biznesowych rautach oraz kolacjach u znajomych i jeszcze dobrze się na nich bawić. Byłam z siebie taka dumna! Nie rozumiałam wtedy, co to znaczy pozwolić sobie odpuścić, zwolnić, cieszyć się chwilą i cudownym tete a tete z dzieckiem. Zaufać, że reszta będzie z powodzeniem funkcjonować beze mnie".

Opowiada o profesjonalizmie wielu współpracujących z redakcją osób, wśród których uwagę zwraca Wojciech Mann. Pani Marzena przeprowadziła z nim wywiad, a następnie zaproponowała pisanie regularnych felietonów, co robił co miesiąc przez prawie 10 lat. Przytacza słowa Ewy Siemieńskiej, byłej sekretarz redakcji: "W felietonach Wojciecha Manna poprawiamy wyłącznie przecinki, a i to nie pamiętam, kiedy ostatnio. Nawet skracać ich nie trzeba". Pisze również o metamorfozie pierwszej damy, Jolanty Kwaśniewskiej, tuż po wygraniu wyborów prezydenckich przez jej męża - jej początkowych oporach, zdjęciu, które zostało wybrane na okładkę, kiedy to siadła po turecku na podłodze oraz pełnym klasy zachowaniu, po odkryciu, iż ktoś w nocy poprzedzającej sesję przemalował toaletę na czerwono.

Przedstawia również wkład "Elle" w negocjacje z UE w 2003 roku, pod hasłem "Polska jest trendy!".
W książce znajdziemy kilka porad jak być dobrą naczelną. Autorka pisze, że przyjęła zasadę, która stworzyła "Elle": "Pisać lekko o sprawach poważnych - i bardzo serio o rzeczach lekkich." Najważniejszy jest dobry zespół. Nie każdy rozpoczynając pracę musi być pasjonatem danej dziedziny, ważny jest otwarty umysł, chęć samodoskonalenia. Pani Marzena dała szansę takim osobom i nie zawiodła się.

Z kart książki dowiemy się też, na czym polega fenomen paryżanek. Autorka dzieli się również adresami w okolicy swojego zamieszkania, czyli na lewym brzegu Sekwany - domy towarowe, butiki, księgarnie i kawiarnie, które poleca, są z pewnością godne uwagi.

Marzena Wilkanowicz kończy swoją opowieść na letnich wakacjach w 2011 roku z synem, które spędzili w Polsce. Wprawdzie nie ma jeszcze 80 lat, jednak dochodzi do wniosku, że to dobry czas na podsumowanie swojego życia, choć jeszcze wiele przed nią. Przypomina sobie słowa Tischnera i zastanawia się, co zyskała dzięki historii rodziców, środowisku "Tygodnika" i "Znaku", poznawaniu świata i szkole w Brukseli, przygodzie z "Elle", przyjaciołom, a przede wszystkim spotkaniu z Guillaumem (swoim mężem) oraz Letycji i Charles'owi (dzieciom). "Czy nie jest tak, że szczęśliwe życie zależy od wewnętrznego poczucia wolności? Udane jest wtedy, kiedy umiemy nadać wartość każdej chwili. Kiedy potrafimy odsunąć to, co pilne, i skupić się choć na chwilę na tym, co istotne".

Książka jest napisana niesamowicie lekko, bez szczególnego patosu, tak, że czyta ją się jak piękną opowieść, a nie biografię, które często bywają nudne. Bardzo ciekawym zabiegiem jest dołączenie licznych fotografii - przede wszystkim z prywatnego archiwum autorki, w tym z lat dziecięcych jej rodziców, ale też służbowych, z osobami z pierwszych stron gazet. Nieco zamętu wprowadza przeskakiwanie od teraźniejszości do przeszłości, jednak całość doskonale się komponuje. Niesamowite jest to, że będąc wciąż młodą kobietą tyle już przeżyła. Podziw budzi jej umiejętność dążenia do celu i ilość wyzwań, jakie podjęła. Marzena Wilkanowicz dość długo zwlekała ze spisaniem swojej historii, choć kilkakrotnie ją próbowano przekonać. Dopiero oskarżenia wysunięte m.in. w kierunku ojca wpłynęły na jej decyzję. Zdecydowanie warto było czekać na tą książkę!

"Szalona miłość Rodziców, polsko-wietnamskie korzenie, cesarskie koneksje, środowisko krakowskie, trzynaście lat tworzenia polskiej edycji "Elle", a wszystko to na tle wyjątkowych wydarzeń i wielkich zmian w Polsce i na świecie. Podobno mam w garści wszystkie składniki potrzebne do dobrej historii.W końcu zdecydowałam się ją opowiedzieć" - pisze Marzena Wilkanowicz.

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto