Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lana Del Rey. Kocha ją premier Anglii, kocham i ja

Radosław Kowalski
Radosław Kowalski
André de Saint-Paul/CC 3.0
Wielka artystka czy nadmuchana przez speców od show-businessu lala? Gorsza kopia Florence and The Machine i Lykke Li, czy dorodna córa Nancy Sinatry oraz Beth Gibbons z Portishead? Jaka jest prawda o Lanie Del Rey i jej wyczekiwanej płycie?

Janusz Korwin Mikke często powtarza, że światem rządzą mężczyźni. Na dowód słuszności jego tezy przywołuje przykłady; a to wyniki w szachach czy brydżu, a to dokonania w naukowych wynalazkach. Gdyby jednak nie zatrzymywał się w tej wyliczance i analizował kolejne dziedziny, zrozumiałby, że jego teza jest nieprawdziwa. Dla przykładu w takiej muzyce mamy prawdziwą "seksmisję"- rządzą tam praktycznie same kobiety.

Wystarczy przywołać, co na listach wyprawia Adele. Jej album ukazał się prawie rok temu, a wciąż utrzymuje się na topie. Wystarczy przypomnieć, że w zeszłym roku główną nagrodę Mercury Prize zdobyła PJ Harvey za doskonały album "Let's England Shake". Świetne płyty nagrały Anna Calvi, Lykke Li oraz Florence The Machine. Wygląda na to, że muzyczny świat powołał do życia kolejną artystkę, która zasili te zacne grono.

O Lanie Del Rey był głośno już w zeszłym roku; teledysk do utworu "Video Games" obejrzało ponad 13 milionów ludzi, zaś dziennikarze "New Musical Express" oraz "Guardian" uznali "Video Games" za najlepszy utwór 2011 roku. Nic, więc dziwnego, że jej płyta była zapowiadana jako najważniejszy debiut tego roku.

Lana Del Ray w rzeczywistości nazywa się Elizabeth Grant. Ponoć ten pseudonim został wymyślony przez jej menadżerów i jest to tylko jedna ze spekulacji, która tworzy czarną legendę piosenkarki. Zarzuca, się jej, że już kilka lat temu nagrała płytę pod innym nazwiskiem, dlatego "Born To Die" nie może być żadnym debiutem. Twierdzi, się, że artystka pod wypływem operacji plastycznych znacznie wyładniała. Krótko mówiąc, stawia się tezę, że ten cały "hype" na nią, starannie zaplanowaną akcją jej odkrywców.

BBC twierdzi, że te wszystkie spekulacje nie są warte "funta kłaków" i nie mają kompletnie żadnego znaczenia, ponieważ artystka nagrała bardzo dobry album, a jej muzyka broni się sama. "Wystarczy posłuchać "Video Games", aby zapomnieć o tych wszystkich bzdurach"- piszą dziennikarze BBC.

Sama artystka zwierzyła się, że inspiruje się takimi artystami jak Kurt Cobain, Bob Dylan, Nancy Sintra. Tym samym Lana Del Rey postawiła sobie bardzo wysoko poprzeczkę. Nie mnie jednak gratuluje wyboru!

Na początku wspomniałem nazwiska artystek, które w zeszłym roku nagrały dobre płyty - to nie przypadek. Lana Del Rey jest ulepiono z tej samej gliny. Jest Anną Calvi, Lykke Li i Flo w jednej osobie. Przyznaje płyty Florence And The Machine i Pj Harvey były bardzo wysoko w moim prywatnym topie najważniejszych płyt ubiegłego roku. Czuje, że w 2012 będzie podobnie z Laną Del Rey będzie podobnie. Co za płyta!

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto