"Czarne Koszule" po dwóch sparingowych wręcz rundach, kiedy do pokonania byli rywale z Czarnogóry i San Marino, czekał prawdziwy sprawdzian - spotkanie z ósmym zespołem ligi holenderskiej. NAC Breda to zespół bez gwiazd, ale z solidnymi zawodnikami m.in. reprezentantem Węgier Csabą Fehérem (do niedawna grającym w PSV Eindhoven) czy napastnikiem z Ghany Matthew Amoahem. Faworytami byli Holendrzy, ale gdyby Polonia wspięła się na szczyt swoich możliwości, była w stanie pokusić się o niespodziankę i awans do IV rundy Ligi Europejskiej.
Kibice Polonii jeszcze przed pierwszym gwizdkiem rozwinęli na tzw. trybunie kamiennej wielką sektorową flagę z Małym Powstańcem, mającą uczcić przypadającą w sobotę 65. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego.
Już w 1 min. gospodarze mogli zagrozić bramce Bredy po dośrodkowaniu Mierzejewskiego. Pierwsze minuty wskazują, że poloniści rzeczywiście nie przestraszyli się Holendrów i chcą powalczyć przy Konwiktorskiej o korzystny wynik. Dopiero w 8 min. goście odgryźli się strzałem Kwakmana w środek bramki, który na raty złapał Przyrowski. W warszawskiej drużynie aktywni byli boczni pomocnicy - Lato i zmieniający strony Mierzejewski.
Po pierwszych dziesięciu minutach mecz się wyrównał i toczył się głównie w środku boiska. Znów największe zagrożenie dla Holendrów stanowił przedzierający się raz za razem prawą stroną boiska Mierzejewski.
W 17 min. z prawej strony pola karnego groźnie uderzał Chałbiński - piłka trafiła w boczną siatkę. Dwie minuty później w tym samym miejscu przedarł się Mynar, ale był zbyt blisko bramki i zamiast strzału wyszło mu dośrodkowanie, do którego jednak nie doszedł Lato.
W 22. minucie Holendrzy musieli faulem zatrzymywać polonistów i w jednej akcji zarobili dwie żółte kartki - Lurling za ścięcie Mierzejewskiego, a de Graaf za przewrócenie na murawę Chałbińskiego. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego strzał głową Sarvasa minimalnie minął bramkę nad poprzeczką.
Po kilku minutach mniej ciekawej gry i strzale Amoaha wysoko nad bramką obudziła się Polonia i znów zaczęła groźnie kontratakować, głównie dzięki aktywnej grze pomocników, zwłaszcza Mierzejewskiego, który imponował szybkością.
Cała przewaga jednak na nic, bo w 39 min. po dośrodkowaniu z prawej strony środkowi obrońcy nie upilnowali Kwakmana, który strzałem głową w okienko pokonał Przyrowskiego. Katastrofa nastąpiła dwie minuty później. Radek Mynar w 40. minucie dostał żółtą kartkę, a minutę później kolejną i w efekcie czerwoną. W ostatnich minutach pierwszej części gry Breda zamknęła Polonię na jej połowie.
Pierwsza część spotkania przypominała jako żywo spotkanie na Konwiktorskiej z Buducnostią Podgorica - Polonia przeważała i gra lepiej, ale po jednym z nielicznych kontrataków straciła bramkę.
Drugą połowę efektowny slalomem między obrońcami Bredy zaczął Mierzejewski - jego strzał zablokował jeden z obrońców. W 48 min. dobre podanie do Chałbińskiego, który znalazł się niemal sam na sam z bramkarzem - strzał napastnika Polonii po interwencji defensora Bredy przechodzi minimalnie obok słupka. "Czarne Koszule" wybrały najlepszą taktykę - atakować.
W 55 min. groźnie z narożnika pola karnego uderzał Amoah, ale Przyrowski pewnie złapał piłkę. Breda przeważała, ale poloniści nie rezygnowali z kontrataków - po akcji Kosmalskiego i Mierzejewskiego bliski strzelenia gola był Sarvas.
W 73 min. w walce o górną piłkę przed polem karnym Bredy w powietrzu starli się Kosmalski i bramkarz gości ten Rouwelaar. Obaj leżeli chwilę na murawie, ale na szczęście obyło się bez poważniejszej kontuzji. W rewanżu minutę później groźny strzał Kwakmana obok lewego słupka bramki Przyrowskiego.
W 78 min. powinno być 0:2, ale strzał Gorterowi utrudnił Jodłowiec i Holender przeniósł piłkę nad poprzeczką. Trzy minuty później po błędzie debiutującego w Polonii Kulcsára rzut wolny z 20 metrów od bramki Polonii - strzał jego rodaka Fehéra został jednak zablokowany przez defensywę "Czarnych Koszul".
Na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry powinno być 1:1, ale sędzia zapomniał najwyraźniej za co dyktuje się w piłce rzuty karne - dwóch obrońców Bredy niczym w rugby powaliło Latę na murawę, ale jedyną reakcją sędziego było wręczenie Sarvasowi żółtej kartki za dyskusje.
W doliczonym czasie gry próbowali jeszcze uderzać na bramkę Bredy Jodłowiec i Lato, ale ostatecznie to Holendrzy wywieźli zwycięstwo z Konwiktorskiej. Trzeba jednak przyznać, że postawa Polonii pozwala na nutkę niepoprawnego optymizmu przed rewanżem.
Polonia Warszawa - NAC Breda 0:1 (0:1)
0:1 Kwakman 39'
Polonia: 12 Sebastian Przyrowski - 2 Radek Mynar, 6 Tomasz Jodłowiec, 24 Daniel Kokosiński, 14 Mariusz Zasada - 15 Igor Kozioł (70' 77 Tamás Kulcsár), 18 Łukasz Trałka (46' 11 Marek Sokołowski), 7 Adrian Mierzejewski, 20 Jarosław Lato - 9 Michał Chałbiński (59' 10 Jacek Kosmalski), 70 Marcelo Sarvas
NAC Breda: 1 Jelle ten Rouwelaar - 23 Robert Schilder, 4 Patrick Zwaanswyk, 28 Tyrone Loran, 12 Csaba Fehér - 10 Anthony Lurling (84' 20 Ebery Cairo), 6 Tim Gilssen, 7 Edwin de Graaf (59' 18 Donny Gorter), 11 Joonas Kolkka - 5 Kees Kwakman, 14 Matthew Amoah
Żółte kartki: Mynar, Sarvas - Lurling, de Graaf, Gorter
Czerwone kartki: Mynar (41' - za drugą żółtą)
Sędzia: Sascha Kever (Szwajcaria)
Widzów: 6500
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?