Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech Wałęsa o politykach prawicy: "Nakręcają spiralę nienawiści"

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Były wicepremier Leszek Balcerowicz, nawiązując do walki Solidarności" pod Sejmem, stwierdził, że była to szkodliwa agresja związkowców. Natomiast pierwszy szef tego związku, Lech Wałęsa powiedział, że tamte zajścia "budzą upiory i nakręcają spiralę nienawiści".

Do grona osób, które potępiają walczącą przed Sejmem w zeszłym tygodniu "Solidarność" dołączyli: pierwszy szef niezależnego samorządnego związku, Lech Wałęsa i były wicepremier, Leszek Balcerowicz. W ocenie Balcerowicza polska opozycja "udaje Greka", właściwie podwójnie gra Greka. Zachowuje się tak, "jak greccy politycy przed kryzysem". I udaje, że walczy w dobrym interesie ludzi.

Jako gość radia RFM FM, Leszek Balcerowicz m.in. powiedział – cytuje "Biznes Interia": "W Grecji też wielu chciało zmian, ale uniemożliwiły je agresywne związki zawodowe. Nie możemy dopuścić do takiej sytuacji w Polsce. Jakiekolwiek protesty w trakcie Euro 2012 byłyby w złym guście, a blokowanie imprez to już skrajne warcholstwo. Agresywne związki zawodowe są szkodliwe". Podkreślił, że jest przejęty i "zgorszony zachowaniem opozycji" i ma nadzieję, że "wyborcy odpowiednio ocenię tę destrukcję".

Ostrzej i konkretniej nazwał, walczącą w miniony piątek NSZZ "Solidarność" pod Sejmem, legendarny przywódca Lech Wałęsa. W felietonie dla tygodnika "Wprost" oświadczył, że dzisiaj musi się "mocno wypowiedzieć" o "Solidarności". Uważa, iż w czasie, kiedy "robi się niebezpiecznie", ma prawo ganić i mówić, co myśli. Podkreśla: "Nie wolno łamać prawa i Piotr Duda, organizując takie formy protestu jak blokada Sejmu Rzeczypospolitej, idzie w złą stronę" – czytamy we

Wprost24.pl

.

Zdaniem byłego szefa związku zawodowego "prawo do demonstracji nie może być łobuzerką". W jego opinii - to, co widzieliśmy w telewizyjnych mediach - "to naprawdę obrazki przywołujące sceny jak z brutalnych czasów bicia i zatrzymywania posłów przed wyborem Gabriela Narutowicza na pierwszego prezydenta Rzeczypospolitej. Czy w roku, w którym przypada 90. rocznica tamtych zajść, dzisiejsza prawica też chce rozlewu krwi?" - pyta zatroskany o Polskę, Lech Wałęsa.

Podkreśla, nawiązując do swoich czasów kierowania związkiem, że tworzył "z wieloma mądrymi ludźmi 'Solidarność' i z niej wyrósł". Od tamtej pory stale jest napominany, że "coś źle robiłem, że uprawiałem wodzostwo, że nie liczyłem się z ludźmi, powtarzając ja, ja, ja…". Przypomina: "Ale zwyciężyliśmy! Dzięki temu mojemu przywództwu zwyciężyliśmy, bo robiłem po swojemu, mając wiarę w Boga i wiarę w to, co robię".

Lech Wałęsa akcentuje – cytuje portal "Wprost24": "przywództwo to odpowiedzialność, a dzisiejsi przywódcy prawicowej opozycji, do których chyba chce już jako polityk dołączyć pan Duda, budzą upiory i nakręcają spiralę nienawiści".

Znajdź nas na Google+

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto