W grudniu 2009 roku u rzeczonego pacjenta zdiagnozowano guz kątnicy. Pacjent, lat 64. przeszedł zabieg hemikolektomii prawostronnej na oddziale chirurgii Szpitala Specjalistycznego w mieście J. Wycinek pooperacyjny został poddany badaniu histopatologicznemu, które wykazało, iż guz ma charakter nowotworu złośliwego. Chory został także poddany pięciomiesięcznemu cyklowi chemioterapii uzupełniającej w Centrum Onkologii w mieście K, po czym z określonymi zaleceniami został wypisany z oddziału onkologicznego w sierpniu 2010 roku.
Ze wspomnianych zaleceń wynikało, iż pacjent winien udać się do swojego lekarza pierwszego kontaktu po skierowanie na badanie markerów nowotworowych.
Lekarz pierwszego kontaktu wyraził opinię, iż pacjent po operacji i chemioterapii nie ma potrzeby wykonywać tak zaawansowanych badań, jak markery, wystarczą zwykłe, standardowe badania krwi.
Chory więc co kilka miesięcy zjawiał się na wizyty kontrolne u swojego lekarza pierwszego kontaktu, poddawał się zaleconym badaniom, aż do maja 2012 roku. Wtedy to ponownie, przy zwyczajnych codziennych czynnościach zaczął odczuwać dolegliwości ze strony brzucha, a całkowicie przypadkiem skonsultował się z lekarzem onkologii i został uświadomiony o niewłaściwości dotychczasowego postępowania oraz skierowany na badania specjalistyczne, które wykazały liczne przerzuty.
Od czerwca br. pacjent jest poddawany kilkukudniowym sesjom chemioterapii progresywnej, obecnie rokowanie jest jednak wielce niepewne. Zakończenie chemioterapii planowane jest na wrzesień 2012 roku, wtedy też badania kontrolne wykażą ewentualną skuteczność zastosowanego leczenia.
Grupę krwi u człowieka można zmienić, to przełom!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?