MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Liga Europy: Sukces Legii, sukces Skorży

Bartosz Zasławski
Bartosz Zasławski
Brawa od dziennikarzy na konferencji prasowej, chóralne śpiewy w szatni, ponad tysiąc kibiców w środku nocy na warszawskim Okęciu - radości z awansu Legii do Ligi Europy nie było końca. Awansu, którego nie byłoby bez odważnych decyzji Macieja Skorży.

- To najważniejsze zwycięstwo w mojej karierze - powiedział wczoraj trener Legii, który na każdy mecz przychodzi z nożem przystawionym do gardła. Rozpoczynając drugi rok swojej pracy na Łazienkowskiej zdawał sobie sprawę, że tylko dobre wyniki w pucharach i ścisły kontakt punktowy z ekstraklasową czołówkę mogą odroczyć termin jego dymisji.

W rewanżu na Łużnikach Skorża zaryzykował, mimo że jego wcześniejsze eksperymenty zwykle kończyły się fiaskiem. Zaryzykował wstawieniem do bramki Dusana Kuciaka, dla którego to pierwszy oficjalny mecz w barwach Legii; zaryzykował desygnując na pozycję stopera Inakiego Astiza, który do tej pory w lidze nie zagrał ani minuty; zaryzykował wreszcie przesuwając do przodu Ivicę Vrdoljaka (do momentu kontuzji Hiszpana). Nie obawiał się pozostawić na ławce solidnego Jakuba Rzeźniczaka, w miejsce którego zagrał niedoświadczony Artur Jędrzejczyk, zaufał Michałowi Kucharczykowi, który po kontuzji jest na razie cieniem zawodnika z poprzedniego sezonu.

W odróżnieniu od Wisły z rewanżowego meczu z APOEL-em, Legioniści poszli z rywalem na wymianę ciosów. Zanim jednak się ocknęli, już byli po dwóch knock-downach i jej awans do fazy grupowej Ligi Europy można było rozpatrywać tylko w kategoriach nadprzyrodzonych. Zamiast na cud piłkarze ze stolicy liczyli jednak na siebie i w okolicznościach przysparzającym swoich fanów o wizytę na kardiologii przełamali rosyjskie zasieki. - Stać nas na to, żeby zagrać mecze, które w Warszawie będzie wspominane latami - mówił jeszcze przed rywalizacją ze Spartakiem Jakub Wawrzyniak. Wówczas ta wypowiedź przeszła bez echa, dziś jej proroczy wydźwięk jest bardzo wymowny.

Sukces drużyny Skorży należy docenić tym bardziej, że w dwóch fazach eliminacji trafiała na zespoły lepsze od siebie, grające w zdecydowanie mocniejszych ligach, dysponujące większym budżetem. Czwartkowi rywale Legii co sezon wydają na wzmocnienia kilkanaście milionów euro, a strumień pieniędzy do klubowej kasy płynie wprost od jednego ze współwłaścicieli rosyjskiego giganta naftowego Łukoil. W poprzedniej edycji Ligi Europy Spartak dotarł aż do ćwierćfinału, ulegając późniejszemu triumfatorowi z Porto. Legia zaś ostatni poprawny występ w pucharach zaliczyła w sezonie 2002/2003, kiedy w II rundzie Pucharu UEFA przegrała z Schalke, wcześniej eliminując holenderski Utrecht. Od tamtej pory udział w pucharach kończyła w najlepszym razie na pierwszej rundzie, odpadając ze średniakami z Austrii Wiedeń.

Awans do fazy grupowej Ligi Europy może okazać się dla Legii autostradą z Trzeciego Świata ku futbolowej cywilizacji. I nie szkodzi, że jesteśmy w tych rozgrywkach Kopciuszkiem losowanym z ostatniego koszyka, że niektóre drużyny na wieść o grze z trzecim zespołem Ekstraklasy będą z marszu dopisywać sobie punkty, że to na razie tylko krótki przebłysk na pochmurnym niebie polskiej piłki. Piłkarska Europa przypomni sobie, że taki klub jak Legia istnieje i ma się nie najgorzej. Na mecze z PSV, Hapoelem i Rapidem na lśniący od nowości obiekt przy Łazienkowskiej przyjdzie blisko 30-tysięczna publiczność, spragniona widowiska dawno w stolicy nie widzianego. A nuż, jak w przypadku Lecha, "Wojskowi" pokuszą się o niespodziankę i pozostaną w pucharach do wiosny.

Wiadomości24 to serwis tworzony przez ludzi takich ja Ty. Wiesz więcej? Zarejestruj się i napisz swój materiał, dodaj zdjęcia, link, lub po prostu skomentuj. Tylko tu masz szansę, że przeczyta Cię milion!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto