Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lis i Ringier Axel Springer walczą o 8,73 mln złotych od "Wprost"

tino71
tino71
Sławek/CC 2.0
Oj, dzieje się na polskim rynku medialnym ostatnio! Oto szykuje nam się proces o wielką kasę. Konkretnie o 8,73 mln zł, których domagają się od Platformy Mediowej Point Group oraz "Wprost" dziennikarz Tomasz Lis i Ringier Axel Springer Polska.

Tomasz Lis do lutego 2012 roku był redaktorem naczelnym tygodnika „Wprost”. W marcu 2012 Lis został naczelnym „Newsweeka”. Nic w tym dziwnego, rotacje na stanowiskach, szczególnie na tym poziomie to niemal chleb powszedni. Żongluje się etatami i osobami zapewne w jednym celu - zwiększenia szeroko rozumianej wydajności.

Wszystko niby w porządku. Lis, będąc szefem „Wprost” wymyślił akcję społeczną „Fajna Polska”, mającą na celu promocję „nowoczesnego patriotyzmu”. 21 maja „Wprost” wystartowało z akcją „Polska OK!” Na początku czerwca Lis wraz z „Newsweekiem”, swoim nowym pracodawcą, również ruszył z wymyśloną w poprzednim miejscu pracy akcją - podaje serwis wirtualnemedia.pl. I zaczęło się!

Jeszcze jako szef „Wprost”, Tomasz Lis w styczniu 2012 złożył w Urzędzie Patentowym wniosek o rejestrację znaku graficznego akcji, nawiasem mówiąc jako swój własny pomysł. Tymczasem „Wprost” twierdzi, że pierwotne logo powstało w studio graficznym „Wprost”, a cała akcja od początku była tworzona jako towarzysząca obchodom 30-lecia istnienia tygodnika „Wprost”. Redakcja zmieniła nazwę z „Fajna Polska” na „Polska OK!”, aby podkreślić jej międzynarodowy charakter i promować nasz kraj z okazji EURO 2012. Teraz pozostaje pole do popisu dla prawników obu medialnych koncernów. Ringier Axel Springer i Lis domagają się od PMPG 8,73 mln zł „naruszenie praw autorskich, naruszenie dóbr osobistych oraz odszkodowanie i zadośćuczynienie.” Postępowanie procesowe ma na celu „zakazanie i usunięcie skutków działań stanowiących czyny nieuczciwej konkurencji”.

Pozostaje jednak problem innej natury. Nie czysto komercyjno-finansowej, ale też moralnej. Oto znany dziennikarz, zatrudniony przez dużą firmę, pobierający spore zapewne wynagrodzenie, działający w założeniu na dobro swojego pracodawcy uprawia partyzantkę, zagarniając prawa do wszystkiego, co wykona w czasie płatnej pracy (i wg. „Wprost” na wyraźne polecenie pracodawcy) jako swoje własne, autorskie pomysły. Pomysły te wynosi następnie do konkurencji i domaga się gigantycznej kasy za rzekomą kradzież pomysłu. Nie wiem kto, co, kiedy i jak wymyślił. Ale pozostaje pytanie za co Tomasz Lis brał kasę pracując dla „Wprost”, skoro pomysły uważał za swoje i bez możliwości wykorzystania ich przez gazetę dla której pracował i z której brał comiesięczną kasę.

Komizm całej tej sprawy polega na tym, że obie akcje są z założenia akcjami społecznymi i mają promować patriotyzm i Polskę! Teraz dochodzi do parodii, bowiem w procesie rzekomo poszkodowani, czyli Lis i Axel Springer domagają się między innymi „usunięcia skutków działań”! Czyli co? Trzeba zlikwidować wypromowany patriotyzm?! Pozostaje jeszcze kwestia wyceny tych strat moralnych i tych skutków. Dlaczego właśnie tyle? W tym miejscu przypomina się znana reklama o tym, że są rzeczy bezcenne, a za pozostałe można zapłacić kartą. W przypadku Tomasza Lisa patriotyzm do bezcennych nie należy. Co prawda tani nie jest, kosztuje bowiem sporo. Dokładnie 8,73mln.

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lis i Ringier Axel Springer walczą o 8,73 mln złotych od "Wprost" - Nasze Miasto

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto