Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Literacki Sopot. Springer i Chomątowska o polskiej architekturze

Redakcja
Od lewej: Michał Nogaś, Beata Chomątowska i Filip Springer w Teatrze Wybrzeże, Scena Kameralna w Sopocie
Od lewej: Michał Nogaś, Beata Chomątowska i Filip Springer w Teatrze Wybrzeże, Scena Kameralna w Sopocie Dominika Stańkowska
W ramach festiwalu Literacki Sopot odbyło się spotkanie z Filipem Springerem i Beatą Chomątowską, przedstawicielami reportażu architektonicznego. On opowiedział o parze architektów Zofii i Oskarze Hansenach. Ona o warszawskim Muranowie.

Filip Springer

Trzecia książka Filipa Springera „Zaczyn. O Zofii i Oskarze Hansenach” opowiada o wizji architektonicznej najciekawszych architektów XX wieku, jak sam określił ich autor.

Dziennikarz mieszka w przyczółku Grochowskim (blok o długości 1,5 kilometra), miejscu zaprojektowanym przez Hansenów. - Kiedy kupowałem mieszkanie, dostałem upust, ponieważ poprzedniemu właścicielowi spodobał się pomysł pisania książki o architektach w miejscu, które stworzyli - wspominał. Jako mieszkaniec ocenił, że żyje się tam dobrze, ale nie wspaniale. Był świadkiem kilku przestępstw i sam raczej boi się tam chodzić. Jest dużo zakamarków, zaułków i korytarzy. - Ale nie jest tragicznie - podkreślił.

Czytaj także: [

Architekci za wcześnie urodzeni. Filip Springer o Hansenach](https://naszemiasto.pl/wiadomosci24/)

Po Oskarze i Zofii Hansenach pozostały dwa bloki na warszawskim Rakowcu. Postanowili, że przeprowadzą wywiady z mieszkańcami i na ich podstawie zaprojektują mieszkania. - Dla wielodzietnej rodziny, która gotuje dużo kapuśniaku, stworzyli miejsce z przeciągami. Dla krawcowej bez przeciągów, ponieważ nie chciała, aby skrawki latały - wytłumaczył Springer. Spółdzielnia i tak przydzieliła mieszkania losowo. Jednak para architektów nie załamała się. Wierzyła w słuszność wizji.

Inny projekt architektoniczny Hansenów to osiedle Słowackiego w Lublinie. Budynki dostosowane są do rzeźby terenu. Górka, usypana z ziemi wybranej pod fundamenty, miała być teatrem formy otwartej. Mieszkańcy mieli się integrować, spotykać i rozmawiać. - Spółdzielnia postawiła tam grilla. Mimo to nic tam się nie dzieje - podsumował. Właśnie forma otwarta to autorski pomysł architektów. Kontakt z odbiorcą nadaje sens i wartość architekturze.

Filip Springer ma nadzieję, że jego książka przywróci pamięć o parze architektów. Zaznaczył, że ich wizja jest wciąż aktualna: w architekturze człowiek jest najważniejszy, trzeba dostosować miejsce do jego indywidualnych potrzeb. - Aby człowiek miał dobrą przestrzeń niezależnie od zdolności kredytowej - podsumował.

Beata Chomątowska

„Stacja Muranów” to debiut literacki Beaty Chomątowskiej. Muranów to teren getta i obecnie warszawskie osiedle. - Miało być symbolem pamięci, a stało się zapomnienia - oceniła autorka.

W czasie II wojny światowej, przed likwidacją getta, architekci zastanawiali się, co może powstać w tym miejscu. - Wojna umożliwiła wizualizację - zauważyła autorka. Projektant Muranowa chciał wykorzystać gruz. Stworzyć osiedle-pomnik. - W gazetach dużo pisało się o budowie. Artykuły były entuzjastyczne, ponieważ miało to być pierwsze osiedle robotnicze w socjalistycznej Polsce - dodała. Muranów to był pierwszy, niezależny projekt architektoniczny Bohdana Lacherta. - I kiedy wszedł socrealizm - musiał go zmienić. Wizja upadła - Wtedy odsunął się od prac nad Muranowem. W wywiadach było widać, że nie mógł się z tym pogodzić, że system zmusił go do kompromisu.

Muranów ma klimat spokojnego małego miasteczka w centrum Warszawy. - To jest miasto w mieście - oceniła Chomątowska. Ludzie się znają. Mieszkańcy mówią, że to jest ich tajemniczy ogród: pagórki, bramy, ukryte wejścia. W starych gruzach pojawia się nowe życie. Znajduje się tam Muzeum Historii Żydów Polskich. Pół miliona odwiedzających rocznie zmienia wizerunek osiedla. - Czy muzeum będzie obiektem odstającym czy miejscem, które zintegruje? - zastanawiała się.

Beata Chomątowska mieszka dopiero osiem lat na terenie dawnego getta w Warszawie. Książka jest rezultatem zastanawiania się jak można żyć w blokach, które wykonane są z przemielonego gruzu po getcie. Autorka podkreśla, że nie jest to powszechna wiedza. Ci, co wiedzą reagują emocjonalnie lub obojętnie. - Godzę się z tym, że można inaczej - stwierdziła.

Epilog

We wrześniu wyjdzie czwarta książka Filipa Springera „Wanna z kolumnadą” o polskiej przestrzeni architektonicznej. Beata Chomątowska na jesieni wyda powieść „Prawdziwych przyjaciół poznaje się w Bredzie”.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto