Ponad trzydziestu literatów przyjęło zaproszenie organizatorów i pojawiło się w alejkach Parku Oliwskiego. W ramach akcji - "bez cenzury" - na rozwiniętej beli papieru o kilkudziesięciometrowej długości, literaci pisali to, co im w sercu gra. Wśród twórców, większość stanowili poeci, ale nie zabrakło również prozaików.
- To, co Pan napisał, jest prawdą o polskiej literaturze - skomentowała na gorąco jedna z wielu czytelniczek, podglądająca z ciekawością niecodzienną twórczość autorów, piszących... na kolanach. - Ten tekst powinien Pan opublikować, aby dotarł do rządzących - dodała po chwili. - Tak też uczynię - zgodziłem się z jej sugestią.
Literacki żal, pisany... na kolanach.
Jedno Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a dwa różne… światy literackie. Jeden - to celebryci, którzy piszą i wydają swoje książki, a drugi - to literaci, którzy… tylko piszą... często do szuflady, bo… nie stać ich na wydawniczą pazerność. MK i DN nie wspiera rodzimych literatów i czytelnictwa wśród rodaków, stąd też nie uświadczy się ich książek w bibliotekach.
Czy zatem książka przestała być ważnym detalem dziedzictwa narodowej kultury, wypierana także gadżetami w księgarniach?
O życiu prywatnym – celebrytow i polityków - dowiadujemy się prawie wszystkiego z ich autorskich książek. Jednakże mało prawdopodobne jest, by podczas lektury książek - tychże autorów, czytelnik mógł dostrzec te sprawy i te postaci, których życie stało się zależne od polityków i od tego, co oni czynią. A ci - zadufani w sobie, mając patent na mądrość i walcząc rzekomo o dobro ogółu, nie dostrzegają jego dylematów.
Ryszard Tomczyk – literacki krytyk, bardzo dokładnie wyartykułował, przesłanie płynące z książki pt. „Lęgowisko zła”, że - „władzy należy ciągle patrzeć na ręce i od czasu, do czasu nawet ją mocno wyszturchać, aby nie wpadła w pychę i samozadowolenie, aby czuła na sobie oddech obywateli”.
W moich powieściach pt. „KANALIE” i „Lęgowisko zła”, jaskrawo obrazuję meandry życia i zawiłe losy obywateli w III RP, którzy będąc z dala od wielkiej polityki, egzystują w bezpośrednim styku tworzących się zależności i powiązań ludzi biznesu z przedstawicielami władzy. A przecież to oni, ci obywatele - „nachodzeni przez polityków” w okresach kampanii wyborczych – wiedzą najlepiej, „co w trawie piszczy”.
O tych sprawach i problemach, nie napiszą jednak celebryci i politycy, gdyż inaczej - niż literaci - pojmują narodową tożsamość i dziedzictwo kulturowe naszego kraju.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?