W poprzednim sezonie Arsenal wygrał na Emirates Stadium z Barceloną, by w następnym meczu stracić dwa punkty i zremisować z Newcastle 4-4 (Arsenal prowadził po pierwszych 30 minutach 4-0). Potem forma ekipy Wengera byłą coraz gorsza. Wspaniałe zwycięstwo nad Chelsea spowodowało, iż w mediach znowu pisano o klubie z Londynu w samych superlatywach.
Niestety, piłkarze w spotkaniu z Marsylią nie potwierdzili tej wspaniałej formy. Skojarzenia z poprzednim sezonem są zbyt oczywiste. Menadżer drużyny twierdzi, że to jest kwestia zmęczenia fizycznego: "Ciężko jest zagrać na tym samym poziomie, trzy dni później". Według Francuza wszystko jest w najlepszym porządku: Arsenal miał swoje sytuacje do strzelenia bramki i po raz pierwszy w tym sezonie grając przeciwko znaczącemu rywalowi nie stracił bramki.
Przypomnijmy, że największą zmorą klubu z Emirates Stadium była słaba defensywa. Czołowi komentatorzy angielscy braku zwycięstwa dopatrują się w tym, że Robin Van Persie wszedł na boisko dopiero w końcówce spotkania. Holender strzelił w tym roku 28 bramek, i według wielu Arsenal jest zbyt bardzo uzależniony od super-snajpera. Wenger nie zgadza się z tą opinią:" Nie wierzę w to, aby losy spotkania zawsze zależały od jednego piłkarza".
Do Wiadomości24 możesz dodać własny tekst, wideo lub zdjęcia. Tylko tu przeczyta Cię milion.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?