Do zbrodni, która wstrząsnęła łodzianami, doszło w październiku ubiegłego roku. Pierwszą ofiarą Krzysztofa L. i Bartosza C., padł ich 32-letni sąsiad - Krzysztof M., który wspólnie z mordercami pił alkohol w dniu zabójstwa. Zaatakowali go, gdy tylko położył się spać. Z zeznań sprawców wynika, że wykrwawił się od ciosu nożem zadanym wprost w szyję ofiary. Zanim zmarł, dwaj mordercy bacznie obserwowali konającego mężczyznę, by na koniec ugodzić go nożem w brzuch, chcąc, jak to wynika z ich zeznań - "Zobaczyć jak nóż wbija się w ciało." Po zbrodni, skrupulatnie zatarli ślady i poszli pić dalej.
Kolejnego mordu dokonali już w grudniu, zaledwie dwa miesiące po poprzednim. Ich ofiarą padł wtedy 16-letni znajomy jednego ze sprawców. Niczego nieświadomy nastolatek, przyszedł w odwiedziny do kumpla i został bestialsko zamordowany. Jego ciało porzucono w stawie i ukryto pod stertą gałęzi. "Chciałem zobaczyć, jak umiera uduszony. Śmierć od noża już widziałem" - tak relacjonował Krzysztof L.
Zeznania młodych zabójców są przerażające i świadczą o tym, że w chwili popełnienia zbrodni, wszyscy trzej byli w pełni poczytalni. Potwierdzili to także biegli psychiatrzy. "Uderzaliśmy go, żeby szybciej umarł. Chcieliśmy zobaczyć, czy będą ślady na ciele". Ich kolega zginął od uderzeń drewnianą pałką, wielokrotnie był podduszany, a na dodatek, na jego szyję położono belkę, którą podtrzymywano nogami.
Tym razem zbrodnia nie umknęła jednak policji i wkrótce po zajściu, wszyscy trzej, zostali aresztowani. Biorąc pod uwagę wiek ostatniego ze sprawców, jako że w chwili popełnienia przestępstwa był on nieletni, sąd dla młodocianych zadecydował, że powinien być sądzony, jak osoba dorosła.
Przed sądem przyznał się tylko Krzysztof L. Pozostali odmówili składania wyjaśnień lub w ogóle nie przyznali się do zarzucanych im czynów. Obrońcy oskarżonych, jak i oni sami, wnosili o łagodny wymiar kary, posiłkując się młodym wiekiem sprawców.
Sąd nie dał wiary w słowa morderców. Wydając wyrok, sędzia Marek Chmiela, wielokrotnie podkreślał, że zbrodnie popełnione przez trzech sprawców należą do wyjątkowo okrutnych i nie przemawiają na ich korzyść żadne okoliczności łagodzące. Motywując decyzję składu sędziowskiego zaznaczył, że kierowali się oni wyjątkową brutalnością, a także jasno potwierdzili chęć zabicia człowieka w swoich zeznaniach. Dla wyjątkowo bezlitosnych, młodych morderców, zasądził kary dożywocia i 25 lat pozbawienia wolności dla Mariusza K., który w chwili zabójstwa był nieletni. Z możliwości wcześniejszego wyjścia, będą mogli skorzystać nie wcześniej, niż po 20 i 35 latach odsiadywania kary.
Zapowiedziano apelację.
Źródło: Wirtualna Polska
Paliwo na stacjach będzie tańsze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?